Pod krótką kołdrą

Polska pokonała Białoruś 3:2 i awansowała na zaplecze elity. Jest sukces, ale i niepokój o ciąg dalszy

Publikacja: 17.09.2012 01:45

Wystarczyły dwa dni i trzy mecze, by już w sobotę, po grze deblowej, ogłosić w Łodzi zwycięstwo Polaków. Para Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski pokonała 6:4, 7:6 (7-5), 6:7 (3-7), 6:4 Maksa Mirnego i Aleksandra Burego, awans do grupy I strefy euroafrykańskiej stał się faktem.

Kapitan Białorusi Aleksander Wasilewski podziękował za gościnność, podkreślił uczciwą pracę sędziów i uprzejmość widowni. Mirny nie oceniał długo rywalizacji, więcej opowiadał o swej deblowej przyszłości, rozstaniu z Danielem Nestorem i nowym sportowym związku z Horią Tecau, Rumunem rezydującym po sąsiedzku na Florydzie.

W niedzielę chętnych do gry o pietruszkę trudno było znaleźć, w końcu Matkowski zagrał dla garstki widzów dwa sety z Burym, a Jerzy Janowicz oddał Dmitrijowi Żyrmontowi mecz walkowerem. Białorusin zagrał w zastępstwie pokazówkę z Maciejem Smołą.

Wolno marzyć

Powrót po dwóch latach do przedpokoju grupy światowej wygląda zachęcająco, tym bardziej że reprezentacja Polski od lat nie była tak silna: dwóch singlistów z pierwszej setki rankingu ATP plus świetny debel to teoretycznie skład wystarczający na śmiałe marzenia. Rywali Łukasza Kubota i kolegów w przyszłorocznych meczach poznamy po losowaniu w środę. W grę wchodzą mecze z Japonią, Uzbekistanem, Rosją, Szwecją, Holandią, Chile, Australią i RPA.

Jeśli coś osłabia radość, to fakt, że nie ma pewności, iż w lutym przyszłego roku wszyscy najlepsi będą znów grać dla reprezentacji. Polskiemu Związkowi Tenisowemu brakuje argumentów, by ich do tego skłonić. Marchewka, czyli niezależna od wyniku premia za udział, nie może być duża z racji skromnego budżetu PZT. Strony, wedle opinii działaczy związkowych, zaczynają się rozmijać w żądaniach i możliwościach.

Ujawnione przez PZT kwoty (od sponsora, firmy Prokom, inaczej ujmując – od Ryszarda Krauzego) wyłożone w latach 2003-2010 roku na grupę najlepszych polskich tenisistów i tenisistek były znaczne (m. in. A. Radwańska odebrała 1,075 mln zł, U. Radwańska 587,5 tys., M. Matkowski i M. Fyrstenberg po 914 tys., Ł. Kubot 734 tys., J. Janowicz 408 tys., K. Jans 288 tys., A. Rosolska 244 tys.), więc działacze oczekują dziś od sportowców rewanżu i zrozumienia trudnej sytuacji, choć nie znamy drugiej ważnej strony bilansu, czyli kwot, jakie tenisiści na mocy kontraktów przekazali do związku (na rozwój młodzieży) z nagród turniejowych.

Duma i proza życia

Jest też w tej sprawie kij – rozłożony na lata obowiązek gry w kadrze dla tych, którzy chcą wziąć udział w igrzyskach w Rio de Janeiro. Może to jednak tylko kijek, zwłaszcza na tych, którzy w 2016 roku będą mieli blisko 35 lat i trudno przewidzieć, czy dotrwają w zdrowiu do następnej letniej olimpiady. Słowa o dumie z gry dla reprezentacji brzmią pięknie, ale pogodzić te obowiązki z prozą życia jest trudno. Wystarczyło dostrzec, jak szybko najlepsi chcieli wyjechać z Łodzi, by wrócić do turniejowej rutyny – wyjechał nawet lokalny bohater Jerzy Janowicz, który bierze od poniedziałku udział w popularnym i odpornym na upływ czasu (już 20 lat) challengerze ATP w Szczecinie.

Puchar Davisa (a także Puchar Federacji), choć gdzie indziej ma wielu kibiców, w Polsce budzi niestety umiarkowane emocje. Smutna i nadwerężona upływem czasu hala MOSiR w Łodzi, kiedyś miejsce wielkich meczów siatkarskiej Ligi Światowej, nie pomogła w polepszeniu odbioru polskiego tenisa. Gorące podziękowania dla wiernej widowni, jakie w sobotę wygłosili w Łodzi Janowicz i Matkowski, oraz próby własnej promocji tenisistów, m.in. medialna aktywność deblistów oraz zapowiadana na początek listopada pokazówka Kubota w stolicy, mogą nie wystarczyć do zmiany wizerunku.

Na razie trwa zatem obustronne przeciąganie za krótkiej kołdry przez PZT i sportowców. Być może do lutego, czyli do czasu pierwszego meczu w grupie I, dojdzie jednak do porozumienia, być może znajdzie się sponsor związku, rozmowy trwają.

Wielki Ferrer

Wielcy tenisa takich problemów raczej nie mają. W finale grupy światowej zagrają Hiszpanie po pokonaniu USA i Czesi, którzy na wyjeździe zwyciężyli Argentynę. Bohaterem spotkania w Gijon był David Ferrer, który wygrał oba single, ten drugi, z Johnem Isnerem, oznaczał awans.

W Buenos Aires swoje zrobił lider gości Tomas Berdych, który do dwóch singli dołożył także pół punktu w deblu. Na Juana Martina Del Potro miejscowi nie mogli liczyć, bo piątkowe zwycięstwo oznaczało pogłębienie kontuzji nadgarstka Argentyńczyka. Wielki finał 16–18 listopada w Czechach.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

k.rawa@rp.pl

Grupa II strefy Euroafrykańskiej

Polska – Białoruś 3:2 (Ł. Kubot – D. Żyrmont 6:1, 6:4, 6:2; J. Janowicz – W. Ignatik 7:6 (7-4), 6:2, 6:3; M. Fyrstenberg, M. Matkowski – A. Bury, M. Mirny 6:4, 7:6 (7-5), 6:7 (3-7), 6:4; Matkowski – Bury 3:6, 3:6; Janowicz – Żyrmont walkower dla gości).

Grupa światowa – 1/2 finału

Hiszpania – USA 3:1 (D. Ferrer – S. Querrey 4:6, 6:2, 6:2, 6:4; N. Almagro – J. Isner 6:4, 4:6, 6:4, 3:6, 7:5; M. Granollers, M. Lopez – B. Bryan, M. Bryan 3:6, 6:3, 5:7, 5:7; Ferrer – Isner 6:7 (3-7), 6:3, 6:4, 6:2; piątego meczu nie grano).

Argentyna – Czechy 1:3 (J.M. Del Potro – R. Stepanek 6:4, 6:4, 6:2; J. Monaco – T. Berdych 1:6, 6:4, 6:1, 4:6, 4:6; C. Berlocq, E. Schwank – Berdych, Stepanek 3:6, 4:6, 3:6; Berlocq – Berdych 3:6, 3:6, 4:6).

Wystarczyły dwa dni i trzy mecze, by już w sobotę, po grze deblowej, ogłosić w Łodzi zwycięstwo Polaków. Para Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski pokonała 6:4, 7:6 (7-5), 6:7 (3-7), 6:4 Maksa Mirnego i Aleksandra Burego, awans do grupy I strefy euroafrykańskiej stał się faktem.

Kapitan Białorusi Aleksander Wasilewski podziękował za gościnność, podkreślił uczciwą pracę sędziów i uprzejmość widowni. Mirny nie oceniał długo rywalizacji, więcej opowiadał o swej deblowej przyszłości, rozstaniu z Danielem Nestorem i nowym sportowym związku z Horią Tecau, Rumunem rezydującym po sąsiedzku na Florydzie.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Tenis
Iga Świątek na najwyższych obrotach. Polska w półfinale United Cup
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Tenis
United Cup. Duet Iga Świątek – Hubert Hurkacz zapewnił awans
Tenis
Długi i ciężki mecz Polski na początek United Cup
Tenis
Kamil Majchrzak: Ja musiałem zaczynać od zera
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Tenis
Mistrz Wimbledonu zawieszony. Kolejny taki przypadek w tenisie
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay