Władza Nadala nie słabnie

Rafael Nadal wygrał czternasty turniej wielkoszlemowy i zrównał się pod tym względem z Pete’em Samprasem. Do rekordzisty wszech czasów Rogera Federera brakuje mu już tylko trzech zwycięstw.

Publikacja: 08.06.2014 23:21

Władza Nadala nie słabnie

Foto: AFP

Mirosław Żukowski z Paryża

Po tym co zobaczyliśmy w finale Roland Garros (Nadal pokonał Novaka Djokovicia 3:6, 7:5, 6:2, 6:4) jedno jest pewne: informacje o zmierzchu Hiszpana były przesadzone i przedwczesne. Nadal z każdym gemem grał coraz lepiej, to Djoković gasł, jakby ktoś odcinał mu tlen, popełniał coraz więcej błędów, rozpaczliwie patrzył w stronę swojego klanu na trybunach, a Nadal w pełnym słońcu, które tak kocha, pokazał, że kort centralny w Paryżu to jest wciąż jego ulubione pole bitwy. Przegrał tu tylko jeden mecz we wszystkich występach w turnieju (wygrał 66). Djoković miał prawo wierzyć, że w tym roku szansa jest większa niż zwykle, ale były to pozory, bo wielka forma Nadala z półfinału z Andym Murrayem miała swój dalszy ciąg.

„Zacząłem bardzo dobrze, w drugim secie ze stanu 2:4 doprowadziłem do 4:4, ale potem przegrałem kluczowego gema przy stanie 5:6, nie doprowadziłem do tie-breaka i moja dobra gra się skończyła. W czwartym secie czułem się znów trochę lepiej, ale najważniejsze punkty zdobywał Rafa. Dorównanie mu na tym korcie nie jest niemożliwe, ale bardzo trudne. Mnie się znowu nie udało" - stwierdził Djoković.

O publiczności Serb mówił tylko dobrze, choć nie musiał, bo gdy serwował meczbola, przy drugiej piłce okrzyk z trybun wyraźnie mu przeszkodził i być może miał wpływ na to, co stało się za chwilę, czyli podwójny błąd serwisowy. Przy kolejnym pytaniu na ten temat Djoković był bardzo stanowczy: „Nie mówmy już o publiczności. Dziękuję". Ciekawe, co myśli naprawdę. Kibice jakby mieli wyrzuty sumienia, bo gdy po meczu stał na podium ze swoim trofeum pocieszenia, urządzili mu długą owację.

Doceniając wysiłek i klasę obu graczy, trudno jednak stwierdzić, że był to finał, który przejdzie do historii z uwagi na poziom i dramaturgię. Od takich aktorów mieliśmy prawo oczekiwać więcej. Hiszpan zrobił dobrze nie godząc się na propozycję, by turniej zmienił nazwę z Roland Garros na Nadal Garros. Za rok, gdy wygra dziesiąty raz, okazja będzie lepsza i miejmy nadzieję, że mecz też.

Mówi Rafael Nadal

Na początku czułem, że to raczej Novak ma mecz pod kontrolą, ale w drugim secie wszystko się zmieniło. Po dwóch tygodniach chłodu i wilgoci, w sobotę nastąpiła drastyczna zmiana pogody, obaj graliśmy w tych warunkach pierwszy raz. To miało wpływ na nas obu. Niezwykle ważne było wygranie drugiego seta, gdybym go nie wygrał, być może nie siedziałbym tu teraz z tym pucharem. Gdy mecz kończy się podwójnym błędem serwisowym rywala, nic nie można poradzić, jednak wtedy się o tym nie myśli, jedyne co się się liczy, to wygranie Roland Garros, w ten czy inny sposób. Ale to było trochę nie fair, co stało się między pierwszym i drugim serwisem Novaka przy piłce meczowej. To się czasem zdarza na wielkich stadionach, ten okrzyk plus napięcie być może spowodowały, że zrobił podwójny błąd. Jest mi przykro z tego powodu.

Najważniejsze, że jestem zdrowy, w poniedziałek jadę do Halle, gdzie zaczynam sezon na trawie. Chciałbym znowu zagrać dobrze w Wimbledonie, mam nadzieję, że moje kolana wytrzymają, ale muszę przyznać, że po kontuzji na tej nawierzchni czuję się trochę gorzej.

Mirosław Żukowski z Paryża

Po tym co zobaczyliśmy w finale Roland Garros (Nadal pokonał Novaka Djokovicia 3:6, 7:5, 6:2, 6:4) jedno jest pewne: informacje o zmierzchu Hiszpana były przesadzone i przedwczesne. Nadal z każdym gemem grał coraz lepiej, to Djoković gasł, jakby ktoś odcinał mu tlen, popełniał coraz więcej błędów, rozpaczliwie patrzył w stronę swojego klanu na trybunach, a Nadal w pełnym słońcu, które tak kocha, pokazał, że kort centralny w Paryżu to jest wciąż jego ulubione pole bitwy. Przegrał tu tylko jeden mecz we wszystkich występach w turnieju (wygrał 66). Djoković miał prawo wierzyć, że w tym roku szansa jest większa niż zwykle, ale były to pozory, bo wielka forma Nadala z półfinału z Andym Murrayem miała swój dalszy ciąg.

Tenis
WTA Finals. Bitwa na podania dla Qinwen Zheng. Jelena Rybakina wciąż szuka formy
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Tenis
Francja (nie)elegancja. Alexander Zverev wygrywa na pożegnanie z Bercy
Tenis
WTA Finals. Było źle, jest dobrze. Iga Świątek odwraca losy meczu
Tenis
WTA Finals. Aryna Sabalenka wciąż jest silna
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Tenis
WTA Finals. Iga Świątek: Nie czuję się zardzewiała