US Open: siostry Radwańskie wygrały mecze I rundy

Lepiej być nie mogło: wygrały siostry Radwańskie, zwyciężali debliści. Podczas US Open cztery polskie mecze, cztery zwycięstwa

Publikacja: 01.09.2010 03:34

Agnieszka Radwańska nigdy nie odpadła w US Open w pierwszej rundzie

Agnieszka Radwańska nigdy nie odpadła w US Open w pierwszej rundzie

Foto: EPA

Mecz Agnieszka adwańska – Arantxa Parra Santonja nie trwał długo i nie był nadmiernie trudny dla najlepszej polskiej tenisistki. Były w nim wymiany, w których trzeba było się spocić, ale rywalka nie przesadzała z bojowością i skutecznością. To jedno ze spotkań w sam raz na aktywne rozpoczęcie turnieju, lecz bez wielkich stresów.

[srodtytul]Krótka droga do sukcesu[/srodtytul]

Grały na korcie nr 11, trochę z boku, ale z porządną trybuną. W hierarchii nowojorskich stadionów nie jest to miejsce najważniejsze, ale także nie takie złe. W każdym razie to nie ogrom publiczności spowodował, że tenisistki rozgrywały pierwsze gemy nerwowo. Chwilę trwało, zanim obie poczuły tempo odbić, moc własnych podań i szybkość nawierzchni.

Hiszpanka uczyła się dłużej. Przegrała pierwszego seta z powodu własnego niedbalstwa serwisowego. Jedno przyspieszenie Radwańskiej we właściwym momencie seta spowodowało, że Polka już prowadziła 6:4 i z dość pewną siebie miną zaczynała kolejnego gema.

Dopiero wtedy można było zobaczyć, że Parra Santonja umie coś więcej, niż strzelić od czasu do czasu mocną piłkę w róg kortu albo dobiec do siatki i ładnie zagrać woleja. Deblowe umiejętności Hiszpanki powodowały, że mecz oglądało się bez nudy, ale mnóstwo piłek Arantxa pakowała w siatkę lub na autach, więc taktyką Radwańskiej stało się pilnowanie dokładności własnych zagrań i to wystarczyło do sukcesu.

Hiszpanka zaczęła dobrze drugiego seta, wykorzystała krótką chwilę zadowolenia Polki i wygrała gema, ale Agnieszka natychmiast zaostrzyła wymiany, odrobiła, co miała odrobić, i grając oszczędnie, dołożyła jeszcze kilka punktów. Wkrótce prowadziła 4:1 i krótką drogą dotarła do zwycięstwa 6:4, 6:3. Dopiero przy piłkach meczowych Arantxa pokazała klasyczne hiszpańskie nawyki – broniła się wedle zasad szkoły przerzucania wysoko mocno podkręconych piłek, lecz na takie pomysły było stanowczo za późno. Raz udało się zdobyć punkt, drugi już nie.

[srodtytul]Chiński test[/srodtytul]

Przed Agnieszką Radwańską druga runda, mecz najprawdopodobniej w czwartek. Rywalka to Chinka Shuai Peng (60. WTA), która kilka lat temu wydawała się być wielką nadzieją Państwa Środka, ale dziś jest nadzieją umiarkowanie spełnioną. Trochę więcej sukcesów miała w deblu. Z Radwańską grała dwa razy, w 2008 roku w Indian Wells i rok później w Wimbledonie, w obu spotkaniach lepsza była Agnieszka, w obu grały po trzy sety. Chinka zaczęła US Open 2010 od długiego i zaciętego meczu z amerykańską nastolatką Shelby Rogers, ale wróżenie formy z pierwszego występu w długim turnieju raczej się nie sprawdza.

[srodtytul]Plecy wytrzymały[/srodtytul]

Wątpliwości co do stanu pleców Urszuli Radwańskiej minęły, gdy młodsza z sióstr zaczęła serwować w pierwszym secie meczu z Anną Czakwetadze. Plecy wytrzymały, pozostały obawy, jak z odpornością na stres turnieju, z którym Polka miała ostatnio mało do czynienia. Odpowiedź była zaskakująco przyjemna: wszystko jest na swoim miejscu.

Obie tenisistki lepiej grały przy serwisie rywalki, ale i to bywa normą w meczach kobiet. Czakwetadze w najlepszych latach była mistrzynią obrony i kontrataku, w meczu z Polką mogła sobie wszystko przypomnieć, lecz wciąż nie ma w niej tej dawnej lekkości bytu na korcie. Twardo atakowana przez Urszulę, coraz szybciej gasła. Przegrała 3:6, 3:6, powiedzieć, że to wielki sukces Polki, to nie jest za dużo.

W chwili zwycięstwa Ula Radwańska nie znała swej kolejnej rywalki. Wiele wskazywało na to, że będzie to duża i silna Jarosława Szwedowa (Kazachstan, 32. WTA) lub Hiszpanka Lourdes Dominguez Lino (151. WTA).

W kronikach wielkoszlemowych nie było takich dni: cztery polskie mecze, cztery zwycięstwa. Do sukcesów sióstr Radwańskich dopisali się debliści Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski oraz Łukasz Kubot z Austriakiem Oliverem Marachem.

Kubot doczekał się wreszcie meczu z Guillermo Garcią-Lopezem (52. ATP). Zagra dziś o 17.00 czasu polskiego. Test deblowy wykazał, że Hiszpana da się pokonać, choć to mężczyzna prawie tak duży jak Polak.

[ramka][srodtytul]I RUNDA — CIEKAWSZE WYNIKI[/srodtytul]

[b]KOBIETY[/b]

V. Williams (USA, 3) – R. Vinci (Włochy) 6:4, 6:1; J. Janković (Serbia, 4) – S. Halep (Rumunia) 6:4, 4:6, 7:5; K. Bondarenko (Ukraina) – Na Li (Chiny, 8) 2:6, 6:4, 6:2; A. Radwańska (Polska, 9) – A. Parra Santonja (Hiszpania) 6:4, 6:3; S. Kuzniecowa (Rosja, 11) – K. Date-Krumm (Japonia) 6:2, 4:6, 6:1; Y. Wickmayer (Belgia, 15) – A. Kudriawcewa (Rosja) 6:1, 6:2; A. Rezai (Francja, 18) – M. Rybarikova (Słowacja) 7:6 (7-5), 7:6 (9-7); M. J. Martinez Sanchez (Hiszpania, 22) – J. Hampton (USA) 6:4, 3:6, 6:0 M. Lucić (Chorwacja) – A. Molik (Australia) 7:6 (7-5), 6:1; S. Peng (Chiny) – S. Rogers (USA) 6:7 (5-7), 7:6 (7-3), 6:3; U. Radwańska (Polska) – A. Czakwetadze (Rosja) 6:3, 6:3.

[b]MĘŻCZYŹNI[/b]

R. Federer (Szwajcaria, 2) – B. Dabul (Argentyna) 6:1, 6:4, 6:2; N. Djoković (Serbia, 3) – V. Troicki (Serbia) 6:3, 3:6, 2:6, 7:5, 6:3; A. Clement (Francja) – M. Baghdatis (Cypr, 16) 6:3, 2:6, 1:6, 6:4, 7:5; M. Fish (USA, 19) – J. Hajek (Czechy) 6:0, 3:6, 4:6, 6:0, 6:1; J. Chardy (Francja) – E. Gulbis (Łotwa, 24) 6:2, 7:6 (7-1), 6:4; F. Lopez (Hiszpania) – S. Giraldo (Kolumbia) 6:4, 6:4, 6:4; ; T. Robredo (Hiszpania) – L. Rosol (Czechy) 6:4, 6:3, 6:1; P. Polansky (Kanada) – J. Monaco (Argentyna) 6:2, 7:6 (7-5), 6:3.

Debel mężczyzn: Ł. Kubot, O. Marach (Polska, Austria, 5) – R. Hutchins, S. Lipsky (W. Brytania, USA) 7:6 (7-4), 6:3; M. Fyrstenberg, M. Matkowski (Polska, 9) – A. Montanes, G. Garcia-Lopez (Hiszpania) 6:3, 6:4.[/ramka]

Mecz Agnieszka adwańska – Arantxa Parra Santonja nie trwał długo i nie był nadmiernie trudny dla najlepszej polskiej tenisistki. Były w nim wymiany, w których trzeba było się spocić, ale rywalka nie przesadzała z bojowością i skutecznością. To jedno ze spotkań w sam raz na aktywne rozpoczęcie turnieju, lecz bez wielkich stresów.

[srodtytul]Krótka droga do sukcesu[/srodtytul]

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Tenis
Iga Świątek nie obroni tytułu w Madrycie i może zanotować spadek w rankingu. Co dzieje się z Polką?
Tenis
Iga Świątek broni tytułu w Madrycie. Już na początku szansa na rewanż
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne