Pole Erin Hills pokazało, że pomimo 7 kilometrów długości i wysokich traw wszędzie dookoła, może być dla niektórych łaskawe. Umiarkowane podmuchy, zmiękczone deszczem fairwaye i greeny pomagały osiągać dobre rezultaty.
Wielu golfistów grało więc poniżej normy pola (par 72) co jest zwykle sprawą rzadką, zwłaszcza w turnieju wielkoszlemowym. Na pierwszej stronie tablicy wyników było zatem czerwono (takim kolorem zwyczajowo zaznacza się rezultaty poniżej par).
Na samej górze pojawiły się nazwiska dwóch Anglików i dwóch Amerykanów. Liderami są Paul Casey (runda 71), Tommy Fleetwood (70), Brian Harman (70) i Brooks Koepka (70). Największe wrażenie zrobił chyba Casey, bo na dołku nr 14 (par 5) zaliczył trzy uderzenia powyżej normy (triple bogey), a i tak jest wśród najlepszych – przede wszystkim dzięki ładnej serii pięciu birdie (jeden poniżej par) po kolei.
– Nie każdego dnia cieszysz się rundą golfa z wynikiem 8 na karcie, ale ja jestem szczęśliwy. Tak, miałem dzień, który smakował jak jazda kolejką górską – mówił Anglik.
Za czwórką liderów jest trójka z wynikiem -6 (138 uderzeń), w niej pozostał lider po pierwszej rundzie – Rickie Fowler. Dwa uderzenia do prowadzących traci piątka, w niej też widać interesujących golfistów: niedawnego zwycięzcę The Players, prestiżowego turnieju PGA Tour na polu TPC Sawgras, 21-letniego Koreańczyka Si Woo Kima, jest tam debiutant Xander Schauffele, rutyniarz Brandt Snedeker, najlepszy z Japończyków, nr 4 na świecie Hideki Matsuyama (zagrał świetną rundę 65) oraz najlepszy z amatorów, Cameron Champ.