Rz: Czy decyzja o grze Janowicza w deblu to dobry pomysł?
Kim Tiilikainen:
Debel też jest dla nas ważny. Musieliśmy się zgłosić do startu sześć tygodni temu. Po turnieju może Jerzy będzie musiał wziąć tydzień wolnego, ale dziś jest tak, że jeden czy dwa dni przerwy między meczami niczego nie zmieniają.
To znaczy, że kontuzja jego ręki nie budzi pańskich obaw?
Ma odcisk we wrażliwym miejscu, ale nie jest jedynym zawodnikiem, któremu coś podobnego dolega. Jesteśmy wśród profesjonalistów. Gdy popatrzymy na ręce innych zawodników, zobaczymy, że też mają problemy. To normalna sprawa, tenis to męska gra. Jeśli narzekałby na taką kontuzję, nie miałby szans na wygrywanie ważnych spotkań.