Kilka miesięcy temu nikt nie przypuszczał, że tron Nadala znajdzie się pod takim ostrzałem Djokovicia. Seria sześciu zwycięstw turniejowych tenisisty z Serbii zmieniła wszystko. Teraz on rządzi, już trzy razy pokonał wielkiego hiszpańskiego rywala w finałach turniejów cyklu Masters i przy okazji zmusił Rogera Federera do zajęcia pozycji obserwatora najważniejszych meczów pierwszej połowy sezonu.
W Rzymie na Foro Italico do półfinałów awansowali Nadal, Richard Gasquet (już można mówić o powrocie formy Francuza), Andy Murray i Novak Djoković. Nadal zmierzy się z Gasquetem, Murray z Djokoviciem.
Nadal mówił w piątek: – Chciałbym zagrać w finale z Novakiem. Wiem, że teraz on jest faworytem każdego meczu, w którym gra, ale ja codziennie staram się poprawiać i mam wrażenie, że mecze z Djokoviciem pomagają mi, niezależnie od wyniku.
Turniej kobiecy przyniósł kilka niespodzianek, jedna z nich jest przykra dla Włochów – mistrzyni z kortów Rolanda Garrosa Francesca Schiavone przegrała ćwierćfinał z Samanthą Stosur, ubiegłoroczną finalistką z Paryża.
Rewanż był krótki i dość bolesny: 6:2, 6:4. Australijka w półfinale spotka się z Na Li, Chinką, która też już chyba kończy czas świętowania finału Australian Open. Stosur twierdzi, że powoli zbliża się do formy sprzed roku, jej serwis znów odzyskał moc, pewność siebie rośnie.