Jak to się stało, że Iga z tenisistki, która jeszcze podczas listopadowego turnieju Masters w Guadalajarze była rozedrgana, niepewna siebie, zmieniła się w maszynę do wygrywania?
Zacząć trzeba od tego, że przed rozpoczęciem pracy osobiście prawie się z Igą nie znaliśmy. Oczywiście były czysto kurtuazyjne spotkania, parę słów, parę zdań. Więcej rozmawiałem z tatą Igi niż z nią. Ale komentowałem jej mecze w telewizji i to bardzo dużo mi dało, jeśli chodzi o całościowy ogląd sytuacji. Jednak dopiero kiedy przeszliśmy przez miesiąc okresu przygotowawczego, dostałem więcej informacji i chyba wtedy nastąpił ten kluczowy moment.