Mubadala World Tennis Championship – nieduży, ale dość znany turniej u szejków w Zjednoczonych Emiratach Arabskich zwykle gromadził kilka sław światowego tenisa, w tym roku jednak większość zaproszonych nie była w stanie zagrać. Z powodu kontuzji łokcia w ostatniej chwili odwołał mecz półfinałowy nawet Novak Djoković i słychać wątpliwości, czy Serb będzie w stanie rozpocząć sezon w Australian Open.
W tej sytuacji grali głównie zastępcy, jednym z nich okazał się nieoczekiwanie Andy Murray, który miał zamiar tylko potrenować w ciepłym klimacie na kortach centrum sportowego im. szejka Zayeda – w drodze na turniej w Brisbane. Organizatorzy poprosili jednak, by wziął nagłe zastępstwo za Djokovicia, Szkot zgodził się na jednego seta z Hiszpanem Roberto Bautistą Agutem i przegrał gładko 2:6. Widzowie zobaczyli, że pięć miesięcy przerwy to naprawdę dużo, nawet dla takiego mistrza jak Murray.
W drugim półfinale Kevin Anderson po twardym boju pokonał 7:6 (8-6), 6:4 Dominika Thiema. Turniej w Abu Zabi ma taki format, że pokonani tenisiści mogą sobie pograć dłużej. W piątek Andriej Rubliow wygrał zatem z Pablo Carreno Bustą 6:4, 6:2, w sobotę Thiem zwyciężył także Carreno Bustę 6:3, 6:4, w końcu we właściwym finale Anderson pokonał Bautistę Aguta 6:4, 7:6 (7-0).
Djoković będzie leczył łokieć z nadzieją na start w Wielkim Szlemie, Murray leci do Brisbane z misją odbudowy formy, Rafael Nadal, Stan Wawrinka, Milos Raonic i Kei Nishikori trzymają kibiców w niepewności, czy pojawią się w Melbourne. Tylko Roger Federer (gra w Perth w Pucharze Hopmana z Belindą Bencic, w pierwszym meczu pokonał Japończyka Yuichi Sugitę 6:4, 6:3) wydaje się na razie wystarczająco zdrów, by dobrze grać w Australii.
W oczekiwanym z dużym zainteresowaniem, pierwszym po urodzeniu córki meczu Sereny Williams z Jeleną Ostapenko padł wynik 6:2, 3:6, 10-5 dla tenisistki z Łotwy.