Powrót piękny jak milion dolarów

Wątpliwości już nie ma: wrócił wielki Rafael Nadal i wygrał turniej w Indian Wells. W Miami Hiszpan nie zagra

Publikacja: 18.03.2013 19:30

Nadal uciszył pytania o bolące lewe kolano, pokonał na twardych kortach trzech tenisistów z pierwszej dziesiątki świata: Rogera Federera, Tomasa Berdycha i w pięknym finale Juana Martina Del Potro. Wrócił taki, jakiego pamiętaliśmy z najlepszych czasów.

Mecz o tytuł wygrany przez Hiszpana 4:6, 6:3, 6:4 jeszcze podkreślił wielkość tego powrotu, bo Del Potro też gra ostatnimi czasy świetnie. To Argentyńczyk usunął z drogi Nadala wyjątkowych rywali: Andy'ego Murraya i Novaka Djokovicia.

Finał miał sporo chwil, w których przewaga mistrza z Majorki wcale nie była oczywista, zresztą działo się tyle, że widzowie wstawali z miejsc: w pierwszym secie Hiszpan prowadził 3:0, Del Potro wyrównał, wygrał seta i sprowokował wspaniałą pogoń rywala.

Trzeba oddać Rafaelowi Nadalowi – jego powrót to wydarzenie bez precedensu. Trzy mniejsze turnieje w lutym na kortach ziemnych (jeden finał, dwa tytuły) jeszcze nie zapowiadały wygranej w Indian Wells, ale po meczach w Kalifornii mistrzowi należy się podziw za wszystko: odwagę i pasję, z jaką grał w marcowym upale na twardych kortach, 22. tytuł w turniejach z cyklu Masters 1000 (Federer ma teraz o jeden mniej), trzeci sukces w Indian Wells, zwycięstwo nr 600 w meczach ATP Tour, za cały bilans powrotu (17 zwycięstw, jedna porażka).

Radość Hiszpana była widoczna, wzruszenie też. Dawno nie wygrał na kortach twardych – poprzednio w Tokio w 2010 roku. Nagroda, milion dolarów, pokazuje przy okazji, że turniej w Indian Wells rośnie z roku na rok, bo ambicje właściciela Larry'ego Ellisona (nr 5 światowego rankingu miliarderów magazynu „Forbes”) sięgają Wielkiego Szlema. W rankingu ATP hiszpański mistrz awansował na czwarte miejsce przed Davida Ferrera, ale akurat ten zysk nie przetrwa następnych dwóch tygodni, bo rezygnacja z gry w Miami oznacza dla Nadala stratę wielu punktów za ubiegłoroczny półfinał i powrót na piątą pozycję.

– Przepraszam organizatorów turnieju w Miami, przepraszam kibiców, ale naprawdę nie przypuszczałem, że zagram tyle meczów po powrocie. Lekarze zalecili mi powrót do domu na kilka tygodni, odpoczynek i trening, który wzmocni mięsień czworogłowy lewej nogi. Gra turniejowa obciąża za bardzo – mówił Nadal po finale.

Jego plan na korty ziemne pozostaje na razie bez zmian: w połowie kwietnia start w Monte Carlo, potem turnieje hiszpańskie w Barcelonie i Madrycie, wreszcie Rzym i Roland Garros.

Chwalić trzeba także Juana Martina Del Potro, który świetnie wie, jak trudne są powroty. Po zwycięstwie w US Open 2009 nie grał prawie rok z powodu kontuzji nadgarstków, dziś jest nr. 7 i pokazał, że mierzy wyżej. – Następny krok jest prosty. Spróbuję pobić wszystkich przede mną – mówił z uśmiechem w Indian Wells.

W Miami, czy dokładniej w Key Biscayne, pewnie okazji nie będzie, bo oprócz Nadala wycofał się też Federer.

Polscy kibice znowu zobaczą, gdzie jest w tym towarzystwie miejsce Jerzego Janowicza i Łukasza Kubota. Pierwsze spotkania w środę. Turniej kobiecy w Miami (z siostrami Radwańskimi) startuje we wtorek, ale Agnieszka nie zagra przed czwartkiem. Obrona tytułu przez Polkę będzie chyba trudniejsza niż jego zdobycie. Z wielkich nie zagra tylko Samantha Stosur, dojdą nieobecne w Indian Wells Serena Williams i Na Li.

Z RPA w Zielonej Górze

Zbliża się mecz reprezentacji Polski, który zadecyduje, czy Jerzy Janowicz i koledzy zagrają we wrześniu w barażach Grupy Światowej Pucharu Davisa. Czas: 5–7 kwietnia 2013 r. Miejsce: szybkie korty (nawierzchnia Decoturf) w nowej hali MOSiR w Zielonej Górze. Przeciwnik: Republika Południowej Afryki, na razie wciąż bez najlepszego tenisisty Kevina Andersona (29. ATP). Jeśli tak zostanie, to najgroźniejszymi tenisistami wśród gości będą Izak van der Merwe (256. ATP) i Rik de Voest (343.)

Kapitan Radosław Szymanik potwierdził, że w polskiej drużynie obok Janowicza zagrają Łukasz Kubot, Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski. Polski Związek Tenisowy przypomniał, że dał tenisistom środki na przygotowanie. Zielona Góra zaprasza, mecze zaczynają się w piątek o 16, w sobotę o 14, w niedzielę o 12, przygotowano ponad 5000 biletów.

Zwycięstwo daje prawo walki w barażu 13–15 września o awans do Grupy Światowej (o ten przywilej walczyć będzie osiem par, są tam już zespoły, które przegrały pierwsze mecze w najwyższej klasie rozgrywek, czyli Hiszpania, Chorwacja, Austria, Izrael, Szwajcaria, Niemcy, Brazylia i Belgia).

Porażka oznacza czekanie do lutego 2014 roku na start kolejnych eliminacji w Grupie I strefy euro-afrykańskiej.

Tenis
Tenisiści mają żyć godnie. Wielka reforma w świecie tenisa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Tenis
Iga Świątek traci punkty w rankingu WTA, choć sezon się skończył
Tenis
Tenisowe ostatki. Maja Chwalińska kończy rok zwycięstwami
Tenis
Iga Świątek ogłosiła zmiany w sztabie. Koniec czteroletniej współpracy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Tenis
Kim w sztabie Huberta Hurkacza będzie Ivan Lendl, a kim Nicolás Massú?