Jerzyk u krawca

Polski start w Australian Open: Agnieszka Radwańska i Jerzy Janowicz grają dalej, odpadł Łukasz Kubot.

Publikacja: 15.01.2013 00:36

Jerzy Janowicz jest w drugiej rundzie po zwycięstwie nad Włochem Simone Bolellim

Jerzy Janowicz jest w drugiej rundzie po zwycięstwie nad Włochem Simone Bolellim

Foto: PAP/EPA

Bilans otwarcia niestety nie jest idealny, szkoda Kubota, który przegrał z Hiszpanem Danielem Gimeno-Traverem 7:6 (7-4), 4:6, 0:6, 6:4, 4:6. Radwańskiej (7:5, 6:0 z Bojaną Bobusic z Australii) oraz Janowiczowi (7:5, 6:4, 6:3 z Włochem Simone Bolellim) poszło lżej, co nie znaczy gładko.

O Bobusic, dziewczynie urodzonej 25 lat temu w Belgradzie, trudno było przed meczem wiele powiedzieć, poza tym, że budowała swą skromną karierę na dalekiej emigracji.

Najpierw w rozgrywkach uniwersyteckich w Kalifornii (ma dyplom socjologa z University of California w Berkeley), potem w Perth, w Australii, gdzie pracę dostali jej rodzice, inżynierowie.

Mieszał wiatr

W Australian Open zagrała po raz pierwszy rok temu, dzięki dzikiej karcie. Kolejną dziką kartę wywalczyła w turnieju kwalifikacyjnym australijskich tenisistek. W decydującym meczu pokonała trochę naszą Monique Adamczak. Gdy wyszła na Margaret Court Arena i zaczęła odbijać piłki z Radwańską, miała chyba jeszcze w sobie dobrą energię z tamtego turnieju, bo początek meczu rakiety nr 4 na świecie z rakietą nr 307 okazał się zaskakująco wyrównany.

W grze mieszał wiatr, obie musiały do niego przywyknąć, ale dopiero gdy Agnieszka stanęła przed przykrą możliwością przegrania pierwszego seta w tym roku (było 4:5 i serwis rywalki), przywróciła rządy swej nie tyle silnej, ile skutecznej ręki.

Podwyższenie wymagań okazało się dla pani socjolog Bojany za dużym problemem, dziewięć kolejnych gemów dla Radwańskiej i mecz otwarcia zakończył się tak, jak należało oczekiwać.

Prace ręczne

Podobne oczekiwania mamy przed spotkaniem Agnieszki w drugiej rundzie. Irina-Camelia Begu (55. WTA) z Polką jeszcze nie grała. Rumunka ma 22 lata, na koncie dwa zwycięstwa turniejowe, w singlu w Taszkiencie oraz deblowe w Hobart. Gdy do tego dołożyć osiem tytułów w turniejach ITF, widać, że Begu to nie jest byle kto, ale na takie rywalki Isia raczej ma sposoby.

Jerzy Janowicz rozpoczął swój pierwszy mecz od prac krawieckich. Czujne oko nadzoru marketingowego wykryło, że Polak ma na koszulce o jedną naszywkę sponsorską za dużo. Trzeba było odpruwać.

Te prace ręczne może odrobinę rozkojarzyły młodego tenisistę, w każdym razie przegrywał w pierwszym secie z Bolellim 0:3 i 15-40. Wyglądało na to, że pożegna się z setem, ale gdy wrócił serwis, wrócił forhend oraz skłonność do skrótów, to wróciła też pewność, którą Janowicz prezentował jesienią ubiegłego roku w Paryżu.

Polak nie grał jeszcze tak błyskotliwie i skutecznie jak w hali Bercy, ale kilka piłek, zwłaszcza w trzecim secie, przypomniało tamten turniej.

W następnej rundzie czeka na Janowicza Somdev Devvarman, syn prezesa indyjskiego związku tenisowego.

Ranking rywala (551. ATP) jest mocno mylący. Devvarman przez ubiegły rok nie grał z powodu poważnej kontuzji ramienia, ale wcześniej szedł szybko w górę, był już w pierwszej setce świata (nawet 62.), jeszcze wcześniej dwukrotnie zdobył tytuł akademickiego mistrza USA (w pierwszym finale pokonał Johna Isnera).

Jak wielu przed nim, karierę tenisową budował poprzez stypendium sportowe na amerykańskim uniwersytecie w stanie Wirginia. Podobnie jak Bojana Bobusic, też ma dyplom z socjologii.

Kontuzja wstrzymała postępy Devvarmana, lecz opinia o jego dobrym tenisie pozostała, Janowicz też to pamięta, bo gładko przegrał ich jedyny mecz w 2009 roku.

Polskie deble

Polak przypomniał, że w Melbourne zagra także w deblu z Tomaszem Bednarkiem. – Grałem z nim jeden turniej, wygraliśmy (w październiku w challengerze w Mons – przyp. k.r.), całkiem nieźle nam się gra. Jest szansa na przejście pierwszej rundy, ale jeśli nie przejdziemy, też nie będziemy się załamywać – mówił o swym starcie deblowym Janowicz. Pierwsi rywale Polaków to Brytyjczycy Ken Skupski i Jamie Delgado.

Debel pozostał też szansą Łukasza Kubota, który twierdził, że przygotowany do Australian Open był jak nigdy, ale swej szansy z tenisistą niemal równym rankingiem nie potrafił wykorzystać. Walczyli ponad trzy godziny, liczyło się parę ważnych piłek, które wygrał Gimeno-Traver.

W deblu partnerem Polaka jest Jeremy Chardy, zdolny, ale trochę niespełniony tenisista francuski. Na początek mają rozstawionych z nr. 15 rywali: Czecha Frantiska Cermaka i Słowaka Michala Mertinaka.

Milionerka Urszula

W drugim dniu turnieju zaplanowano mecz rozstawionej z nr. 31 Urszuli Radwańskiej z Jamie Hampton (63. WTA). Dostały kort nr 2, dość prestiżowy, z „jastrzębim okiem" i całkiem sporymi trybunami, po trzech innych spotkaniach, więc w Polsce będzie wczesny wtorkowy poranek.

Choć Amerykanka jest mniej więcej w wieku Urszuli, to różnicę w dorobku od razu wskazuje ranking oraz premie turniejowe, większe ponad dwa razy po stronie Polki. Pewnie mało kto to zauważył, ale Urszula nie tak dawno została drugą milionerką (w dolarach) w rodzinie Radwańskich.

Z Hampton zapowiadał się twardy bój, niedawno w Auckland Agnieszka wygrała z nią po dwóch tie-breakach, poprawiła bilans do czterech zwycięstw (bez porażek).

Z Urszulą Radwańską Amerykanka nie grała, ale pewnie brała pod uwagę, że starsza siostra szepnie młodszej, co trzeba robić, by krakowska rodzina nie poniosła strat.

Opinia

Jerzy Janowicz | po wygranym meczu

Nawierzchnia kortów w porównaniu z tą sprzed dwóch lat wydaje się bardziej wytarta i każdy mówi, że gra się na niej szybko. Mnie to odpowiada. Piłki są twarde, ciężkie, to też dla mnie plus. Gra mi się lepiej niż poprzednio. Zupełnie nie słucham porad tych, którzy niby lepiej wiedzą, co powinienem robić ze swą karierą. Takich ekspertów w Polsce mamy mnóstwo, ale wolę, by zajmowali się sobą. Z trenerem Kimem Tiilikainenem jesteśmy razem już prawie cztery lata, idziemy w dobrym kierunku, miejsce w pierwszej 30 świata to potwierdza. Czy trener mnie wycisza? Może, ale w meczu z Bolellim poszło mu średnio, czułem się tak, jakbym chciał kogoś rozerwać na korcie. Jestem agresywnym typem, ale dogadujemy się i najważniejsze, że współpraca nam obu sprawia przyjemność. Z Somdevem Devvarmanem przegrałem w trzeciej rundzie eliminacji US Open 2009. Jest to bardzo groźny przeciwnik, znakomicie się porusza po korcie, jest zwrotny, regularny, robi mało błędów. Taktyka będzie więc prosta: nie wdawać się w wymiany, jakieś bieganie pod płotem. Zapowiada się bardzo ciężki mecz. O grze wyłącznie w stylu serw i wolej nie ma mowy, mój pomysł to agresywna gra z głębi kortu. Atakuję przy siatce tylko czasem, by zaskoczyć rywala.     —t.l.

Ciekawsze wyniki pierwszej rundy

Kobiety:

M. Szarapowa (Rosja, 2) – O. Puczkowa (Rosja) 6:0, 6:0; A. Radwańska (Polska, 4) – B. Bobusic (Australia) 7:5, 6:0; A. Kerber (Niemcy, 5) – E. Switolina (Ukraina) 6:2, 6:4; Na Li (Chiny, 6) – S. Karatanczewa (Kazachstan) 6:1, 6:3; S. Stosur (Australia, 9) – Kai-Chen Chang (Tajwan) 7:6 (7-3), 6:3; V. Williams (USA, 25) – G. Woskobojewa (Kazachstan) 6:1, 6:0.

Mężczyźni:

N. Djoković (Serbia, 1) – P. H. Mathieu (Francja) 6:2, 6:4, 7:5; J. Tipsarević (Serbia, 8) – L. Hewitt (Australia) 7:6 (7-4), 7:5, 6:3; M. Jużny (Rosja, 23) – M. Ebden (Australia) 4:6, 6:7 (0-7), 6:2, 7:6 (7-4), 6:3; J. Janowicz (Polska, 24) – S. Bolelli (Włochy) 7:5, 6:4, 6:3; R. Stepanek (Czechy, 31) – V. Troicki (Serbia) 5:7, 4:6, 6:3, 6:3, 7:5; D. Gimeno-Traver (Hiszpania) – Ł. Kubot (Polska) 6:7 (4-7), 6:4, 6:0, 4:6, 6:4.

Tenis
Simona Halep kończy karierę. Gdyby nie ta afera z dopingiem
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Tenis
WTA Abu Zabi. Magda Linette wygrywa i zaczyna odrabiać straty
Tenis
Magdalena Fręch nie zaistniała na korcie. Szybkie pożegnanie z Abu Zabi
Tenis
ATP w Rotterdamie. Hubert Hurkacz dawno tak nie wygrywał
Tenis
Puchar Davisa. Różnica klas. Awans reprezentacji Polski