Młodsza z sióstr Radwańskich pokonała Amerykankę Alison Riske 6:4, 1:6, 6:2. Mecz toczył się na dalekim korcie nr 21. Mimo popołudnia słońce grzało mocno. W pierwszym dniu turnieju problemem był porywisty wiatr, Agnieszka Radwańska musiała się z nim zmagać w pierwszym meczu tak samo mocno jak z rywalką. Urszula walczyła z innym żywiołem. Mecz na rozpalonym korcie trwał prawie 2,5 godziny. Serwis nie dawał znaczącej przewagi Polce ani Amerykance, w małych punktach było 95:89 dla Radwańskiej.
– Wiem, że w drugim secie Ula miała wielki kryzys związany z upałem. Stąd wynik 0:4 i potem 1:6. Prosiła na kort pomoc medyczną, otrzymała coś w rodzaju kamizelki z lodem. W decydującym secie wyglądało to tak, że między piłkami ledwie się poruszała, niemal mdlała, ale gdy przychodziło do wymian, walczyła jak lew. Rywalkę pokonała bardziej siłą psychiki niż ciała. To naprawdę budziło podziw – powiedział „Rz" Piotr Radwański. Meczu nie mógł w Polsce obejrzeć, ale relację zdali mu z trybun znajomi z Australii.
Urszula jeździ teraz na turnieje z chorwackim trenerem Borną Bikiciem, który pracował kiedyś z Jeleną Dokić. Jest z nim, jak mówi Polka, trochę spokojniej niż z tatą. Pracują razem od niedawna. – Jesteśmy na początku drogi – tłumaczy Urszula. – Ale idziemy w dobrym kierunku.
Kop w żołądek
Agnieszka zagra swój mecz II rundy z Argentynką Paulą Omaecheą dzisiaj. Spotkanie znalazło się w programie wydarzeń na Margaret Court Arena. Nie trzeba zarywać nocy, zacznie się nie wcześniej niż o 7 rano, po trzech innych meczach, bezpośrednio po walce Johna Isnera z Davidem Nalbandianem.
Urszula zagra w II rundzie w czwartek. Powinna była trafić na Samanthę Stosur (nr 6), lecz Australijka, wielkoszlemowa mistrzyni US Open sprzed czterech miesięcy, przegrała z Soraną Cirsteą (59. WTA) 6:7 (2-7), 3:6. Miejscowi dziennikarze napisali, że to szok dla Australii, „kop w żołądek". Ostatnią australijską mistrzynią była na rodzimej ziemi Christine O'Neill w 1978 roku. Potem w finałach grali tylko Wendy Turnbull (1980, przegrała z Haną Mandlikovą) i Lleyton Hewitt (2005, pokonany przez Marata Safina).