Mecz Linette (94. WTA) z Francuzką Alize Lim (259.) zaczął się jak spacer, a skończył jak horror. Polka wygrała 6:0, 7:5 po szóstym meczbolu.
Chyba wszyscy kibicujący Linette czuli, że jeśli Lim wymknie się z pułapki, to w trzecim secie pamięć o straconej szansie może być dla Polki zbyt dużym ciężarem. Linette mogła zakończyć pojedynek wcześniej, ale przy piłkach meczowych sztywniała, nie potrafiła wykorzystać nawet słabego serwisu rywalki (wszystkie meczbole miała przy podaniu Lim). Przy piątym zagrała w siatkę, mając otwarty cały kort, na szczęście po chwili Francuzka się jej zrewanżowała, nie wykorzystując nieudanego skrótu.