Jelena zarabia na kanapy i zasłony

Na Li jest już prawie w półfinale po zwycięstwie nad Jeleną Janković. Dziś ostatnie spotkania w grupach.

Publikacja: 25.10.2013 02:02

Jelena zarabia na kanapy i zasłony

Foto: AFP

Dziesiąty mecz Chinki i Srebki odbył się 54 dni po ich walce w US Open. Wtedy rywalizacja trwała tylko niecałą godzinę, zapamiętano jedynie tyle, że Na Li zwyciężyła z przytupem, szybko jak nigdy wcześniej.

W czwartek w Sinan Erdem Arena spodziewano się mniej gwałtownych rozstrzygnięć, raczej wojny pozycyjnej, którą Jelena Janković lubi i jest w niej mocna. Jej odrodzona wiara w siebie (poparta wcześniejszym zwycięstwem nad Wiktorią Azarenką) rzeczywiście dała owoce.

Widzowie zobaczyli zatem kilka zmian akcji, pościgi i kontrataki, w sumie trzy sety interesującego tenisa, lecz na końcu znów wygrał atak, a nie obrona. Jelena nie musi się jednak martwić, awans wciąż jest blisko, choć być może zadecyduje o nim liczenie wygranych i przegranych setów.

W każdym razie Serbka spod San Diego, gdzie mebluje właśnie swój nowy dom, zapewne zarobi na nowe stoły i krzesła. – Zawsze żartuję, że mój bekhend wzdłuż linii jest uderzeniem, którym spłacam rachunki. Muszę nim dalej zarabiać, bo wciąż nie mam zasłon i kanap – mówiła dziennikarzom. Wydaje się, że mecz z Sarą Errani, którym zakończy eliminacje, te rachunki pokryje.

W piątek ostatnie, decydujące mecze grupowe, już bez Agnieszki Radwańskiej i Sereny Williams. Więcej zagadek pozostało w grupie białej, spotkanie Na Li i Wiktorii Azarenki ma dla Białorusinki wagę zasadniczą: przegra, to odpadnie i chyba będzie musiała mocno przemyśleć to, co dzieje się w jej sportowym życiu po nowojorskim finale Wielkiego Szlema.

Zgodnie z życzeniem Janković zbliża się także czas finansowych podsumowań spotkań grupowych. Skoro na występ rezerwowych raczej się nie zapowiada, to rachuby nie są skomplikowane: pokonane trzy razy jadą do domu z czekiem na 135 tys. dolarów, jedno zwycięstwo oznacza 275 tysięcy więcej na koncie, dwa – 415 tysięcy, a zakończenie gry w grupie bez porażki – 555 tysięcy.

W weekend program mistrzostw się zagęszcza, w sobotę do półfinałów singla dochodzą deble. Od 12. (czasu polskiego) pierwsze spotkanie deblistek, o 14. pierwszy półfinał singla, zaraz po nim drugi i ponownie debel na zamknięcie dnia.

Finały w niedzielę o 13.30 (debel) i nie przed 16. mecz o tytuł najlepszej w turnieju mistrzyń. Gdyby do obu finałów awansowała Sara Errani, to kolejność byłaby odwrotna, ale takiej ewentualności na poważnie nie brał nikt.

Grupa biała

Na Li (Chiny, 4) – J. Janković (Serbia, 7) 6:3, 2:6, 6:3

1. Na Li    2-0    4-1

2. Janković    1-1    3-2

3. Azarenka    1-1    2-2

4. Errani    0-2    0-4

Dziś grają (od 16.):

W. Azarenka – Na Li

P. Kvitova – A. Kerber

S. Errani – Janković

Tenis
Iga Świątek broni tytułu w Madrycie. Już na początku szansa na rewanż
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu