W sobotnim wyścigu na 500 m w łyżwiarstwie szybkim startowało trzech Polaków. Marek Kania był 16., Damian Żurek – 11. Największe nadzieje budził występ Piotra Michalskiego - pisze Onet.
Największe emocje towarzyszyły biegowi Damiana Żurka, który rywalizował z Gao Tingyu – brązowym medalistą tej konkurencji z Pjongczngu. To był świetny bieg w wykonaniu obu zawodników. Faworyzowany Chińczyk istotnie miał lepszy czas i wysunął się na czoło stawki (34,32 s), przy okazji bijąc olimpijski rekord, ale Żurek z wynikiem 34,734 s był drugi.
W dziewiątym biegu Gao i Żurka z czasem 34,63 s rozdzielił Rosjanin Rusłan Muraszow. Kania wylądował na 8. miejscu (34,92 s). Jego rywal, Cha Min-kyu z Korei Południowej, z czasem 34,39 zdobył drugie miejsce, spychając z podium Żurka.
Pozycja reprezentanta Biało-Czerwonych obniżyła się również po kolejnym biegu, kiedy na trzecie miejsce wskoczył Junho Kim (34,54 s).
W kolejnym biegu wystartował Piotr Michalski i z czasem 34,52 s zameldował się na najniższym miejscu podium w momencie, kiedy w grze pozostało już tylko sześciu zawodników. Wszystko zmienił jednak reprezentant Japonii Wataru Morishige, który wyprzedził naszego zawodnika o... 0,03 s. W ostatnim biegu Michalskiego na piąte miejsce zrzucił z czasem 34,522 s Kanadyjczyk Laurent Dubreuil.