Petra Kvitova i Novak Djoković wygrali Wimbledon

Novak Djoković – nowy lider rankingu ATP, i Petra Kvitova – czeska sensacja, wygrywają w finałach

Aktualizacja: 04.07.2011 15:14 Publikacja: 04.07.2011 01:38

Petra Kvitova i Novak Djoković wygrali Wimbledon

Foto: Rzeczpospolita

Krzysztof Rawa z Londynu

Stary turniej ma nowych mistrzów. Czeszka pokonała w sobotę Rosjankę Marię Szarapową 6: 3, 6: 4. Serb do prowadzenia w rankingu światowym dodał w niedzielę zwycięstwo nad obrońcą tytułu Hiszpanem Rafaelem Nadalem 6: 4, 6: 1, 1: 6, 6: 3.

Mistrzyni urodziła się kilka miesięcy przed tym, jak w 1990 roku ostatni tytuł zdobyła inna leworęczna tenisistka, dziś legenda tenisa. Martina Navratilova siedziała w loży królewskiej i z wyraźnym wzruszeniem patrzyła na Petrę, która w godzinę i 25 minut wybiła z głowy Szarapowej myśl o drugim tytule.

Młoda Czeszka znalazła perfekcyjny sposób na rywalkę. Jej siłę zwalczyła siłą, pewność uderzeń wzmocniła mocną rotacją, zadziwiający spokój w pierwszym wielkoszlemowym finale dopełniał obrazu wydarzeń. Patrzyliśmy na rozedrganą Szarapową, która sześć razy traciła punkty po nieudanych serwisach, popełniała proste błędy przy wymianach. Rosjanka walczyła, starała się wykonać swój plan: serwować mocno, dokończyć pracę przy siatce lub wygrywającym uderzeniem. Ale zwycięski okazał się bardziej wszechstronny, zrównoważony i efektywny tenis Czeszki. Można było się spierać, czy Kvitova po korcie porusza się elegancko, czy też prezentuje „muskularny artyzm", ale tablica wyników szybko dawała odpowiedź.

Petra umiała wykorzystać wszelkie braki zwinności rywalki, szybko dostrzegała miejsca, których Szarapowa nie broniła, a gdy przychodziło do dłuższych wymian, oddawała piłkę mocniej. Gdy wydawało się, że powrót mistrzyni z 2004 roku jest możliwy, Czeszka szybko pokazywała, że takie nadzieje są fałszywe. Nie serwowała wybitnie, miała inne argumenty w ręku, ale przy piłce meczowej posłała pierwszego (i ostatniego) asa. Gdy już przeszła ceremonię wręczenia nagród, podziękowania, wywiady na gorąco i na spokojnie, poszła jeszcze do sali gimnastycznej. Tak wygląda młody czeski profesjonalizm.

– Widzicie naprawdę rzadki talent – mówił gwiazdor sprzed lat John McEnroe. Swój pierwszy wimbledoński finał przegrywały nawet Bille Jean King, Chris Evert i Steffi Graf. Kvitova awansuje na siódme miejsce na świecie.

Finał męski określano jako zderzenie dwóch perfekcjonistów i w zasadzie tak było, tyle że perfekcjonizm obu nie spotkał się w tym samym czasie. Po dwóch setach kort centralny wzdychał. Trochę z zawodu, bo Rafael Nadal, wciąż na środkach przeciwbólowych, nie wytrzymywał tempa wymian, trochę z podziwu, bo Novak Djoković śmigał po trawie jakby nie miał za sobą sześciu spotkań i problemów z kolanem. Wiara w oczach, napęd w nogach, w gonitwie za piłką po rogach kortu długie minuty był lepszy.

Nadal wskrzesił swą determinację w trzecim secie, role gwałtownie się odwróciły, lecz wrażenie, że Serb myśli już o dalszym ciągu, było uzasadnione. Ostatnia część meczu była najciekawsza. 2: 0 dla Serba, wyrównanie Hiszpana, kolejne przełamanie i prowadzenie Djokovicia 5: 3. Serwis go nie zawiódł, nogi też.

Wybiegał to zwycięstwo wspaniale, tylko wolejów żal, bo w tym meczu niewiele ich widziano. Djoković wygrał z Nadalem piąty finał w tym roku, nie ma żadnej dyskusji, czy jest teraz najlepszym tenisistą świata. Jest.

Mówił nieraz, że numer 1 w rankingu ATP to nie jest szczyt jego marzeń, ten szczyt wyznacza zwycięstwo w Wimbledonie. Okazja, by połączyć świętowanie jednego z drugim, nie zdarza się często – Djoković ją miał i pięknie wykorzystał. Rodzina była gotowa: w loży szybko pojawiły się osoby w podkoszulkach z serbską flagą i napisem: „Mistrz". Prezydent Boris Tadić w loży królewskiej mógł bić brawo na stojąco.

FINAŁY

Mężczyźni: N. Djoković (Serbia, 2) – R. Nadal (Hiszpania, 1) 6: 4, 6: 1, 1: 6, 6: 3.

Kobiety: P. Kvitova (Czechy, 8) – M. Szarapowa (Rosja, 5) 6: 3, 6: 4.

Debel mężczyzn: M. Bryan, B. Bryan (USA, 1) – R. Lindstedt, H. Tecau (Szwecja, Rumunia, 8) 6: 3, 6: 4, 7: 6 (7-2).

Debel kobiet: K. Srebotnik, K. Peschke (Słowenia, Czechy, 2) – S. Lisicki, S. Stosur (Niemcy, Australia) 6: 3, 6: 1.

Mikst: I. Benesova, J. Melzer (Czechy, Austria, 9) – J. Wiesnina, M. Bhupathi (Rosja, Indie, 4) 6: 3, 6: 2.

Juniorzy: L. Saville (Australia, 16) – L. Broady (W. Brytania, 15) 2: 6, 6: 4, 6: 2

Juniorki: A. Barty (Australia, 12). – I. Chromaczewa (Rosja, 3) 7: 5, 7: 6 (7-3).

Powiedział

Novak Djoković, zwycięzca Wimbledonu

To najpiękniejszy dzień mojego życia. Wimbledon to pierwszy turniej, który oglądałem w telewizji, i zawsze chciałem tu wygrać. Wydaje mi się, że ciągle śnię. Dziękuję wszystkim, którzy tutaj są ze mną – rodzinie oraz kibicom na trybunach. Kiedy grasz przeciwko najlepszemu zawodnikowi na świecie, trzeba się wspiąć na wyżyny. Wydaje mi się, że zagrałem najlepszy mecz na trawie. Nadal wygrał dwa z trzech ostatnich Wimbledonów, zawsze wygrywał ze mną na trawie. Gratulacje dla Rafaela, bo zagrał wspaniały turniej.     —oprac. mjr

 

Krzysztof Rawa z Londynu

Stary turniej ma nowych mistrzów. Czeszka pokonała w sobotę Rosjankę Marię Szarapową 6: 3, 6: 4. Serb do prowadzenia w rankingu światowym dodał w niedzielę zwycięstwo nad obrońcą tytułu Hiszpanem Rafaelem Nadalem 6: 4, 6: 1, 1: 6, 6: 3.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?