Ostatni z kortu zszedł Kubot, pokonany przez Konstantina Krawczuka 6:7 (5-7), 6:4, 6:3 – panowie podali sobie dłonie trzy minuty przed północą.
Była szansa, że ten mecz skończy się znacznie wcześniej. O 23.14 wynik brzmiał 7:6, 4:4 (patrząc od polskiej strony) i można było mieć uzasadnioną nadzieję na dwa zwycięskie sety lokalnego bohatera, szanse się pojawiły. Rosjanin po kilku chwilach niepewności wygrał jednak kolejne dwa gemy, wyrównał stan meczu i trzeba było czekać ponad pół godziny, by poznać lepszego.
Lepszym okazał się Krawczuk, który zaczął trzeci set od przełamania serwisu Kubota, prowadził 3:0 i obronił tę przewagę. Rywalem zwycięzcy będzie w ćwierćfinale rodak Jewgienij Donskoj (nr 1) lub Aleksander Niedowiesow (Kazachstan).
Przed meczem Kubota i Krawczuka podobne trzy sety zagrali także Hubert Hurkacz z rozstawionym z nr 4 Lukasem Lacko. Słowaka od Polaka dzieli 510 miejsc rankingowych, ale na tarafleksowym korcie w hali Orbita różnicy niemal nie było widać.
Hurkacz zwłaszcza w pierwszym secie potrafił neutralizować groźny serwis rywala i sam kontratakować, gdy wymagały tego okoliczności. Obronił się w połowie seta, gdy groziło mu przełamanie serwisu, obronił trzy piłki setowe przy stanie 5:6, nagrodą stał się wygrany tie-break.