Oficjalny komunikat organizatorów pojawił się w niedzielę na Twitterze: „Naomi Osaka wycofała się z Australian Open. Będzie nam jej brakować na #AO2023”. Był lakoniczny, bo tenisowe życie czterokrotnej mistrzyni Wielkiego Szlema zwiędło w minionym roku w sposób nagły i trochę tajemniczy: ostatni mecz zagrała we wrześniu w Tokio. Zagrała to za dużo powiedziane, najpierw wygrała jednego gema z Australijką Darią Saville i zaraz otrzymała od rywalki walkower, by w następnej rundzie zrezygnować z udziału w turnieju z powodu bólu mięśni brzucha.
Potem zniknęła z kortów i od czasu do czasu komunikowała tylko, że nadal będzie ratować sterane w poprzednich latach zdrowie psychiczne. Wcześniej w 2022 roku grała dość przeciętnie, szczytem jej osiągnięć był finał marcowego turnieju w Miami, w którym mecz o tytuł gładko przegrała z Igą Świątek.
Czytaj więcej
Czterokrotna mistrzyni Wielkiego Szlema Naomi Osaka oraz inni znani sportowcy są wśród pozwanych...
Nieudane powroty
Kto myślał, że Naomi w spokoju ducha przygotuje się do startu w Melbourne Park, mylił się. Widziana była jesienią w Luwrze, a także na koncertach w paru europejskich miastach, gdzie pojawiała się ze swym przyjacielem, amerykańskim raperem Cordae. Niby wróciła parę tygodni temu do bazy treningowej w Los Angeles, lecz na pewno nie po to, by ćwiczyć odbijanie piłek.
Jest obecnie 42. w rankingu WTA, dumna przeszłość, czyli cztery wygrane turnieje wielkoszlemowe (dwa razy US Open, dwa Australian Open w latach 2018–2021) wyraźnie blaknie. Dość powszechne jeszcze niedawno opinie, że na kortach twardych będzie rządzić tak długo jak sama Serena Williams, okazały się nietrafne.