To chyba po tamtym meczu także u innych rywalek pojawiła się podobna myśl, a Iga nabrała takiej pewności siebie, że wygrywała również mecze, w których nie spisywała się genialnie. Nie dała jej rady nawet Białorusinka Aryna Sabalenka, u której przy dwóch starciach z Igą widać było ekstramotywację. Tyle że czym bardziej chciała, tym bardziej przegrywała. Przestała straszyć Polkę także Greczynka Maria Sakkari, z którą po trzech porażkach Iga w tym roku gładko wygrała w Dausze i Indian Wells.
To wszystko sprawiło, że dziewczyna z Raszyna (21. urodziny będzie obchodzić 31 maja, w trakcie turnieju) jest dziś kandydatką na gwiazdę bardzo kobiecemu tenisowi potrzebną. Nie ma bowiem co zakłamywać rzeczywistości: rywalizacja pań toczy się w cieniu mężczyzn, świadczą o tym frekwencja na trybunach i wyniki oglądalności.
„L’Equipe”, ukazujący się w Paryżu sportowy dziennik, można powiedzieć gazeta matka turnieju Roland Garros, w dzień po losowaniu drabinki na okładce daje zdjęcie Carlosa Alcaraza, mężczyznom poświęca sześć stron, a kobietom żadnej. To się nie mogło zdarzyć, gdy grały Serena Williams czy Maria Szarapowa, i właśnie Iga może sprawić, że szybko się nie powtórzy. Francja, ojczyzna króla, który powiedział: „Państwo to ja”, jest idealnym miejscem do objęcia władzy absolutnej.
Polka ma ku temu wszystkie atuty. Jej gra stała się bardziej ofensywna, żadna z rywalek nie uderza piłki tak mocno, żadna nie biega tak dobrze. Do atutów Igi dodać trzeba też wdzięk i dobre maniery, co w grze o marketingową pozycję i miejsce w sercach fanów ma znaczenie.
Iga lepiej też kontroluje emocje, nazwisko jej psycholożki znane jest wszystkim komentatorom tenisa, wielu z nich uznaje nawet ciągłą obecność Darii Abramowicz przy Idze za niezbywalną potrzebę w czasach, gdy tenisistki coraz częściej nie wytrzymują ciężaru sportowej presji i oczekiwań sponsorów.
Nieważna przeszłość
Analiza turniejowego losowania z punktu widzenia Igi ma ograniczony sens. Biorąc pod uwagę fantastyczną wiosnę, to jak zwyciężyła w pięciu turniejach i 28 meczach z rzędu, rozpatrywanie przeszłości do niczego nie prowadzi. Można jedynie przypomnieć, że w tej samej, górnej części drabinki są Simona Halep i Jelena Ostapienko, z którą w trzech pojedynkach Iga jeszcze nie wygrała. Do starcia z Rumunką lub Łotyszką może dojść w 1/8 finału.