Bez małpy na plecach

W Melbourne zaczął się 101. Australian Open. Dla świata – turniej Sereny Williams oraz wielkiej męskiej trójki. Dla nas pod hasłem: Agnieszka do finału!

Publikacja: 13.01.2013 23:28

Roger Federer gra o osiemnasty wielkoszlemowy tytuł

Roger Federer gra o osiemnasty wielkoszlemowy tytuł

Foto: AFP

Zaczyna się od Kid,s Day i od razu wiadomo, na kogo patrzeć w pierwszym turnieju Wielkiego Szlema: Novak Djoković i Serena Williams w tańcu „Gangnam Style", dołączyli Wiktoria Azarenka i Roger Federer z rakietami i było zabawnie, choć orkiestra grała marszowo „Thriller" Michaela Jacksona.

Przed Djokoviciem stawia się zadanie trudne: wygrać trzeci raz z rzędu, co udało się tylko Jackowi Crawfordowi i Royowi Emersonowi przed 1968 r., czyli przed erą zawodową.

Serb walczy w sumie o czwarty tytuł w Australii (wygrał też w 2008 r.). Choć każdy wie, że pracuje ciężej niż inni, jego recepta na sukces brzmi przyjemnie. – Musisz znaleźć czas na zabawę, żarty, zrobić solidną przerwę od tenisa, naładować wyczerpane baterie – mówił w Melbourne.

Roger Federer nie tyle tak mówi, ile od lat robi, korzystając z prawa do przerw od gry, oszczędza siły na wydłużenie kariery. Efekt – w Melbourne wystartuje w 53. turnieju wielkoszlemowym. Niewielu tenisowych rekordów jeszcze nie pobił, ten może wyrównać już za rok. Więcej startów w czterech najważniejszych turniejach mają tylko Wayne Ferreira (57) i Stefan Edberg (54).

Wiara w 18. tytuł Wielkiego Szlema dla Szwajcara wzrosła, gdy w Melbourne nie pojawił się Rafael Nadal, nieco zmalała, gdy los dał Federerowi Andy'ego Murraya w tej samej części drabinki. Pamięć o ich ubiegłorocznych finałach w Wimbledonie i igrzyskach w Londynie jeszcze trwa, wyszli na remis, ale Szkot już bez ciężaru pytań o wielkie zwycięstwa (jak mówią Brytyjczycy: „bez małpy na plecach") wydaje się trudniejszym rywalem niż rok temu. Mistrz US Open 2012 twierdzi, że nie boi się statystyk, które pokazują, że po 1968 r. żaden pierwszy wielkoszlemowy zwycięzca nie powtórzył od razu swego osiągnięcia.

W roli kandydata do wielkiej niespodzianki Australijczycy chcą widzieć Bernarda Tomica (20 lat), który wygrał turniej w Sydney i wcześniej w Pucharze Hopmana pokonał Djokovicia. W Melbourne czekają na tytuł od 1976 r., czyli zwycięstwa Marka Edmondsona.

Dziś gra trójka Polaków. Oprócz Agnieszki Radwańskiej także Jerzy Janowicz i Łukasz Kubot

Federer ostrzega: – Wielkie Szlemy to dla młodych wilczków nie to samo, co zwykłe turnieje. Djoković pytany o tych, którzy mogą zagrozić wielkiej trójce, odpowiedział tyle uprzejmie, co banalnie: – Każdy, kto jest w pierwszej dziesiątce rankingu.

Nadzieję ma zwłaszcza David Ferrer, do którego przylgnęła etykieta najlepszego z tych, którzy nie osiągnęli sukcesów tam, gdzie zdobywa się największą sławę.

Kobiecy turniej ma wygrać Serena Williams, której wróży się przedłużenie zwycięskiej serii, jaką zaczęła w Wimbledonie. Ciągnie się ona przez igrzyska, US Open i Masters do niedawnego turnieju w Brisbane.

O formie Marii Szarapowej niewiele było wiadomo, więc światowe media pisały przed otwarciem Australian Open, że przynajmniej żelki „Shugarpova" to dla Maszy świetny biznes. Włożyła w ten interes pół miliona dolarów, a od sierpnia wyjęła podobno ponad milion (z każdej paczki kosztującej 5,99 dol. ma 1,10 dol. zysku), i to bez nakładów na reklamę – tę zapewniły media społecznościowe.

Wedle świadków Szarapowa grała i trenowała jednak bardzo serio, nawet wygrywała z australijskimi juniorami.

Australia wierzy, że Samantha Stosur odda serce na korcie, ale po zimowej operacji kostki przegrała pierwsze mecze w Brisbane i Sydney, więc zapowiedzi brzmią trochę jak pisk myszy.

Polski ślad w Melbourne zapewne będzie widoczny, choć mecze otwarcia niekiedy szybko weryfikują prognozy. Coś jednak z polskich sukcesów Australian Open pamiętamy – przede wszystkim zwycięstwa juniorskie Magdy Grzybowskiej i deblowe Wojciecha Fibaka. Czas na nowe polskie wpisy.

Zaczyna się od Kid,s Day i od razu wiadomo, na kogo patrzeć w pierwszym turnieju Wielkiego Szlema: Novak Djoković i Serena Williams w tańcu „Gangnam Style", dołączyli Wiktoria Azarenka i Roger Federer z rakietami i było zabawnie, choć orkiestra grała marszowo „Thriller" Michaela Jacksona.

Przed Djokoviciem stawia się zadanie trudne: wygrać trzeci raz z rzędu, co udało się tylko Jackowi Crawfordowi i Royowi Emersonowi przed 1968 r., czyli przed erą zawodową.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Tenis
Amerykański bombardier z rozbrajającym uśmiechem. Kim jest Ben Shelton?
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Tenis
Burza po meczu Igi Świątek w Australian Open. Co się wydarzyło i kto popełnił błąd?
Tenis
Iga Świątek w półfinale Australian Open! Zagrała z Emmą Navarro największe hity
Tenis
Emma Navarro. Córka miliardera wybrała tenis i idzie własną drogą
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Tenis
Novak Djoković – Carlos Alcaraz. Produkt klasy premium
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego