Ula awansowała, dziś gra Agnieszka

Australian Open. Urszula Radwańska jest w II rundzie. Dziś rano mecz Agnieszki

Publikacja: 18.01.2012 00:01

Rywalką Urszuli Radwańskiej miała być Samantha Stosur, ale sensacyjnie odpadła z Soraną Cirsteą

Rywalką Urszuli Radwańskiej miała być Samantha Stosur, ale sensacyjnie odpadła z Soraną Cirsteą

Foto: EPA

Młodsza z sióstr Radwańskich pokonała Amerykankę Alison Riske 6:4, 1:6, 6:2. Mecz toczył się na dalekim korcie nr 21. Mimo popołudnia słońce grzało mocno. W pierwszym dniu turnieju problemem był porywisty wiatr, Agnieszka Radwańska musiała się z nim zmagać w pierwszym meczu tak samo mocno jak z rywalką. Urszula walczyła z innym żywiołem. Mecz na rozpalonym korcie trwał prawie 2,5 godziny. Serwis nie dawał znaczącej przewagi Polce ani Amerykance, w małych punktach było 95:89 dla Radwańskiej.

– Wiem, że w drugim secie Ula miała wielki kryzys związany z upałem. Stąd wynik 0:4 i potem 1:6. Prosiła na kort pomoc medyczną, otrzymała coś w rodzaju kamizelki z lodem. W decydującym secie wyglądało to tak, że między piłkami ledwie się poruszała, niemal mdlała, ale gdy przychodziło do wymian, walczyła jak lew. Rywalkę pokonała bardziej siłą psychiki niż ciała. To naprawdę budziło podziw – powiedział „Rz" Piotr Radwański. Meczu nie mógł w Polsce obejrzeć, ale relację zdali mu z trybun znajomi z Australii.

Urszula jeździ teraz na turnieje z chorwackim trenerem Borną Bikiciem, który pracował kiedyś z Jeleną Dokić. Jest z nim, jak mówi Polka, trochę spokojniej niż z tatą. Pracują razem od niedawna. – Jesteśmy na początku drogi – tłumaczy Urszula. – Ale idziemy w dobrym kierunku.

Kop w żołądek

Agnieszka zagra swój mecz II rundy z Argentynką Paulą Omaecheą dzisiaj. Spotkanie znalazło się w programie wydarzeń na Margaret Court Arena. Nie trzeba zarywać nocy, zacznie się nie wcześniej niż o 7 rano, po trzech innych meczach, bezpośrednio po walce Johna Isnera z Davidem Nalbandianem.

Urszula zagra w II rundzie w czwartek. Powinna była trafić na Samanthę Stosur (nr 6), lecz Australijka, wielkoszlemowa mistrzyni US Open sprzed czterech miesięcy, przegrała z Soraną Cirsteą (59. WTA) 6:7 (2-7), 3:6. Miejscowi dziennikarze napisali, że to szok dla Australii, „kop w żołądek". Ostatnią australijską mistrzynią była na rodzimej ziemi Christine O'Neill w 1978 roku. Potem w finałach grali tylko Wendy Turnbull (1980, przegrała z Haną Mandlikovą) i Lleyton Hewitt (2005, pokonany przez Marata Safina).

Lokalne aspiracje nie miały jednak oparcia w  faktach. Stosur po sukcesie w Nowym Jorku nie odzyskała sportowej równowagi, ten rok zaczęła od szybkich porażek w Brisbane i Sydney.

– Jestem załamana nie tylko tym turniejem, ale całym moim australijskim latem. Spodziewałam się zdobywania szczytów, a z Cirsteą zagrałam jeden z takich meczów, gdy tobie nie wychodzi nic, a nadzwyczaj agresywnej rywalce wszystko – mówiła Australijka.

Rumunka, jedna z tenisistek z grupy objętej programem rozwoju przez Adidasa, grała z Urszulą Radwańską dwa razy. Na razie wychodzą na remis.

We wtorek nie było większej sensacji od porażki Stosur. Kandydaci do sukcesów nie oszczędzali rywali. Novak Djoković oddał zaledwie dwa gemy Włochowi Paolo Lorenziemu, tyle samo Petra Kvitova Wierze Duszewinie, Maria Szarapowa rozbiła Giselę Dulko.

Serena Williams trochę dłużej grała z Tamirą Paszek, ale  tylko dlatego, że obawiała się,  jak trudy wymian wytrzymają obandażowane kostki. Jedynie Andy Murray stracił seta w wygranym meczu z Ryanem Harrisonem, ale może dlatego, że próbował się dostroić do wymagań trenera Ivana Lendla. Nastoletni Harrison pracy mu nie ułatwiał. Chłopak ma temperament: wali rakietami w kort, przekracza czas na odpoczynek i przygotowanie serwisu, kopie piłki gdzie popadnie i głośno przeklina. Mimo wszystko Amerykanie twierdzą, że to ich nowa wielka nadzieja.

Problem Wilandera

Dziś zaczyna się druga runda i turniej debla. W nocy grali Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, Urszula Radwańska i Klaudia Jans-Ignacik oraz Łukasz Kubot z Hiszpanem Marcelem Granollersem.

Wydarzeń na kortach Australian Open na razie nie skomentuje dla stacji Eurosport Mats Wilander. Były mistrz rakiety zemdlał w swoim pokoju hotelowym i znalazł się w szpitalu w Melbourne z rozpoznaniem uszkodzenia nerki.

Opinia:

Urszula Radwańska, polska tenisistka o meczu I rundy Australian Open

Z Alison Riske grałam pół roku temu w Birmingham. Co prawda na innej nawierzchni, na trawie, ale przegrałam wtedy w trzech setach. Wiedziałam, że lubi grać płasko. Ale ten mecz był bardziej walką ze sobą, w niewiarygodnym upale. Poszłam potem od razu do wanny z lodem. Był moment na korcie, kiedy kręciło mi się w głowie od upału. A chcę być gotowa na środowy mecz deblowy, więc lodowa wanna była koniecznością. Co w II rundzie? Czekając na swój mecz, oglądałam pojedynek Samanthy Stosur z Soraną Cirsteą, akurat pokazywali go w telewizji. Tuż przed wyjściem na kort widziałam, że Sam przegrała i że mogę trafić na Cirsteę. Cieszę się, że nie na Stosur, bo to ścisła czołówka światowa, rozstawiona, wciąż w blasku zwycięstwa w US Open. Cirstea zagrała niesamowicie, miała dzień konia. Jestem świadoma, że czeka mnie ciężki mecz. Sorana jest 50 miejsc wyżej w WTA, ale tu nie patrzy się na rankingi. Nawet jak Rumunka zagra tak jak ze Stosur, to ja też dam z siebie wszystko.

—notował Tomasz Lorek

 

Najciekawsze wyniki:

KOBIETY – I runda:

P. Kvitova (Czechy, 2) – W. Duszewina (Rosja) 6:2, 6:0;

M. Szarapowa (Rosja, 4) – G. Dulko (Argentyna) 6:1, 6:0;

S. Cirstea (Rumunia) – S. Stosur (Australia, 6) 7:6 (7-2), 6:3;

W. Zwonariowa (Rosja, 7) – A. Dulgheru (Rumunia) 7:6 (7-4), 6:7 (5-7), 6:3;

M. Bartoli (Francja, 9) – V. Razzano (Francja) 7:5, 6:0;

S. Williams (USA, 12) – T. Paszek (Austria) 6:3, 6:2;

S. Kuzniecowa (Rosja, 18) – Ch. Scheepers (RPA) 6:3, 3:6, 6:0;

U. Radwańska (Polska) – A. Riske (USA) 6:4, 1:6, 6:2;

J. Dokic (Australia) – A. Czakwetadze (Rosja) 6:2, 6:1.

 

MĘŻCZYŹNI – I runda:

N. Djoković (Serbia, 1) – P. Lorenzi (Włochy) 6:2, 6:0, 6:0;

A. Murray (W. Brytania, 4) – R. Harrison (USA) 4:6, 6:3, 6:4, 6:2;

D. Ferrer (Hiszpania, 5) – R. Machado (Portugalia) 6:1, 6:4, 6:2;

J. W. Tsonga (Francja, 6) – D. Istomin (Uzbekistan) 6:4, 3:6, 6:2, 7:5;

J. Tipsarević (Serbia, 9) – D. Tursunow (Rosja) 5:7, 7:6 (14-12), 6:3, 6:4;

G. Simon (Francja, 12) – D. Udomchoke (Tajlandia) 6:1, 3:6, 6:7 (5-7), 6:3, 6:2;

V. Troicki (Serbia, 19) – J. C. Ferrero (Hiszpania) 4:6, 6:7 (3-7), 6:2, 7:6 (7-3), 6:2;

N. Mahut (Francja) – R. Stepanek (Czechy, 29) 7:5, 7:5, 6:3;

A. Gołubiew (Kazachstan) – M. Jużny (Rosja) 7:5, 6:7 (4-7), 6:4, 4:6, 6:3;

L. Hewitt (Australia) – C. M. Stebe (Niemcy) 7:5, 6:4, 3:6, 7:5.

Młodsza z sióstr Radwańskich pokonała Amerykankę Alison Riske 6:4, 1:6, 6:2. Mecz toczył się na dalekim korcie nr 21. Mimo popołudnia słońce grzało mocno. W pierwszym dniu turnieju problemem był porywisty wiatr, Agnieszka Radwańska musiała się z nim zmagać w pierwszym meczu tak samo mocno jak z rywalką. Urszula walczyła z innym żywiołem. Mecz na rozpalonym korcie trwał prawie 2,5 godziny. Serwis nie dawał znaczącej przewagi Polce ani Amerykance, w małych punktach było 95:89 dla Radwańskiej.

Pozostało 91% artykułu
Tenis
Iga Świątek wygrywa tenisowe El Clasico. Wielki triumf Polki w Madrycie
Tenis
Finał marzeń w Madrycie. Iga Świątek zagra z Aryną Sabalenką
Tenis
Magiczny tenis Igi Świątek. Jest drugi kolejny finał w WTA w Madrycie
Tenis
Rywalka Igi Świątek: „Jestem starsza i mądrzejsza”
Tenis
Madryt we łzach. Wzruszające pożegnanie Rafaela Nadala
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej