Większość tenisistek z czołówki rankingu WTA, tak jak najlepsza Polka, ćwiczyła w domu. Start w niewielkim, własnym halowym turnieju (220 tys. dol.) w Kopenhadze miała w obowiązku Karolina Woźniacka. Po zwycięstwach w latach 2010 i 2011 polska Dunka tym razem przegrała w finale 4:6, 4:6 z polską Niemką Angelique Kerber. Podobny turniej w Barcelonie wygrała Włoszka Sara Errani – mecz o tytuł z Dominiką Cibulkovą (Słowacja) był krótki: 6:2, 6:2.
Najbliższy tydzień dla kilkunastu znanych tenisistek oznacza start w półfinałach Pucharu Federacji (Rosja – Serbia i Czechy – Włochy). Tenisiści, także wyłączywszy najlepszych, grali w dwóch turniejach średniej wielkości w Casablance (pula 400 tys. euro) i Houston (442,5 tys. dol.). W Maroku o tytuł walczyli Hiszpanie Albert Ramos i Pablo Andujar, w mistrzostwach USA na tamtejszych kortach ziemnych do finału doszli Amerykanin John Isner i Argentyńczyk Juan Monaco.
Prawdziwy start sezonu na ceglanej mączce nastąpił w niedzielę w Monte Carlo. Zaczął się tam turniej z cyklu Masters (2,43 mln euro), który oprócz 106-letniej tradycji ma śródziemnomorski urok wzbogacony o odrobinę snobizmu. W księstwie Grimaldich tenis ma ostatnio jednego władcę – od 2005 roku nieprzerwanie wygrywa tam Rafael Nadal i ma nadzieję na przedłużenie panowania. Z pierwszej dziesiątki rankingu nie zgłosili się jedynie Roger Federer oraz Amerykanie Isner i Mardy Fish.
Polacy bywali widoczni w Monte Carlo, w latach 1953 i 1955 wygrywał Władysław Skonecki, w 1976 roku w deblu (z Karlem Meilerem) Wojciech Fibak, który walczył wtedy również w finale singla z Guillermo Vilasem. W tym roku w drabince singla jest Łukasz Kubot (50. ATP), który zagra w pierwszej rundzie z Austriakiem Jurgenem Melzerem (21. ATP), rozstawionym z nr. 15. W deblu Mariusz Fyrsteberg i Marcin Matkowski są parą nr 4, co oznacza, że w pierwszej rudzie otrzymali wolny los.
Mecze pierwszej rundy rozegrano już w niedzielę. Organizatorzy chcieli przede wszystkim godnie pożegnać mieszkańca Monte Carlo, 33-letniego Chorwata Ivana Ljubicicia, który zagrał ostatni mecz zawodowy. Przegrał 0:6, 3:6 z rodakiem Ivanem Dodigiem, ale bardziej pamiętano, że podczas 15-letniej kariery był kiedy—Krzysztof Rawaś 3. na świecie, wygrał 10 turniejów ATP, zdobył Puchar Davisa i medal olimpijski w Atenach.