Reklama
Rozwiń

Dzisiaj nikt nie stoi na z góry straconej pozycji

Meczem Szwajcaria – Czechy w Bazylei rozpoczną się w sobotę XIII Mistrzostwa Europy. Nie mają faworyta, ponieważ poziom futbolu w Europie bardzo się wyrównał - pisze nasz dziennikarz z Bad Waltersdorf

Publikacja: 07.06.2008 03:31

Dzisiaj nikt nie stoi na z góry straconej pozycji

Foto: AFP

Szwajcarzy kilka lat temu staliby w pojedynku z Czechami na straconej pozycji. Ale nie dziś i nie na swoim boisku.

Przed dwoma laty Szwajcaria jechała na mundial skazana na porażkę, a odpadła dopiero po czterech meczach (rzutami karnymi), nie ponosząc ani jednej porażki i nawet nie tracąc bramki. Od tamtej pory, z tym samym trenerem Jakobem Kuhnem, reprezentacja niewiele się zmieniła. Może nawet jest silniejsza, bo najlepsi piłkarze, grający w zagranicznych klubach, są jeszcze lepsi. Od kiedy w roku 2002 drużyna Szwajcarii do lat 16 zdobyła mistrzostwo Europy, przestano drwić ze Szwajcarów, że potrafią robić tylko ser, scyzoryki i zegary z kukułką.

Czesi w ostatnich dwóch turniejach prezentowali się pięknie, a mimo to nie odnieśli sukcesu. Obronę mają jednak żelazną, a to, że są zawodnikami nastawionych na defensywę klubów włoskich, mówi samo za siebie. Zdenek Grygera gra w Juventusie, Marek Jankulovski w Milanie, Tomas Ujfalusi w Fiorentinie, a David Rozehnal w Lazio.

To robi wrażenie. Atak z Janem Kollerem i królem strzelców poprzedniego Euro Milanem Barosem też. Największy problem Czesi mają z linią pomocy. Nie widać tam nikogo, kto mógłby zastąpić nieobecnego na Euro kontuzjowanego rozgrywającego Arsenalu Tomasa Rosickiego.

W drugim sobotnim meczu czwarta na świecie Portugalia zmierzy się ze zdobywcą trzeciego miejsca na mundialu w Korei – Turcją. Być może najlepszy dziś gracz świata Cristiano Ronaldo przeciw tureckim obrońcom, którzy nie zawsze trafiają w piłkę i mogą uszkodzić każdego napastnika.

Portugalczyków dobrze znamy - w dwumeczu z Polską zdobyli tylko jeden punkt. Z Turcją też nie pójdzie im łatwo. Będą musieli uważać na napastników Nihata Kahveci z Villarreal (18 goli w Primera Division) i urodzonego w Londynie 22-letniego Kazima Kazima, którego bramkę strzeloną w Lidze Mistrzów drużynie Chelsea pokazywała cała Europa.

Niemcy 4:1

Hiszpania 5:1

Włochy 13:2

Portugalia 7:1

Francja 8:1

Holandia 12:1

Chorwacja 12:1

Czechy 20:1

Rosja 22:1

Grecja 22:1

Szwajcaria 25:1

Turcja 40:1

Szwecja 40:1

Rumunia 40:1

Polska 66:1

Austria 100:1

Szwajcarzy kilka lat temu staliby w pojedynku z Czechami na straconej pozycji. Ale nie dziś i nie na swoim boisku.

Przed dwoma laty Szwajcaria jechała na mundial skazana na porażkę, a odpadła dopiero po czterech meczach (rzutami karnymi), nie ponosząc ani jednej porażki i nawet nie tracąc bramki. Od tamtej pory, z tym samym trenerem Jakobem Kuhnem, reprezentacja niewiele się zmieniła. Może nawet jest silniejsza, bo najlepsi piłkarze, grający w zagranicznych klubach, są jeszcze lepsi. Od kiedy w roku 2002 drużyna Szwajcarii do lat 16 zdobyła mistrzostwo Europy, przestano drwić ze Szwajcarów, że potrafią robić tylko ser, scyzoryki i zegary z kukułką.

Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku