Zderzenie z ziemią

Jerzy Janowicz przegrał z Kevinem Andersonem w Monte Carlo. Będzie pamiętał dwa sety straconych szans.

Aktualizacja: 17.04.2013 00:13 Publikacja: 17.04.2013 00:13

Kort centralny w Monte Carlo. W tym roku z Polaków mogą tu jeszcze zagrać tylko debliści

Kort centralny w Monte Carlo. W tym roku z Polaków mogą tu jeszcze zagrać tylko debliści

Foto: AP, Lionel Cironneau Lionel Cironneau

Wynik 7:5, 7:6 (11-9) dla tenisisty z RPA wskazuje, że było sporo walki i wyrównane siły, ale po polskiej stronie pozostanie w pamięci głównie żal. Każdy zapyta – jak można przegrać, prowadząc w pierwszym secie 5:4 i mając w ręku własny serwis, jak można przegrać, prowadząc w tie-breaku drugiego seta 5-1?

Szczere odpowiedzi na te pytania zna jedynie Janowicz. Sprawozdawcy mogą tylko dokumentować, jak było podczas pierwszego w tym sezonie zderzenia polskiej rakiety nr 1 z czerwoną ziemią i rywalem, który ma tyle samo wzrostu, zbliżony ranking, równie mocno serwuje i podobno, tak twierdził po przegranym niedzielnym finale turnieju w Casablance, nie lubi grać na kortach ziemnych.

Polaka może odrobinę tłumaczyć niedawne przeziębienie, którego skutki widać było podczas meczu Pucharu Davisa Polska – RPA, ale niewiele więcej. Grał bardzo nierówno – od 0:2 w pierwszym secie przez odrobienie strat z nawiązką, do roztrwonienia przewagi. Z jednej strony pokazywał siłę ducha, efektownie obronił dwie piłki meczowe już przy stanie 4:5 w drugim secie, z drugiej marnował seryjnie piłki setowe, jakie w pocie czoła wywalczył w tym nieszczęsnym tie-breaku. Najbardziej chyba zabolała go ta trzecia – przy stanie 9-8 i znów przy własnym serwisie.

Wynik poszedł w świat, Anderson w następnej rundzie zagra z Chorwatem Marinem Ciliciem (nr 9), a miłośnicy talentu tenisisty z Łodzi wciąż muszą być cierpliwi, jeśli pragną jesiennej powtórki z Paryża. Ponieważ w deblu Polak i Treat Huey też już skończyli pracę, pozostaje czekać kilka dni na początek następnego turnieju z udziałem Janowicza – już od 22 kwietnia w Barcelonie (pula 1,7 mln euro). Może tam pójdzie lepiej.

We wtorek w Monte Carlo zaczęły się mecze drugiej rundy, z udziałem rozstawionych, choć ci najsilniejsi: Novak Djoković, Andy Murray, Rafael Nadal i Tomas Berdych dostali jeszcze wolne. Ten czas najbardziej przydaje się serbskiemu liderowi rankingu, który trochę straszył organizatorów bólem prawej kostki (to pamiątka po meczu daviscupowym), ale raczej nie zrezygnuje z gry koło domu.

Z drabinki trzeba było już skreślić jego rodaka Janko Tipsarevicia. Przegrał z Bułgarem Grigorem Dimitrowem (34. ATP), o którym wielu mówi, że będzie wkrótce znacznie wyżej. Swoje przywiązanie do ceglanej mączki pokazali Francuzi – Richard Gasquet i Jo-Wilfiried Tsonga, choć ten drugi chwilę męczył się z Nikołajem Dawydienką.

Turniej zacznie się naprawdę, gdy na kort wyjdą ośmiokrotny mistrz Nadal (gra z Australijczykiem Marinko Matoseviciem – warto również spojrzeć na wrześniowego rywala Polaków w Pucharze Davisa) i Djoković (walczy z Michaiłem Jużnym), który w Monte Carlo nigdy nie wygrał.

Monte Carlo. Turniej ATP Masters 1000 (2,645 mln euro). Ciekawsze wyniki – I runda: K. Anderson (RPA) – J. Janowicz (Polska) 7:5, 7:6 (11-9); M. Matosevic (Australia) – F. Verdasco (Hiszpania) 7:5, 6:3; S. Wawrinka (Szwajcaria, 13) – D. Istomin (Uzbekistan) 6:3, 7:5; A. Ramos (Hiszpania) – R. Stepanek (Czechy) 6:3, 6:3.

II runda: J. W. Tsonga (Francja, 6) – N. Dawydienko (Rosja) 7:6 (7-3), 6:2; R. Gasquet (Francja, 7) – B. Paire (Francja) 6:1, 3:6, 6:1; G. Dimitrow (Bułgaria) – J. Tipsarević (Serbia, 8) 7:6 (7-3), 6:1.

Transmisje  od 10.30 w Polsacie Sport Extra.

Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?