Krakowski pomysł był lepszy

Agnieszka Radwańska po wygranej z Karoliną Woźniacką 6:4, 6:3 jest w półfinale w Tokio. Dziś mecz z Angelique Kerber

Publikacja: 28.09.2012 00:23

Agnieszka Radwańska rok temu w Tokio wygrała

Agnieszka Radwańska rok temu w Tokio wygrała

Foto: PAP/EPA

Spotkanie Polki, która w Tokio broni tytułu, z przyjaciółką było takie jak kilka poprzednich – z długimi wymianami, ale także ćwiczeniami ze sprytu.

Pomysł Radwańskiej był lepszy – nie dać się wciągnąć w wyniszczające manewry, więcej ataku niż obrony. Kiedy Agnieszka trzymała się planu, wygrywała łatwo, często efektownie. Na jej prawym barku w czwartek znów pojawiły się plastry (nie było ich przez dwa mecze).

Rywalka miała większe problemy. Regularność odbić zniknęła, Piotr Woźniacki wpadał na kort tak często, jak pozwalały przepisy, ale i on w końcu zrezygnował, bo Karolina wyraźnie potrzebuje nowych recept. Oddawała za wiele darmowych punktów, niekiedy zarażała swą przypadłością Agnieszkę. Dobrze, że obie miały chwile wzlotów i wtedy ich grę, zwłaszcza w końcowych gemach, oglądało się z  przyjemnością.

Mecz Polki z Dunką zaczął się wcześniej, niż zakładał plan, gdyż Wiktoria Azarenka   (mogła być kolejną rywalką Agnieszki) oddała zwycięstwo Angelique Kerber walkowerem. Oficjalna przyczyna: zawroty głowy.

W cyklu WTA było już pięć meczów Radwańska – Kerber, Polka prowadzi 3-2, ostatni raz grały w półfinale tegorocznego Wimbledonu, było 6:3, 6:4 dla Agnieszki. Liczyć na pewną powtórkę jednak nie można. Angelique (dla bliskich Ania) ma świetny rok, zaczęła go jako 32. na świecie, teraz jest szósta. Niemka jest jedną z najbardziej pracowitych tenisistek , jeszcze wrzesień się nie skończył, a ona zagrała już 75 meczów, z których 58 wygrała – więcej zwycięstw nie ma nikt.

Drugą parę półfinałową stworzyły Nadieżda Pietrowa i Samantha Stosur. Kto pamięta Rosjankę sprzed lat, gdy seryjnie wygrywała turnieje i była już trzecia na świecie, ten się bardzo nie dziwi, że  wygrała z Sarą Errani. Najciekawszy w ich meczu był magiczny zwrot od wyniku 6:3, 4:1 dla Włoszki do sukcesu Pietrowej w trzech setach.

Stosur wygrała z Marią Szarapową dopiero drugi raz, ich bilans po ostatniej poprawce to 2-11. Ten mecz też miał ostre zakręty, najwięcej działo się w końcu drugiego seta. Australijka prowadziła 5:3, po czym przegrała kolejno dziewięć piłek. Odrodziła się w tie-breaku, ale do zwycięstwa potrzebowała pięciu piłek meczowych.

Pierwszy, ten polski, półfinał w Tokio zacznie się dziś o 8 rano, mecz pokaże Eurosport 2. Drugi półfinał i powtórka spotkania Radwańska – Kerber są w programie głównym Eurosportu od 10.

 

1/4 finału: A. Kerber (Niemcy, 5) – W. Azarenka (Białoruś, 1) walkower; S. Stosur (Australia, 8) – M. Szarapowa (Rosja, 2) 6:4, 7:6 (12-10); A. Radwańska (Polska, 3) – K. Woźniacka (Dania, 10) 6:4, 6:3; N. Pietrowa (Rosja, 17) – S. Errani (Włochy, 6) 3:6, 7:5, 6:3. Pary półfinałowe: Kerber – Radwańska; Stosur – Pietrowa.

Spotkanie Polki, która w Tokio broni tytułu, z przyjaciółką było takie jak kilka poprzednich – z długimi wymianami, ale także ćwiczeniami ze sprytu.

Pomysł Radwańskiej był lepszy – nie dać się wciągnąć w wyniszczające manewry, więcej ataku niż obrony. Kiedy Agnieszka trzymała się planu, wygrywała łatwo, często efektownie. Na jej prawym barku w czwartek znów pojawiły się plastry (nie było ich przez dwa mecze).

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?