Jedynie Wojciech Fibak (finał w Houston, 1976) i Agnieszka Radwańska (osiem startów w latach 2008–2016, zwycięstwo w Singapurze w 2015) dawali polskim kibicom powody, by z nadzieją czekać na kończące sezon singlowe turnieje mistrzów i mistrzyń.
Wygląda na to, że w listopadzie 2021 roku po raz pierwszy będziemy mogli oglądać w nich i Polkę, i Polaka.
Bliżej potwierdzenia startu w Guadalajarze jest Świątek. Choć jej gra w Indian Wells zakończyła się na 1/8 finału i przyniosła spadek z 4. na 11. miejsce rankingu WTA, to 120 punktów zdobytych w Kalifornii oznaczało, że polska tenisistka jednak awansowała na piąte miejsce klasyfikacji „Porsche Race to the WTA Finals" i jest pierwsza wśród tych, które jeszcze nie mają awansu.
Igę wyprzedzają te pewne: Australijka Ashleigh Barty, Białorusinka Aryna Sabalenka, Czeszki Barbora Krejcikova i Karolina Pliskova. Za nią są, względnie blisko: Greczynka Maria Sakkari, Hiszpanka Garbine Muguruza i Tunezyjka Ons Jabeur oraz Hiszpanka Paula Badosa, którą finał w Indian Wells z Białorusinką Wiktorią Azarenką także bardzo przybliżył do startu w finale sezonu.
Granicą awansu do WTA Finals jest 3500 punktów. Świątek ma 3226, lecz nie zagra w tym tygodniu w Pucharze Kremla, czyli turnieju WTA 500 w Moskwie (do kolejnych też nie jest zgłoszona) – ostatnim dającym szansę znacznego poprawienia bilansu.