Z tego artykułu się dowiesz:
- W jaki sposób polscy olimpijczycy spędzają Święta Bożego Narodzenia?
- Jakie tradycje wigilijne są kultywowane przez sportowców w różnych regionach Polski?
- Jak świąteczny czas wpływa na sportowe przygotowania zawodników?
- W jaki sposób duchowe aspekty świąt są pielęgnowane przez niektórych polskich olimpijczyków?
Jan Elantkowski ma za sobą znakomity występ w sztafecie mieszanej, bo razem z Iwoną Januszyk zajął siódme miejsce w zawodach Pucharu Świata, które rozegrano w amerykańskim Solitude. Narciarz wysokogórski wywalczył tym samym kwalifikację olimpijską i w doskonałym nastroju przygotowuje się do świąt, które spędzi w stolicy polskich Tatr.
– Sam jeszcze swojej rodziny nie mam, więc Boże Narodzenie spędzam zawsze w domu rodzinnym w Zakopanem. Staramy się przygotować 12 potraw, chociaż ze względu na to, że mam pięcioro młodszego rodzeństwa, to niektóre są trochę uproszczone. Wigilię zaczynamy od połamania się opłatkiem i złożenia sobie życzeń, pod obrusem zawsze jest trochę sianka, a przy stole dodatkowe nakrycie dla niespodziewanego gościa. Uwielbiam zupę grzybową w wykonaniu mojej mamy. Czasem z rodzeństwem robimy konkurs, kto zje więcej, więc najpierw stajemy na wagę. Po zjedzeniu kolacji wigilijnej, z młodszym rodzeństwem udajemy się do jednego z pokojów i śpiewamy kolędy, a w tym czasie Dzieciątko przynosi prezenty pod choinkę. Potem idziemy całą rodziną do dziadków, łamiemy się u nich opłatkiem i razem śpiewamy kolędy. Często część rodziny ode mnie z domu i od siostry taty udaje się razem na pasterkę na Wiktorówki, aby tam wspólnie świętować narodzenie Jezusa – opowiada „Rz” nasz skialpinista.
Święta polskich olimpijczyków. Kolędy, prezenty i Pasterka
Z kolei na Śląsku najbliższą Wigilię planuje spędzić Maciej Staręga. Doświadczony biegacz narciarski celuje w swoje czwarte igrzyska olimpijskie.
– Ze względu na nasz tryb życia i trwający w tym czasie sezon, Boże Narodzenie spędzamy raczej w naszym domu w Chorzowie. W tym roku będzie też u nas rodzinna wigilia. Nasze spotkanie przy stole zaczynamy zazwyczaj od czytania Pisma Świętego i krótkiej modlitwy. Następnie dzielimy się opłatkiem i składamy życzenia. Posiłek tradycyjnie zaczynamy od barszczu, nie mamy w zwyczaju szykowania dwunastu potraw. Każdy z rodziny i tak przyniesie coś ze sobą. Oczywiście na stole króluje ryba w różnych postaciach, głównie karp i dorsz. Ciekawe są też różnice między regionami. Ja przeprowadziłem się z Mazowsza na Śląsk i pamiętam, że w moim rodzinnym domu jadało się np. bigos postny, rybę po grecku czy kutię. Na Śląsku moim hitem są natomiast makówki, poza tym jest też kompot z suszu i kapusta w różnych odmianach. Kolędy zazwyczaj puszczamy w tle dla klimatu. Po jedzeniu oraz chwili wytchnienia i nucenia kolęd przychodzi czas na prezenty. Oczywiście największą frajdę z tego mają dzieci – mówi nam urodzony w Siedlcach 35-latek.