Radwańska: Miałam troszkę szczęścia

Agnieszka Radwańska o nerwach, przegrywaniu rozstawionych i kolejnej rywalce, po drugim zwycięstwie w Wimbledonie

Aktualizacja: 01.07.2016 06:53 Publikacja: 30.06.2016 23:03

Radwańska: Miałam troszkę szczęścia

Foto: AFP

Trudne mecze w pierwszym tygodniu turnieje to chyba pani specjalność. Nie pomaga to potem pani, prawda?

Agnieszka Radwańska: No cóż, jeśli spojrzeć na inne wyniki, nawet na drogę zwycięzców Wielkiego Szlema, to zawsze spotyka ich coś takiego, jak dziś mnie. Zwykle łatwiej gra się tym, którzy wiedzą, że tu więcej nie zgrają. Zobaczymy co będzie, ale oczywiście takie mecze są trudne. Wspaniale, jeśli uda się je odwrócić. Czy coś znaczą dla wydarzeń drugiego tygodnia – nie wiem.

Czy myślała pani o szybkim zakończeniu spotkania, by zdążyć na mecz Polska – Portugalia. Może pośpiech przeszkadzał?

O tym nie myślałam. Fajnie byłoby skończyć po godzince i być po pracy, ale nie było tak pięknie, więc trzeba było pogodzić się z oglądaniem na kortach, a nie w domu na kanapie.

Rywalka zaskoczyła panią nagłą zmianą formy?

Zwykle jest tak, że we miarę upływu meczu celność piłek i siła gry spada, a tutaj wręcz przeciwnie. Zmarnowałam też sporo szans na wygrywanie punktów w drugim secie, mecz mógł być krótszy o godzinę. Skończyło się więc tak, jak się skończyło. Na końcu też miałam troszkę szczęścia.

Widziała pani takie kontuzje? Pierwsza myśl?

Nigdy wcześniej nie widziałam, by rywalka wbiegła na piłkę i skręciła nogę. To po prostu pech. Pierwsza myśl – ojej jak dziwnie się to stało, a ja życiu nie skręciłam nogi, odpukać. To są rzeczy nie do przewidzenia. Potem myśli się jednak, żeby wygrać mecz, bo przecież nie znam stopnia kontuzji rywalki.

Kiedy ostatnio zagrała pani podobnie stresujące spotkanie?

Po trzech meczbolach dla rywalki to dawno nie wygrałam. W Wimbledonie grałam kilka lat temu z Shuai Peng, bodaj na korcie numer 14, też było 9:7 w trzecim secie. Tylko, jak pamiętam, nie broniłam wtedy tylu piłek meczowych, to ja prowadziłam przez cały czas i nie mogłam skończyć.

Będą jakieś skutki tych nerwów z Anją Konjuh?

To nie był najtrudniejszy mecz mego życia. Pozostaje po nim to, że wygrałam mimo nie najlepszej gry i jedziemy dalej. W następnym spotkaniu nie powinno być żadnej większej presji, może nawet mniejsza.

Katerina Siniakova to trudna rywalka?

Wygrałam z nią w ubiegłym roku w US Open, widziałam kilka meczów na trawie w Birmingham. Inna nawierzchnia, inna historia. Musiała dobrze zgrać, skoro pokonała Caroline Garcię. Mam nadzieję, że mecz będzie krótszy, bo długo już sobie pograłam.

Rozstawione już odpadają...

Jak co roku w Wimbledonie. W pierwszych rundach tak się dzieje, bo nowe dziewczyny nie mają nic do stracenia, walczą, gryzą trawę, nie boją się. Łatwiej wychodzi się na korty, jak się niczego nie musi. Ładuje się w piłkę ile natura dała. Jak się przegra, też nie ma presji. W drugim tygodniu tego nie ma, taka młoda z trudem wygrywa dwa gemy, pojawiają się nerwy, poziom rywalek gwałtownie rośnie.

Czuje już pani właściwą formę na kortach trawiastych?

Najlepsze przygotowanie dają mecze. Zwłaszcza takie na styku.

—w Londynie wysłuchał Krzysztof Rawa

Trudne mecze w pierwszym tygodniu turnieje to chyba pani specjalność. Nie pomaga to potem pani, prawda?

Agnieszka Radwańska: No cóż, jeśli spojrzeć na inne wyniki, nawet na drogę zwycięzców Wielkiego Szlema, to zawsze spotyka ich coś takiego, jak dziś mnie. Zwykle łatwiej gra się tym, którzy wiedzą, że tu więcej nie zgrają. Zobaczymy co będzie, ale oczywiście takie mecze są trudne. Wspaniale, jeśli uda się je odwrócić. Czy coś znaczą dla wydarzeń drugiego tygodnia – nie wiem.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Iga Świątek wygrywa tenisowe El Clasico. Wielki triumf Polki w Madrycie
Tenis
Finał marzeń w Madrycie. Iga Świątek zagra z Aryną Sabalenką
Tenis
Magiczny tenis Igi Świątek. Jest drugi kolejny finał w WTA w Madrycie
Tenis
Rywalka Igi Świątek: „Jestem starsza i mądrzejsza”
Tenis
Madryt we łzach. Wzruszające pożegnanie Rafaela Nadala
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił