Bohaterowie nie są zmęczeni

Novak Djoković pokonał Andy Murraya w finale w Szanghaju. Warto czekać na rewanż w Masters

Publikacja: 15.10.2012 00:33

Novak Djoković wciąż jest drugi w rankingu ATP

Novak Djoković wciąż jest drugi w rankingu ATP

Foto: AFP, Mark Ralston Mark RALSTON

Serb i Szkot przypomnieli, dlaczego są gwiazdami obecnego sezonu. Po świetnym widowisku Djoković zwyciężył 5:7, 7:6 (13-11), 6:3 i obronił pięć piłek meczowych.

Na korcie były fajerwerki techniczne i walka do utraty tchu, na trybunach zgiełk niemal po każdym odbiciu, nawet po co mocniejszym serwisie. Nikt nie żałował, że kupił bilet, by zobaczyć Djokovicia i Murraya w formie na Masters – to były ponad 3 godziny wielkiego sportu. Nie pierwszy raz o tytule decydowały drobne przewagi w kluczowych chwilach: najpierw trochę pechowo stracone szanse Brytyjczyka w drugim secie, gdy miał serwis i prowadził 5:4 i 30-0, potem niewykorzystane okazje w trwającym ponad 20 minut tie-breaku.

Zwycięstwo Djokovicia jeszcze nie zmienia kolejności w rankingu światowym. Serb pozostanie na drugim miejscu za Rogerem Federerem, choć zbliżył się do lidera. Szwajcar obronił się w Szanghaju, awansując do półfinału, w którym, tak jak na igrzyskach w Londynie, przegrał z Murrayem.

– Moim celem nie jest zachowanie za wszelką cenę pierwszego miejsca w klasyfikacji, ale obrona tytułów z zeszłego roku. Nr 1 na koniec sezonu to byłby bonus – mówił Szwajcar po porażce.

Jeśli Federer powtórzy finisz z 2011 roku, gdy wygrał kolejno w Bazylei, hali Bercy w Paryżu i w Masters, to taki bonus jest pewny, także ten dużo bardziej konkretny, finansowy (2 mln dol.).

Panie grały w niewielkich turniejach w Osace i Linzu. W Japonii było małe święto brytyjskiego tenisa, zwyciężyła Heather Watson i gazety na Wyspach mogą po 24 latach napisać, że ich tenisistka zdobyła tytuł WTA Tour. W Linzu wygrała liderka rankingu Wiktoria Azarenka, nie straciła w pięciu meczach seta.

Następny tydzień będzie pracowity dla tenisistek i tenisistów spoza szczytu rankingów, choć z pewnymi wyjątkami. W Moskwie zaczyna się turniej łączony WTA i ATP o Puchar Kremla, w którym w części kobiecej gwiazdami są Samantha Stosur (Australijka jako jedyna z czołówki nie ma żadnego wolnego tygodnia przed Masters), Marion Bartoli i Karolina Woźniacka. W stolicy Rosji gra także Urszula Radwańska (29. WTA), której los dał na początek mecz z Włoszką Francescą Schiavone (33. WTA).

W części męskiej drabinkę otwiera Ukrainiec Aleksander Dołgopołow. Jerzy Janowicz (76. WTA) też jest w turnieju głównym, pierwsze spotkanie ma z Niemcem Benjaminem Beckerem (84. ATP). Michał Przysiężny (281. ATP) przeszedł dwie rundy eliminacji, jeśli pokona Francuza Eduarda Rogera-Vasselina (114. ATP), zagra obok Janowicza.

Poza Moskwą też grają. Panie w Luksemburgu (m.in. Venus Williams), panowie w Sztokholmie (Jo-Wilfried Tsonga) i w Wiedniu (Juan Martin Del Potro oraz Łukasz Kubot (72. ATP), którego pierwszym rywalem jest Amerykanin Jesse Levine (70. ATP).

Szanghaj. Turniej ATP Masters Series (3,53 mln dol.). 1/2 finału: A. Murray (W. Brytania, 3) – R. Federer (Szwajcaria, 1) 6:4, 6:4; N. Djoković (Serbia, 2) – T. Berdych (Czechy, 4) 6:3, 6:4. Finał: Djoković – Murray 5:7, 7:6 (13-11), 6:3.

Linz. Turniej WTA (220 tys. dol.). 1/2 finału: W. Azarenka (Białoruś, 1) – I. Begu (Rumunia) 6:2, 6:1; J. Goerges (Niemcy, 5) – K. Flipkens (Belgia) 1:6, 6:2, 6:3. Finał: Azarenka – Goerges 6:3, 6:4.

Osaka. Turniej WTA (220 tys. dol.). 1/2 finału: K. C. Chang (Tajwan) – S. Stosur (Australia, 1) 6:4, 4:6, 7:6 (7-3); H. Watson (W. Brytania) – M. Doi (Japonia) 7:6 (7-2), 7:5. Finał: Watson – Chang 7:5, 5:7, 7:6 (7-4).

Serb i Szkot przypomnieli, dlaczego są gwiazdami obecnego sezonu. Po świetnym widowisku Djoković zwyciężył 5:7, 7:6 (13-11), 6:3 i obronił pięć piłek meczowych.

Na korcie były fajerwerki techniczne i walka do utraty tchu, na trybunach zgiełk niemal po każdym odbiciu, nawet po co mocniejszym serwisie. Nikt nie żałował, że kupił bilet, by zobaczyć Djokovicia i Murraya w formie na Masters – to były ponad 3 godziny wielkiego sportu. Nie pierwszy raz o tytule decydowały drobne przewagi w kluczowych chwilach: najpierw trochę pechowo stracone szanse Brytyjczyka w drugim secie, gdy miał serwis i prowadził 5:4 i 30-0, potem niewykorzystane okazje w trwającym ponad 20 minut tie-breaku.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?