Główne role grały wirusy

Najważniejsze wczorajsze informacje z kortów US Open zawarte były w komunikatach medycznych. Z turnieju wycofali się Venus Williams i Robin Soderling

Publikacja: 01.09.2011 01:53

Venus Williams

Venus Williams

Foto: AFP

Amerykanka, która z powodu kontuzji straciła praktycznie cały sezon, poinformowała, że lekarze w końcu zidentyfikowali wirusa odbierającego jej siły. Nazwa tej choroby to zespół Sjoegrena. Ani słowa o przyszłości, o tym, czy będzie jeszcze w tym roku grała. Szwed wycofał się z powodu wirusowych dolegliwości przewodu pokarmowego, ale tu wątpliwości nie ma: wróci szybko i będzie walczył dalej.

Z powodów czysto sportowych odpadła Francuzka Marion Bartoli (nr 8). Pokonała ją 7:6 (7-2), 6:2 nadzieja amerykańskiego tenisa Christina McHale, którą podczas tego meczu oklaskiwała niemal cała rodzina. 19-letnia Christina pochodzi bowiem z New Jersey i trenuje w centrum amerykańskiej federacji tenisowej na kortach Flushing Meadow, czyli po prostu grała w domu. Dziś jest 55. na świecie, ale tego lata pokonała już Karolinę Woźniacką i Swietlanę Kuzniecową, nic więc dziwnego, że Amerykanie widzą w niej kolejną kandydatkę do przejęcia schedy po Venus i Serenie. A propos Woźniackiej: miesiące mijają i wciąż przykro czytać, że nikt nie spodziewa się niczego po duńsko-polskiej liderce światowego rankingu. Ta sympatyczna dziewczyna musi mieć grubą skórę i nie mieć dostępu do Internetu. Rada na to jest tylko jedna – szybko wygrać wielki turniej, najlepiej już w Nowym Jorku.

Siostry Radwańskie po swym pojedynku w pierwszej rundzie zachowały się tak, jakby padły ofiarą spisku. Mówiły o potrzebie patrzenia na ręce organizatorom turniejów przy losowaniu, podejrzeniach, które mogły się narodzić, gdy w tegorocznym Wimbledonie doszło do powtórki meczu Nicolas Mahut – John Isner (rok wcześniej było to najdłuższe spotkanie w historii tenisa). To prawda, że z komercyjnego punktu widzenia taka powtórka w Londynie była nęcąca, ale komu mogło zależeć na tym, by w Nowym Jorku szybko wyeliminować jedną z polskich sióstr i zabrać radość ich rodakom z Greenpointu? Bogu dzięki, że komunizm upadł, w tamtych czasach mielibyśmy już antyamerykański wstępniak w „Trybunie Ludu" i groźbę bojkotu Coca-Coli.

Swój mecz drugiej rundy z koleżanką, Niemką polskiego pochodzenia Andżeliką Kerber, Agnieszka Radwańska rozegrała po zamknięciu  gazety.

Rozstawieni z nr 6 polscy debliści Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski pokonali w pierwszej rundzie Amerykanów Michaela Shabaza i Ryana Sweetinga. Odpadły natomiast w kobiecym deblu Klaudia Jans-Ignacik i Alicja Rosolska.

Wyniki

Mężczyźni – I runda: R. Nadal (Hiszpania, 2) - A. Gołubiew (Kazachstan) 6:3, 7:6 (7-1), 7:5; A. Murray (W. Brytania, 4) - S. Devvarman (Indie) 7:6 (7-5), 6:2, 6:3; J. Benneteau (Francja) - N. Almagro (Hiszpania, 10) 6:2, 6:4, 6:3; J. Melzer (Austria, 17) - E. Prodon (Francja) 6:2, 7:6 (7-4), 6:2; J.M. del Potro (Argentyna, 18) - F. Volandri (Włochy) 6:3, 6:1, 6:1; F. Verdasco (Hiszpania), 19) - J. Nieminen (Finlandia) 3:6, 6:4, 6:1, 6:4; J.I. Chela (Argentyna, 24) - M. Matosevic (Australia) 3:1-krecz. Debel – I runda: M. Fyrstenberg, M. Matkowski (Polska, 6) - M. Shabaz, R. Sweeting (USA) 4:6, 6:2, 6:1. Kobiety – I runda: A. Ivanović (Serbia, 16) - K. Perwak (Rosja) 6:4, 6:2; A. Pawliuczenkowa (Rosja, 17) - A. Tatiszwili (Gruzja) 6:2, 6:2; R. Vinci (Włochy, 18) - I.C. Begu (Rumunia) 6:3, 6:4; P. Parmentier (Francja) - D. Hantuchova (Słowacja, 21) 6:2, 6:3; S. Williams (USA, 28) - B. Jovanovski (Serbia) 6:1, 6:1. II runda: W. Zwonariowa (Rosja, 2) - K. Bondarenko (Ukraina) 7:5, 3:6, 6:3; Ch. McHale (USA) - M. Bartoli (Francja, 8) 7:6 (7-2), 6:2; S. Stosur (Australia, 9) - C. Vandeweghe (USA) 6:3, 6:4; Shuai Peng (Chiny, 13) - C. Pironkowa (Bułgaria) 6:2, 6:4; S. Kuzniecowa (Rosja, 15) - S. Errani (Włochy) 7:5, 6:1. Debel – I runda: J. Pegula, T. Townsend (USA) - K. Jans-Ignacik, A. Rosolska (Polska) 6:2, 6:3.

Amerykanka, która z powodu kontuzji straciła praktycznie cały sezon, poinformowała, że lekarze w końcu zidentyfikowali wirusa odbierającego jej siły. Nazwa tej choroby to zespół Sjoegrena. Ani słowa o przyszłości, o tym, czy będzie jeszcze w tym roku grała. Szwed wycofał się z powodu wirusowych dolegliwości przewodu pokarmowego, ale tu wątpliwości nie ma: wróci szybko i będzie walczył dalej.

Z powodów czysto sportowych odpadła Francuzka Marion Bartoli (nr 8). Pokonała ją 7:6 (7-2), 6:2 nadzieja amerykańskiego tenisa Christina McHale, którą podczas tego meczu oklaskiwała niemal cała rodzina. 19-letnia Christina pochodzi bowiem z New Jersey i trenuje w centrum amerykańskiej federacji tenisowej na kortach Flushing Meadow, czyli po prostu grała w domu. Dziś jest 55. na świecie, ale tego lata pokonała już Karolinę Woźniacką i Swietlanę Kuzniecową, nic więc dziwnego, że Amerykanie widzą w niej kolejną kandydatkę do przejęcia schedy po Venus i Serenie. A propos Woźniackiej: miesiące mijają i wciąż przykro czytać, że nikt nie spodziewa się niczego po duńsko-polskiej liderce światowego rankingu. Ta sympatyczna dziewczyna musi mieć grubą skórę i nie mieć dostępu do Internetu. Rada na to jest tylko jedna – szybko wygrać wielki turniej, najlepiej już w Nowym Jorku.

Tenis
Iga Świątek broni tytułu w Madrycie. Już na początku szansa na rewanż
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu