Informacja o sportowej śmierci Naprzodu Janów jest przedwczesna i w imieniu grupy zapaleńców mogę zapewnić, że będziemy kontynuować działalność oraz pielęgnować tradycje – mówi prezes stowarzyszenia „Kojotki” Naprzód Janów, Anna Rehlich.
Wprawdzie pani prezes, mama trzech synów, z których najstarszy (7 lat) próbuje sił w bramce, mocno zaangażowała się w ratowanie tego klubu, którego wizerunek został mocno nadszarpnięty.
– Mamy wiele ciekawych pomysłów, ale działamy krok po kroku, teraz przede wszystkim chcemy dokończyć ten szalony sezon w rozgrywkach młodzieżowych. Potem zbierzemy się i zaczniemy realizować plan działania, który już mamy. Na pewno będzie to Naprzód, ale bez już MUKS, sportowej spółki oraz bez dotychczasowego szefa – dodaje pani prezes.
Stowarzyszenie „Kojotek”
Nazwa „Kojotki” MUKS Naprzód funkcjonowała już dawno, bo pod nią z powodzeniem rywalizował kobiecy zespół. Gdy nadeszły chude lata, to Janusz Grycner, prezes MUKS Naprzód, rozłożył bezradnie ręce i stwierdził, że kobieca drużyna nie wystąpi w ligowych rozgrywkach.