Zabrakło ognia

Polska–Rosja 0:4 o Puchar Federacji. Maria Szarapowa i Swietłana Kuzniecowa za mocne dla sióstr Radwańskich.

Aktualizacja: 08.02.2015 22:21 Publikacja: 08.02.2015 18:54

Agnieszka Radwańska gładko przegrała z Marią Szarapową

Agnieszka Radwańska gładko przegrała z Marią Szarapową

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Kraków przygotował się na święto i emocje w ćwierćfinale Grupy Światowej Pucharu Federacji, publiczność dopisała, pełna hala wyglądała mocarstwowo, ale to był jedyny powód do radości. Na korcie działy się wyłącznie rzeczy smutne. Już po pierwszym dniu, gdy Rosjanki objęły prowadzenie 2:0, a przede wszystkim po porażce Agnieszki Radwańskiej z rosyjską rakietą nr 2 Swietłaną Kuzniecową 4:6, 6:2, 2:6, można się było spodziewać najgorszego i niestety sprawdził się czarny scenariusz – nazajutrz także Szarapowa okazała się dla naszej gwiazdy za mocna.

Zanosiło się nawet na bolesną klęskę, ale na szczęście w drugim secie Polka podjęła walkę, obroniła dwa meczbole. Od stanu 2:5 doprowadziła do 5:5. To wystarczyło, by uratować twarz, ale nie uratowało meczu. Szarapowa wygrała 6:1, 7:5, Rosja objęła prowadzenie 3:0 i debel był już tylko grą towarzyską.

Nawierzchnia równa dla wszystkich

W Tauron Kraków Arenie zobaczyliśmy po raz kolejny, że Szarapowa w dobrej formie jest poza zasięgiem Radwańskiej, a na nasze nieszczęście w meczach przeciwko obu siostrom zagrała znakomicie. Trudno do panny Agnieszki mieć wielkie pretensje, po prostu siła jej tenisa wciąż jest niewystarczająca, by mierzyć się na równych prawach z zawodniczkami dużo mocniejszymi fizycznie. Najbardziej genialna defensywa nie wystarczy, gdy rywal uderza tak potężnie jak Szarapowa, trzeba od czasu do czasu odpowiedzieć ogniem, przejąć inicjatywę, bo w przeciwnym wypadku mecz wygląda jak strzelanie do sylwetki biegnącej Agnieszki. Jakiś czas temu wydawało się, że przynajmniej serwis Polki przestał być jedynie wprowadzeniem piłki do gry, ale w Krakowie wróciła dawna słabość.

Po kluczowej dla losów meczu porażce z Kuzniecową Radwańska narzekała na nawierzchnię, która jak na jej potrzeby miała być zbyt wolna, a przecież Puchar Federacji to rywalizacja, w której jednym z podstawowych atutów gospodarza jest właśnie wybór nawierzchni. Najcelniej skwitowała to Rosjanka, gdy usłyszała o tych pretensjach. Z uśmiechem powiedziała do polskich dziennikarzy: – Zabawni jesteście, gospodarze ułożyli nawierzchnię, jaką chcieli, a teraz, gdy wygrałam, słyszę narzekania.

Kapitan polskiej drużyny Tomasz Wiktorowski z Kuzniecową się zgodził. Stwierdził, że musi dokładnie przeanalizować mecz Agnieszki, zanim będzie wiedział, dlaczego przegrała, ale bez wątpienia nie przez nawierzchnię.

Po meczu z Szarapową było już o tym ciszej, jakby wszyscy zrozumieli, że wracanie do tej sprawy jest odrobinę niepoważne. – Byłam przygotowana na jej najlepszy tenis, już podczas meczu z Ulą było widać, że Maria jest w wielkiej formie. Szkoda drugiego seta, ale muszę przyznać, że w końcówce zagrała po mistrzowsku. Miała odpowiedź na wszystko – podsumowała niedzielny mecz Radwańska.

– Gra dla kraju nigdy nie jest łatwa, zwłaszcza na wyjeździe, przeciwko Agnieszce też się gra trudno. Jestem więc bardzo zadowolona z wyniku i, mówię to w imieniu całej drużyny, z przyjęcia w Krakowie – powiedziała Szarapowa.

Jeśli już się pocieszać czymkolwiek po tej sromotnej klęsce, to przede wszystkim tym, że Urszula Radwańska w sobotę po porażce do zera w pierwszym secie podjęła walkę z Szarapową. Rosjanka straciła pewność siebie, myliła się i w drugim secie było 3:3. To kolejny dowód, że młodsza z sióstr Radwańskich wraca do życia po trudnych chwilach, kontuzjach i operacji. Przekonaliśmy się o tym już w styczniu w Australii, a teraz doszedł kolejny dowód i porażka z drugą tenisistką świata tej opinii nie zmienia.

Brakuje tylko sukcesów

Polski tenis przeżywa najlepszy czas po wojnie, ale wciąż nie udaje się tego przekuć na sukces w narodowych barwach. Igrzyska olimpijskie w Londynie – klęska, mecz o awans do Grupy Światowej Pucharu Davisa z Chorwacją – klęska i Janowicz w szopie, a teraz koniec marzeń o potędze w Pucharze Federacji.

Na każde wezwanie

Oczywiście w życiu tenisistów najważniejsze są zawodowe turnieje, tam ustalana jest ich rynkowa wartość, a gra dla ojczyzny to tylko dodatkowy (choć wcale nieźle płatny) obowiązek, od którego jedni się uchylają, a inni nie. Agnieszka Radwańska nie odmawia nigdy. Zapowiedziała już, że w kolejnym meczu (o utrzymanie w Grupie Światowej) także zagra, niezależnie od tego, kto będzie rywalem Polek. Tomasz Wiktorowski również nie składa broni, powiedział nawet, że bolesna porażka z drużyną tej klasy co Rosja jest więcej warta niż wygrana z byle kim.

Szarapowa w Krakowie odniosła jeszcze jeden sukces. Stoisko z jej cukierkami Sugarpova sprzedało cały towar, choć małe opakowanie wyglądających dość chemicznie żelek kosztowało 20 zł. To jest możliwe chyba tylko w towarzystwie pięknej Marii, próbowałem i nikomu nie polecam.

Puchar federacji

Grupa Światowa I

Polska – Rosja 0:4 (A. Radwańska – S. Kuzniecowa 4:6, 6:2, 2:6; U. Radwańska – M. Szarapowa 0:6, 3:6; A. Radwańska – Szarapowa 1:6, 5:7; K. Jans-Ignacik, A. Rosolska – W. Diaczenko, A. Pawliuczenkowa 4:6, 4:6).

Niemcy – Australia 3:1 (A. Kerber – J. Gajdosova 6:4, 2:6, 4:6; A. Petkovic – S. Stosur 6:4, 3:6, 12:10; Kerber – Stosur 6:2, 6:4, Petkovic – Gajdosova 6:3, 3:6, 8:6).

Kanada – Czechy 0:2 (F. Abanda – K. Pliskova 2:6, 4:6; G. Dabrowski – T. Smitkova 1:6, 2:6).

Włochy – Francja 2:3 (S. Errani – C. Garcia 7:6 (7-2), 7:5; C. Giorgi – A. Cornet 6:4, 6:2; Errani – K. Mladenovic 4:6, 3:6; Giorgi – Garcia 6:4, 0:6, 2:6; Errani, R. Vinci – Mladenovic, Garcia 1:6, 2:6).

Pary półfinałowe: Rosja – Niemcy, Czechy/Kanada – Francja

Grupa Światowa II

Holandia – Słowacja 3:1 (K. Bertens – A. K. Schmiedlova 2:6, 5:7; A. Rus – M. Rybarikova 6:3, 6:4; Bertens – Rybarikova 6:1, 2:6, 6:1; Rus – Schmiedlova 6:3, 2:6, 6:4).

Rumunia – Hiszpania 3:2 (S. Halep – S. Soler-Espinoza 6:2, 6:1; I. C. Begu – G. Muguruza 3:6, 2:6; Halep – Muguruza 4:6, 3:6; Begu – Soler-Espinoza 6:2, 6:4; Begu, M. Niculescu – Muguruza, A. Medina Garrigues 5:7, 6:3, 6:2).

Szwecja – Szwajcaria 1:3 (R. Peterson – T. Bacsinszky 6:7 (4-7), 0:6; J. Larsson – B. Bencic 1:6, 2:6; Larsson – Bacsinszky 3:6, 6:7 (5-7); Larsson, Peterson – V. Golubic, X. Knoll 5:7, 6:2, 10-5).

Argentyna – USA 1:3 (P. Ormaechea – V. Williams 3:6, 2:6; M. Irigoyen – S. Williams 5:7, 0:6; Ormaechea – C. Vandeweghe 6:4, 6:4; Irigoyen – V. Williams 1:6, 4:6).

Rywalkami Polek w barażach mogą być tenisistki Holandii, Rumunii, Szwajcarii lub USA.

Tenis
Iga Świątek na najwyższych obrotach. Polska w półfinale United Cup
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Tenis
United Cup. Duet Iga Świątek – Hubert Hurkacz zapewnił awans
Tenis
Długi i ciężki mecz Polski na początek United Cup
Tenis
Kamil Majchrzak: Ja musiałem zaczynać od zera
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Tenis
Mistrz Wimbledonu zawieszony. Kolejny taki przypadek w tenisie
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay