Reklama

Nugat, makówki i konkurs, kto zje więcej. Jak polscy olimpijczycy spędzają święta?

Przedstawiciele sportów zimowych opowiadają „Rzeczpospolitej”, jak spędzają Święta Bożego Narodzenia. Niektórzy z naszych rozmówców są już pewni olimpijskiego biletu do Włoch, innych czeka jeszcze o niego walka.

Publikacja: 22.12.2025 12:00

Wiemy, jakie świąteczne plany ma m.in. Zbigniew Bródka

Wiemy, jakie świąteczne plany ma m.in. Zbigniew Bródka

Foto: PAP

Z tego artykułu się dowiesz:

  • W jaki sposób polscy olimpijczycy spędzają Święta Bożego Narodzenia?
  • Jakie tradycje wigilijne są kultywowane przez sportowców w różnych regionach Polski?
  • Jak świąteczny czas wpływa na sportowe przygotowania zawodników?
  • W jaki sposób duchowe aspekty świąt są pielęgnowane przez niektórych polskich olimpijczyków?

Jan Elantkowski ma za sobą znakomity występ w sztafecie mieszanej, bo razem z Iwoną Januszyk zajął siódme miejsce w zawodach Pucharu Świata, które rozegrano w amerykańskim Solitude. Narciarz wysokogórski wywalczył tym samym kwalifikację olimpijską i w doskonałym nastroju przygotowuje się do świąt, które spędzi w stolicy polskich Tatr.

– Sam jeszcze swojej rodziny nie mam, więc Boże Narodzenie spędzam zawsze w domu rodzinnym w Zakopanem. Staramy się przygotować 12 potraw, chociaż ze względu na to, że mam pięcioro młodszego rodzeństwa, to niektóre są trochę uproszczone. Wigilię zaczynamy od połamania się opłatkiem i złożenia sobie życzeń, pod obrusem zawsze jest trochę sianka, a przy stole dodatkowe nakrycie dla niespodziewanego gościa. Uwielbiam zupę grzybową w wykonaniu mojej mamy. Czasem z rodzeństwem robimy konkurs, kto zje więcej, więc najpierw stajemy na wagę. Po zjedzeniu kolacji wigilijnej, z młodszym rodzeństwem udajemy się do jednego z pokojów i śpiewamy kolędy, a w tym czasie Dzieciątko przynosi prezenty pod choinkę. Potem idziemy całą rodziną do dziadków, łamiemy się u nich opłatkiem i razem śpiewamy kolędy. Często część rodziny ode mnie z domu i od siostry taty udaje się razem na pasterkę na Wiktorówki, aby tam wspólnie świętować narodzenie Jezusa – opowiada „Rz” nasz skialpinista.

Święta polskich olimpijczyków. Kolędy, prezenty i Pasterka

Z kolei na Śląsku najbliższą Wigilię planuje spędzić Maciej Staręga. Doświadczony biegacz narciarski celuje w swoje czwarte igrzyska olimpijskie.

– Ze względu na nasz tryb życia i trwający w tym czasie sezon, Boże Narodzenie spędzamy raczej w naszym domu w Chorzowie. W tym roku będzie też u nas rodzinna wigilia. Nasze spotkanie przy stole zaczynamy zazwyczaj od czytania Pisma Świętego i krótkiej modlitwy. Następnie dzielimy się opłatkiem i składamy życzenia. Posiłek tradycyjnie zaczynamy od barszczu, nie mamy w zwyczaju szykowania dwunastu potraw. Każdy z rodziny i tak przyniesie coś ze sobą. Oczywiście na stole króluje ryba w różnych postaciach, głównie karp i dorsz. Ciekawe są też różnice między regionami. Ja przeprowadziłem się z Mazowsza na Śląsk i pamiętam, że w moim rodzinnym domu jadało się np. bigos postny, rybę po grecku czy kutię. Na Śląsku moim hitem są natomiast makówki, poza tym jest też kompot z suszu i kapusta w różnych odmianach. Kolędy zazwyczaj puszczamy w tle dla klimatu. Po jedzeniu oraz chwili wytchnienia i nucenia kolęd przychodzi czas na prezenty. Oczywiście największą frajdę z tego mają dzieci – mówi nam urodzony w Siedlcach 35-latek.

Reklama
Reklama

W świetnym humorze jest również łyżwiarz figurowy Michał Woźniak, rywalizujący w parach sportowych wspólnie z Julią Szczecininą. Zawodnikowi z Katowic udało się razem ze swoją partnerką w pięknym stylu zapewnić sobie udział na najważniejszej sportowej imprezie czterolecia. Dla niego święta Bożego Narodzenia to przede wszystkim czas spędzony w domu z rodziną.

– Każdy powrót do domu to moment na wzięcie głębokiego oddechu od codziennej walki o najlepsze rezultaty. Niestety napięty kalendarz nie pozwala na pełne odłączenie się od tego, co szykują kolejne tygodnie. To jednak nie stoi na przeszkodzie w rozkoszowaniu się moim ulubionym dobrodziejstwem wigilijnego stołu – barszczem czerwonym z uszkami. Poza tym oczywiście karp, kapusta z grzybami oraz pierogi ruskie! Zajadane z dużą ilością cebulki. Przy stole dużo się śmiejemy i rozmawiamy, a po kolacji zajadamy się nugatem, którego przepis w mojej rodzinie osiągnął już kilka pokoleń. No i prezenty! Rozdawane i rozpakowywane przez najmłodszego członka rodziny – opowiada „Rz” Woźniak.

Dla uprawiającego kombinację norweską Pawła Szyndlara najważniejsze jest duchowe przeżycie zbliżających się świąt. – Jak dotąd spędzałem je w gronie rodziny na Podkarpaciu w Jasienicy Rosielnej. Jestem osobą wierzącą, więc święta są dla mnie bardzo ważne pod względem duchowym. Uczestniczę w celebracjach w kościele. Bardzo dobrze wspominam wspólne wyjścia na kolędę do dalszej rodziny. U mnie w domu tradycją jest 12 dań w Wigilię, bo mama świetnie gotuje, wspólne przygotowywanie stołu wigilijnego, czy też śpiewanie kolęd po zjedzeniu wszystkich potraw. Oczywiście zawsze gdzieś tam w tle leciał „Kevin sam w domu” – akurat w trakcie czekania na Pasterkę o północy. Moje ulubione wigilijne dania to barszcz czerwony, pierogi i same krokiety. Odkąd zacząłem skakać na nartach, dzień przed świętami zdarzały się mistrzostwa Polski, chociaż osobiście wolałem czas, gdy jako dzieciak to ja oglądałem skoki w telewizji w czasie świąt. Jako ministrant mam wiele wspomnień z kolęd. Niestety w okresie świąt nie mogę się udać do domu na długi czas ze względu na sportowe obowiązki – wspomina „Rz” nasz czołowy dwuboista.

Wigilia na służbie strażackiej. Zbigniew Bródka o swoich świętach

Byłego panczenistę Zbigniewa Bródkę czeka 24 grudnia uroczysta kolacja przy muzycznym akompaniamencie.

– Wigilia w moim domu jest uzależniona od służby strażackiej. Poprzednią spędziłem z kolegami, ale na szczęście nic poważnego w naszym powiecie się nie działo. Każdy z nas przyniósł swoją ulubioną potrawę i już na wigilijnym stole mieliśmy 10 potraw, a do tego przygotowaliśmy wspólnie smażoną rybę. W tym roku będę w domu i wszystko wskazuje na to, że tym razem to wszyscy z rodziny przyjadą do nas. Uwielbiam, kiedy całą familią spotykamy się przy stole, dzielimy się oczywiście opłatkiem i wspominamy poprzednie lata. Każdy jest odpowiedzialny za przygotowanie jakiejś potrawy lub ma wyznaczone zadanie. Moja rola to przywiezienie choinki, którą ubiorą moje córki. Jestem również odpowiedzialny za przygotowanie i usmażenie ryby. Wszystkie dzieci oczywiście czekają na prezenty i Mikołaja, którym zwykle bywał mój zaprzyjaźniony fotograf ze względu na swoją posturę. Jest bardzo wesoło, śpiewamy sporo kolęd z muzyką na żywo, ponieważ moje starsze córki grają na skrzypcach i flecie poprzecznym, zaś wodzirejem jest dziadek Bogdan, grający na akordeonie. Wieczorem część domowników idzie na Pasterkę, a druga część zostaje pilnować dzieci. W Boże Narodzenie zwykle spotykamy się u rodziców i świętujemy dalej głównie przy stole, ale jest także miejsce na aktywność sportową. Wychodzimy na wspólny spacer lub łyżwy. Kiedy byłem jeszcze zawodnikiem, obowiązkiem był trening, a teraz ważniejszy jest wspólny czas z rodziną, jak jest taka możliwość – zdradza nam mistrz olimpijski z Soczi.

Sporty zimowe
Kamila Walijewa nie wystartuje w igrzyskach w Mediolanie. Truskawki nie pomogły
Sporty zimowe
„Gość Rzeczpospolitej” Andrzej Bargiel. „Trzeba znać swoje możliwości”
Sporty zimowe
Andrzej Bargiel dla „Rzeczpospolitej". „Nikt nie chciał się podjąć przygotowania trasy"
Sporty zimowe
„Była wyjątkowym sportowcem, który szukał wolności”. Nie żyje mistrzyni biatlonu Laura Dahlmeier
Sporty zimowe
Leszek Laszkiewicz, były hokeista: Potrzebujemy pieniędzy na szkolenie
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama