Polska sprawa

Dzisiaj półfinałowy mecz Agnieszka Radwańska – Andżelika Kerber

Publikacja: 05.07.2012 01:56

Agnieszka Radwańska zagra o finał z koleżanką i prawie rodaczką

Agnieszka Radwańska zagra o finał z koleżanką i prawie rodaczką

Foto: AFP

Korespondencja z Londynu

Napięcie rośnie, w polskim obozie taktyka wzięła górę nad ewentualnymi korzyściami, jakie mogła dać gra deblowa. Agnieszka i Urszula Radwańska oddały bez walki mecz trzeciej rundy. Oznacza to tylko jedno: wielką mobilizację przed pojedynkiem o finał, który odbędzie się dziś na korcie centralnym. Początek o 14. Po Radwańskiej i Kerber zagrają Serena Williams i Wiktoria Azarenka.

Agnieszka w środę koło południa zaplanowała tylko lekki rozruch na korcie, Urszula odleciała do Polski, by zaraz wziąć na cel amerykański turniej w Stanford. Mecze Mariusza Fyrstenberga w mikście i juniorki Zuzanny Maciejewskiej zakończyły się porażkami.

Dla Agnieszki próg jest wysoki, ale nagroda też niemała, nie tylko finansowa. W najlepszym przypadku nawet awans na pierwsze miejsce w rankingu światowym, jeśli Serena Williams wygrałaby z Wiktorią Azarenką, a potem w finale przegrała z?Agnieszką.

Na razie jednak najważniejszy jest półfinał z Kerber. Grały w turniejach WTA cztery razy, są na remis. Wróżyć z tych meczów trudno. W 2008 roku w Berlinie na czerwonej mączce wygrała Polka, po kreczu rywalki w drugim secie, potem były już tylko długie spotkania trzysetowe na kortach twardych. Pekin 2010 i US Open 2011 dla Niemki oraz Tokio 2011 dla Polki.

Ile Agnieszka zrobiła dla siebie i polskiego tenisa, dobrze wiemy, ale warto przypomnieć. Była pierwszą, która wygrała turniej WTA (Sztokholm 2007), pierwszą, która awansowała do pierwszej dziesiątki świata (po Wimbledonie 2008) i pierwszą, która pokonała nr 1 na świecie (Karolinę Woźniacką w tym roku w Sydney). Czwartkowy mecz to okazja do zmierzenia się z kolejnym wyzwaniem. Jeśli Polka wygra, to już zawsze będziemy pisać, że polski tenis po 75 latach przerwy ma drugą finalistkę Wimbledonu, po Jadwidze Jędrzejowskiej – Agnieszkę Radwańską.

W drużynie Niemiec też gorączka. Do wtorku głównie z radości, bo w ćwierćfinałach grały Sabine Lisicki i Kerber oraz Florian Mayer i Philipp Kohlschreiber, więc nawet pisano o odrodzeniu tenisa nad Renem. Jest w tym trochę prawdy. Generacja po Borisie Beckerze, Steffi Graf i Michaelu Stichu wykluwała się powoli, ale już ją widać. Na starcie Wielkiego Szlema w Londynie stan był taki: siedmiu Niemców w pierwszej setce rankingu ATP i pięć kobiet wysoko w klasyfikacji WTA, wszystkie z rankingiem lepszym niż 40.

Na razie z tej grupy wybija się Andżelika Kerber. To dziś jedno z najgorętszych nazwisk kobiecego tenisa. Rok temu nr 92 na świecie, teraz 8. Rok temu bez zwycięstwa w turnieju WTA, teraz ma już dwa: w Paryżu (hala) oraz w Kopenhadze i jeszcze półfinał US Open. Urodzona w Bremie (rocznik 1988) córka Sławomira i Beaty Kerberów, emigrantów z lat 80.

Polskich genów ma dużo. Tata Polak, duma poznańskiego tenisa, niegdyś mistrz kraju. Mama, też tenisistka, z małżeństwa mieszanego polsko-niemieckiego. Janusz Rzeźnik, dziadek po kądzieli, mieszka od lat w Puszczykowie pod Poznaniem i tam postawił słynne w kraju Centrum Tenisowe „Angie" na cześć i na potrzeby zdolnej wnuczki.

Andżelika prowadzi stronę internetową w trzech językach, polski jest pierwszy. W domu w Kilonii to także język najbardziej popularny, a podczas treningów w Puszczykowie – obowiązkowy. Oficjalne imię: Angelique, ale bliscy mówią jak dziadek. Gdy miała polskich trenerów (m.in. Pawła Ostrowskiego), to wołali na nią Ania.

Została mistrzynią Polski do lat 14, lecz potem wybrała grę dla Niemiec. Przed kilku laty była szansa, by znów grała dla kraju przodków, ale po wstępnych rozmowach nie doszło do porozumienia. – Nie chciałam komplikacji, porzucania przyjaciół, ustalonego trybu życia i zrezygnowałam – mówiła, choć były też głosy, że Polski Związek Tenisowy mógł ją namawiać bardziej aktywnie. Z Agnieszką znają się od dawna, można mówić o przyjaźni, wspólne wakacje z siostrami Radwańskimi i Karoliną Woźniacką na Mauritiusie o czymś świadczą.

Ćwiczy teraz w akademii Alexandra Waske i Rainera Schuettlera. Można twierdzić, że to za mało na Agnieszkę, ale są też głosy, że właśnie nadszedł czas Andżeliki.

Środa była dniem ćwierćfinałów męskich. Dwa, Rogera Federera i Novaka Djokovicia, skończyły się bardzo szybko. Szwajcar grał z Michaiłem Jużnym. Ledwie loża królewska zapełniła się gośćmi, a już musiała słuchać błagalnej prośby Rosjanina: – Powiedzcie mi, co ja mam zrobić? Pytanie padło zapewne do Andre Agassiego lub Steffi Graf, albo do Roda Lavera, bo siedzieli w pierwszym rzędzie, a nie do księcia Williama i jego żony, księżnej Cambridge, choć byli bliżej.

Jużny przegrał zatem 14. raz na 14 spotkań z Federerem, a na korcie nr 1 wyczyn Szwajcara niemal powtórzył Djoković, który grał z Florianem Mayerem. Deszcz przeszkodził im raz, na krótko, a potem brytyjscy komentatorzy mówili już tylko o imperialnym tenisie Serba. Atrakcje pozostałych ćwierćfinałów: Andy Murray – David Ferrer oraz Jo-Wilfried Tsonga – Philipp Kohlschreiber przeciągnęły się znacznie dłużej, ale zwycięzcy byli spodziewani: Szkot i Francuz.

Miłośnikom wielkiego tenisa wystarcza, że zobaczą w piątek klasyczny półfinał, który ma jednak smak nowości: w Wimbledonie Djoković i Federer zagrają pierwszy raz.

MĘŻCZYŹNI – 1/4 finału: N. Djoković (Serbia, 1) – F. Mayer (Niemcy, 31) 6:4, 6:1, 6:4; R. Federer (Szwajcaria, 3) – M. Jużny (Rosja, 26) 6:1, 6:2, 6:2; A. Murray (W. Brytania, 4) – D. Ferrer (Hiszpania, 7) 7:6 (5-7), 7:6 (8-6), 6:4, 7:6 (7-4); J.W. Tsonga (Francja, 5) – P. Kohlschreiber (Niemcy, 27) 7:6 (7-5), 4:6, 7:6 (7-3), 6:2. Pary półfinałowe: Djoković – Federer; Murray – Tsonga.

KOBIETY – 1/8 finału debla: S. Errani, R. Vinci (Włochy, 2) – A. Radwańska, U. Radwańska (Polska) walkower.

MIKST – II runda: M. Kukuszkin, J. Szwedowa (Kazachstan) – M. Fyrstenberg, A. Spears (Polska, USA, 9) 6:3, 7:5.

JUNIORKI – II runda: E. Switolina (Ukraina, 3) – Z. Maciejewska (Polska) 6:7 (5-7), 6:4, 6:2.

Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?