Urodę zawdzięcza matce-Chince i ojcu-Amerykaninowi. Karierę zaczynała, reprezentując kraj taty, ale teraz zwróciła się ku ojczyźnie mamy. Uprawia narciarstwo dowolne, czyli wabiącą młodzież dyscyplinę. Jest mistrzynią świata w halfpipe (skoki w rynnie) i slopestyle'u (zjazd po torze). Brąz zdobyła w big airze, gdzie triki wykonuje się po wyskoku z rampy. Teraz planuje poprawę. Marzeniem są trzy olimpijskie złota. Ekstremalny plan w sporcie ekstremalnym.
Gu przyznaje, że jej przygoda z nartami to romans ze strachem. Trudno zabić obawy, kiedy człowiek robi salta kilkanaście metrów nad ziemią. – Muszę budować z moim strachem wyjątkową relację, której postawą jest wizualizacja – wyjaśnia na łamach „New York Timesa".
Miała 1580 na 1600 punktów w teście SAT i dostała się na uniwersytet Stanford. Nosi torebkę Louisa Vuittona oraz biżuterię od Tiffany'ego, jest modelką Victoria's Secret, a w czasie wolnym od nauki i sesji zdjęciowych – tylko w ostatnich miesiącach pozowała na tle Luwru i tyrolskiego muzeum Reinholda Messnera – skacze na nartach. Najefektowniej na świecie.
Czytaj więcej
Natalia Maliszewska nie wystartowała na 500 m, gdzie była kandydatką do złota. „Coś we mnie umarło" – napisała w mediach społecznościowych.
Wybrała Chiny i niewykluczone, że najtrudniejszą akrobacją będzie dla niej sprowadzenie swojej olimpijskiej przygody do samego sportu i wzniesienie się ponad zimnowojenną retorykę. – Robię podwójne obroty w 22-metrowej rynnie. Nie ma w tym nic politycznego. Po prostu przesuwam granice i łączę ludzi – podkreśla Gu.