Ostatnio na kortach twardych grała (i wygrała) w marcu w Miami, wspomnienia z Toronto też ma dobre, trzy lata temu przebiła się przez kwalifikacje, pokonała Karolinę Woźniacką i zobaczyła, że niewiele jej brakuje do ówczesnego poziomu Naomi Osaki.
W Kanadzie zjawiła się również, pierwszy raz po wimbledońskiej wpadce, Serena Williams. Amerykanka lubi ten turniej, wygrywała w Kanadzie trzy razy (ostatnio w 2013 roku, w 2019 była w finale), ale dziś trudno ocenić, czy wzmocniła formę. W mediach społecznościowych szeroko się uśmiecha i pokazuje, że ambitnie ćwiczy (z pieskiem). Serena po ewentualnym pokonaniu kwalifikantki trafi na Belindę Bencić lub Wiktorię Azarenkę, potem los też nie sprzyjał, bo na jej drodze postawi zapewne Naomi Osakę lub Garbine Muguruzę. Gdyby dawna mistrzyni pokonała i takie przeszkody, to może trafić w ćwierćfinale na Igę Świątek. Mecze w Toronto warto zatem oglądać od wczesnych rund.
Turniej ATP w Montrealu każe przypomnieć, że liderem rankingu światowego jest Daniił Miedwiediew. Rosjanin wrócił do gry już tydzień temu w Los Cabos (ATP 250) i wygrał meksykański turniej, nie tracąc seta. Rywale w Kanadzie będą jednak znacznie mocniejsi, nawet jeśli nie zobaczymy wśród nich Novaka Djokovicia, który konsekwentnie odmawia przyjęcia szczepionki na koronawirusa, więc władze kanadyjskie nie pozwoliły mu na wjazd. Start Serba w US Open też wydaje się niemożliwy.
Nie zagrają też w Montrealu Rafael Nadal (wrócił ból mięśni brzucha) i Alexander Zverev (leczy kontuzję stawu skokowego). Głównymi rywalami broniącego tytułu Miedwiediewa, mogą być zatem Carlos Alcaraz, Stefanos Tsitsipas, Casper Ruud, Jannik Sinner, albo wyraźnie mocniejszy Nick Kyrgios.
Hubert Hurkacz po porażce z Emilem Ruusuvuorim w pierwszej rundzie turnieju w Waszyngtonie być może dostanie okazję do szybkiego rewanżu. Polak pierwszą rundę ma wolną (jest rozstawiony z nr 8), w drugiej zagra znów z Finem lub ze Stanem Wawrinką.
Przygotowująca się do startu w USA Magda Linette grała w finale pierwszej edycji turnieju ITF W100 na kortach twardych w Kozerkach. Druga polska rakieta przegrała jednak mecz o tytuł 4:6, 1:6 z pięciokrotną mistrzynią wielkoszlemową w deblu, Kateriną Siniakovą. Czeszka zdobyła 140 punktów rankingowych, ponad 12 tys. dolarów oraz białego Range Rovera. Polka leci teraz do Stanów, zagra w tym tygodniu w eliminacjach do turnieju głównego w Cincinnati.