Mirosław Żukowski: Max i jego Maria

Powrót Marii Szarapowej został zorganizowany trochę za dobrze i właśnie to drażni. Przy tej okazji kolejny raz można zapytać, czy to jeszcze sport, czy już tylko biznes?

Aktualizacja: 25.04.2017 23:26 Publikacja: 25.04.2017 21:07

Mirosław Żukowski: Max i jego Maria

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Kiedy Rosjanka jest na korcie, wątpliwości nie ma: potrafi walczyć jak mało kto, wygrywała już wiele przegranych meczów. Gdyby była tylko marketingową lalką, poddałaby się i uciekła do jednego ze swych luksusowych apartamentów. Jej zachowanie na korcie bywa aroganckie, czasem daje odczuć rywalkom, że są z innego, tylko sportowego świata, ale tenisowej klasy jej to nie odbiera. Gdyby jeszcze organizatorzy Wimbledonu, gdy wygrywała jako nastolatka, zakazali jej tych jęków, można by prawie ją polubić. Ale przepadło, teraz jęczy co druga.

Pozostało jeszcze 81% artykułu

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Tenis
Katarzyna Kawa w formie tuż przed turniejem w Radomiu