Wróżenie z liczb

Agnieszka Radwańska – Wiktoria Azarenka 0:6, 2:6 w ćwierćfinale w Indian Wells, ale Polka będzie czwartą tenisistką świata

Publikacja: 15.03.2012 02:44

Agnieszka Radwańska wyraźnie przegrała wczoraj z Wiktorią Azarenką, liderką światowego rankingu

Agnieszka Radwańska wyraźnie przegrała wczoraj z Wiktorią Azarenką, liderką światowego rankingu

Foto: AP

Wynik jest trochę wstydliwy, lecz dobrze pokazuje to, co działo się w środę na korcie centralnym. Nie mogło być inaczej, gdy widoczna słabość Polki zderzyła się z doskonałą formą Białorusinki, którą napędzały także niedawne słowa krytyki Radwańskiej: o jękach oraz sugestie dotyczące udawania kontuzji w Dausze.

Po kilku gemach stało się jasne, że Azarenka chce wygrać do zera. Trener Tomasz Wiktorowski podrzucał koła ratunkowe, bez efektu. Radwańska zdołała zachować resztki sportowej dumy w ostatniej chwili. Zdobyła gema przy stanie 0: 6, 0: 5 i serwisie rywalki. Potem uśmiechnęła się szeroko do publiczności, zachęciła do wsparcia i z rozpędu wygrała jeszcze jednego gema, bo Wiktoria chwilę przeżywała niepowodzenie. Żadnego punktu zwrotnego w tym spotkaniu być jednak nie mogło.

Azarenka wygrała 21. mecz sezonu, porażek wciąż zero. Radwańska przegrała w tym roku cztery mecze, wszystkie z Białorusinką. To połączenie ćwierćfinałowej klęski Polki z awansem na czwarte miejsce klasyfikacji światowej (załatwiła to także Karolina Woźniacka, przegrywając z Aną Ivanović) wygląda niezbyt dobrze, ale przy okazji pokazuje, że ranking WTA ma nieco inny cel, niż wyłanianie najlepszej tenisistki.

Intuicyjnie każdy wie, jak to działa. Są turnieje i w każdym można zdobyć mniej lub więcej punktów. Która ma ich najwięcej, ta prowadzi. Turnieje są poukładane wedle rangi od Wielkiego Szlema (sukces = 2000 pkt) do najmniejszych zawodów ITF (wygrana = 12 pkt). Punkty rozliczane są co tydzień, bo tyle trwa ogromna większość turniejów na świecie. Po 52 tygodniach stare zyski się traci i dopisuje te z nowego tygodnia.

Pierwsza istotna komplikacja: do rankingu wlicza się tylko 16 najlepszych wyników. Większość tenisistek gra ponad 20 turniejów rocznie, mają z czego wybrać, ale te, które grają mniej, jeśli nie są siostrami Williams, tracą.

Tenisistki z pierwszej dziesiątki mają dodatkowe warunki: im wlicza się obowiązkowo rezultaty wielkoszlemowe (4), z turniejów rangi Premier Mandatory (4), takich jak w Indian Wells i Miami, z Masters WTA oraz dwóch turniejów rangi Premier 5.

Podobne, choć nieco złagodzone reguły dotyczą tenisistek z miejsc 11 – 20. Wyliczyć co tydzień prawidłowy ranking WTA samemu to sztuka.

Ranking WTA przechodził istotne modyfikacje. Dziś blisko mu do klasyfikacji mężczyzn, którzy dostają jeszcze punkty za grę w Pucharze Davisa (kobiety za Puchar Federacji nie), ale główna różnica jest taka, że ranking ATP bardziej docenia doskonałość gry w największych turniejach.

Sukcesy w Wielkim Szlemie oraz w porównywalnych turniejach Masters ATP i Premier Mandatory WTA dają mężczyznom większą przewagę nad rywalami, niż kobietom nad rywalkami. Można więc przyjąć, że dzisiejszy ranking WTA ułatwia zmianę liderek. Doświadczamy tego od kilku lat, prowadziły zarówno te, które nie wygrały w Wielkim Szlemie (Jelena Janković, Dinara Safina, Karolina Woźniacka), jak i wielkoszlemowe mistrzynie (Kim Clijsters, Serena Williams i Wiktoria Azarenka).

Ranking WTA jest więc taki, jak każdy widzi: budzi dyskusje, bo nagradza nieco lepiej te, które mądrze planują sezon, systematycznie awansują do ćwierćfinałów i półfinałów poważnych turniejów, mają dobre zdrowie i równą formę w każdej części roku. Jest dobry dla ciułaczek, wytrwałych tenisistek z drugiej linii, bo w tym systemie łatwiej jest gonić, niż uciekać.

Rankingową przyszłość Agnieszki Radwańskiej w najbliższych miesiącach wciąż zatem wygląda dobrze. Jest tak, jak mówił PAP Piotr Radwański: – W marcu Isia broni 250 punktów za ćwierćfinał w Miami, potem ma tylko półfinał mniejszego turnieju w Stuttgarcie. Każde potknięcie Azarenki, Szarapowej i Kvitovej otwiera okazję do kolejnego awansu. – Być może w okolicach Wimbledonu moja córka powalczy o fotel liderki – mówił Radwański.

Nawet jeśli te słowa nie pasują do ostatniego wyniku Agnieszki, bo dyktują je ojcowskie uczucia, to szansa jest realna. Tylko pesymiści twierdzą, że ranking WTA jest jak Cyganka – prawdę zawsze ci powie, choć tylko taką, jaką chcesz usłyszeć. ?

CIEKAWSZE WYNIKI

Kobiety – 1/4 finału: W. Azarenka (Białoruś, 1) – A. Radwańska (Polska, 5) 6:0, 6:2.

Mężczyźni – 1/8 finału: N. Djoković (Serbia, 1) – P. Andujar (Hiszpania) 6:0, 6:7 (5-7), 6:2; N. Almagro (Hiszpania, 12) – T. Berdych (Czechy, 7) 6:4, 6:0; J. Isner (USA, 11) – M. Ebden (Australia) 6:4, 7:5.

Debel – II runda: M. Fyrstenberg, M. Matkowski (Polska, 6) – M. Ebden, R. Harrison (Australia, USA) 6:4, 6:7 (5-7), 10-4; Polacy dziś w nocy grali z parą B. Bryan, M. Bryan (USA, 1).

Wynik jest trochę wstydliwy, lecz dobrze pokazuje to, co działo się w środę na korcie centralnym. Nie mogło być inaczej, gdy widoczna słabość Polki zderzyła się z doskonałą formą Białorusinki, którą napędzały także niedawne słowa krytyki Radwańskiej: o jękach oraz sugestie dotyczące udawania kontuzji w Dausze.

Po kilku gemach stało się jasne, że Azarenka chce wygrać do zera. Trener Tomasz Wiktorowski podrzucał koła ratunkowe, bez efektu. Radwańska zdołała zachować resztki sportowej dumy w ostatniej chwili. Zdobyła gema przy stanie 0: 6, 0: 5 i serwisie rywalki. Potem uśmiechnęła się szeroko do publiczności, zachęciła do wsparcia i z rozpędu wygrała jeszcze jednego gema, bo Wiktoria chwilę przeżywała niepowodzenie. Żadnego punktu zwrotnego w tym spotkaniu być jednak nie mogło.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?