Zawodniczka, która oskarżyła byłego wicepremiera i partyjnego dygnitarza Zhanga Gaoli o gwałt, wreszcie pokazała się publicznie. Po tym, jak Peng Shuai na początku listopada zamieściła w chińskim serwisie społecznościowym Weibo post, w którym opisała swoje relacje z Zhangiem, zniknęła, a jeszcze szybciej zniknął jej wpis.
To nie mogło pozostać niezauważone. Mowa przecież o deblowej mistrzyni Rolanda Garrosa (2014) oraz Australian Open (2013), byłej 14. rakiecie świata i kobiecie, która stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy chińskiego sportu.
Niemal przez całą karierę podążała śladem Li Na – zwyciężczyni dwóch turniejów wielkoszlemowych w singlu, której sukces wywołał w Państwie Środka tenisowy boom.
Czytaj więcej
Nie tylko świat tenisa martwi się losem Chinki Shuai Peng, która zniknęła po oskarżeniu byłego wi...
Życie Peng Shuai przez lata toczyło się rozpięte między Wschodem i Zachodem. Została pierwszą chińską tenisistką, która wyjechała z kraju, żeby trenować w tenisowej akademii na Florydzie. To był 2004 rok. Miała 18 lat, marzyła o wolności, ale pamiętała, że jest córką policjanta. Jeździła po świecie, ale wszędzie szukała restauracji z chińską kuchnią. Przed igrzyskami w Pekinie (2008) sprzeciwiła się władzom żądającym od tenisistów przekazywania państwu 80 proc. zarobków.