Ostatnia ofiara to Serena Williams, która we wtorek oficjalnie podała, że już nie zagra w 2010 roku, ale zanosiło się na to znacznie wcześniej. Opuści mistrzostwa WTA w Dausze i finał Pucharu Federacji z Włoszkami, nie odbierze Karolinie Woźniackiej nr. 1 na świecie.
Przyczyną jest odnowienie kontuzji ścięgien prawej stopy skaleczonej przez Serenę w lipcu w monachijskiej restauracji. Amerykanka przeszła operację 15 lipca, wróciła do intensywnych treningów we wrześniu i poddała się ponownie. Dwa tygodnie przed Sereną zrezygnowała jej siostra Venus. Oficjalny powód to przewlekła kontuzja lewego kolana.
Agnieszka Radwańska wycofała się 4 października w Pekinie. Dziś w Krakowie przejdzie zabieg usunięcia pękniętej kostki pod dużym palcem lewej stopy. Nie zagra co najmniej do końca kwietnia.
Justine Henin przerwała grę po Wimbledonie z powodu kontuzji łokcia. Wróci w styczniu 2011 roku.
Rosyjski tenis cierpi najmocniej. Nadię Pietrową w Pekinie zmogła kontuzja stopy, Swietłana Kuzniecowa spakowała torbę po pierwszym meczu i pożegnała się z kibicami, pisząc na Twitterze notkę: „Do końca roku rehabilituję się i odpoczywam”. Powracające problemy z plecami zmusiły do takiej samej decyzji Dinarę Safinę. Na turniej o Puchar Kremla nie przyjechała Maria Szarapowa, która cały rok grała od urazu do urazu.