Rafael Nadal – teraz La Decima

Po sukcesach w Monte Carlo i Barcelonie przed Rafaelem Nadalem widać efektowny cel: La Decima, czyli dziesiątka zwycięstw na paryskich kortach Rolanda Garrosa

Aktualizacja: 26.04.2016 10:40 Publikacja: 26.04.2016 08:36

Rafael Nadal – teraz La Decima

Foto: AFP

Kibice Realu Madryt wiedzą, że „La Decima" jest spełnionym marzeniem ich klubu – w maju 2014 roku Real wygrał Ligę Mistrzów i zdobył po raz dziesiąty Puchar Europy. Teraz czas na Nadala – żaden tenisista nie wygrał dziesięć razy tego samego turnieju wielkoszlemowego, więc La Decima w wersji kortowej też mocno działa na wyobraźnię.

Okoliczności wpływają na wzrost emocji: rok temu byli tacy, którzy nie widzieli załamanego Rafaela Nadala nie tylko wśród zwycięzców na kortach ziemnych. Jeszcze cztery miesiące temu, po porażce Hiszpana w pierwszej rundzie Australian Open, głosy były podobne.

Po sukcesach w Monte Carlo i Barcelonie, po wyrównaniu rekordu Guillermo Vilasa – 49 turniejowych zwycięstw na kortach ziemnych, Rafa Nadal w wersji 2.0, może nawet 3.0, znów wydaje się sięgać szczytów, choć sam skromnie zastrzega: – Nie jestem tym samym tenisistą, co w 2008 roku, lub wcześniej, mam po prostu znów spore szanse na dobry wynik w turnieju Rolanda Garrosa.

Wierni kibice Nadala sądzą jednak, że przyszedł właśnie ten czas, by ich idol przeszedł na wieki do historii sportu. Wspierają się argumentami różnego kalibru, nie bez racji twierdząc, że większość z nich ma solidne podstawy w tenisowej statystyce. Na początek mówią o skutecznej zmianie stylu – Rafa zaczął więcej atakować i wygrywać krótkie wymiany.

Kto lubi liczby, niech uwierzy – statystyk ATP Tour Craig O'Shannessy wyliczył, że w finale przeciw Gaelowi Monfilsowi w Monte Carlo Nadal wygrał 57 procent wymian liczących do czterech uderzeń, 59 proc. z przedziału 4-9 uderzeń i tylko 47 proc. dłuższych. Zdecydowana większość (90 proc.) wymian kończyła się przed dziewięcioma uderzeniami piłki.

Gra obronna hiszpańskiego tenisisty też może się podobać. Szybkość ruchu, potężna rotacja piłki, jej niezwykle wysokie odbicie – wszystko znów działa, doprowadzając rywali do frustracji, co było widać w meczach ze Stanem Wawrinką, Andym Murrayem i Keim Nishikorim.

Wrócił też skuteczny forhend na czerwonej mączce – główna broń sprzed lat, dająca przewagę w wielu akcjach. Dziś komputery (czyli system Hawkeye) potrafią to z łatwością zmierzyć i wyliczyć: forhend Nadala oznacza średnio 3288 obrotów piłki na minutę, bekhend – 2583, to dla większości rywali to rezultaty nie do prześcignięcia.

Jednak nie obroty wygrywają, tylko kontrola piłki – znawcy przedmiotu wiedzą, że w marcu Nadal powrócił po miesiącach eksperymentów do starego, dobrze znanego naciągu rakiety. Poprzedni nie pomagał w opanowaniu sytuacji na korcie (top-spinu było nawet za dużo) i wujek-trener Toni Nadal wycofał się ze zmian. Może też uznał, że siłą bratanka są nawyki i zmieniać ich jednak nie trzeba.

Tytuły w Monte Carlo i Barcelonie są też dla Rafaela Nadala ogromnym wzmocnieniem psychiki. – Jeśli wygrywasz, masz więcej pewności siebie. Jeśli przegrywasz, masz mniej. To banał, ale tak jest. Kto mówi wam inaczej, po prostu kłamie – mówił tenisista.

Tej siły mentalnej potrzeba Nadalowi właściwie już tylko w meczach z Novakiem Djokoviciem, bo obecna gra Rogera Federera na kortach ziemnych, wedle wielu fachowców, skuteczna nie będzie. Pozostaje Djoković, który w Monte Carlo przegrał zaskakująco gładko z Jirim Veselym (nr 55. rankingu ATP) i przypomniał, że nie ma tenisistów niezwyciężonych.

Oczywiście Novak jest też mistrzem koncentracji, umie przygotować się jak nikt i osiągać najważniejsze cele, ale każda wpadka lidera rankingu światowego dodaje otuchy pretendentom. Pozostaje czekać, czy ewentualne starcie Nadala z Djokoviciem w Madrycie lub Rzymie, przed Wielkim Szlemem w Paryżu nie zmieni jednak tej optyki.

Na razie jednak w świecie męskiego tenisa słychać tylko: La Decima i Nadal, Nadal i La Decima. Może to także tęsknota, by wyjść z rutyny emocji ostatnich lat: miłości dla tenisa Rogera Federera i końcowego oklaskiwania sukcesów Novaka Djokovicia.

Tenis
Iga Świątek na najwyższych obrotach. Polska w półfinale United Cup
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Tenis
United Cup. Duet Iga Świątek – Hubert Hurkacz zapewnił awans
Tenis
Długi i ciężki mecz Polski na początek United Cup
Tenis
Kamil Majchrzak: Ja musiałem zaczynać od zera
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Tenis
Mistrz Wimbledonu zawieszony. Kolejny taki przypadek w tenisie
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay