Reklama

Dramat mistrzów

Robert Sycz i Tomasz Kucharski, dwukrotni złoci medaliści olimpijscy, nie wystąpią na igrzyskach w Pekinie. W Poznaniu odpadli w repasażach

Publikacja: 17.06.2008 07:28

Dramat mistrzów

Foto: Rzeczpospolita

– Nie wiemy, co się stało. To dla nas niewytłumaczalne. Musi minąć kilka dni, być może dopiero wtedy znajdziemy przyczynę – powiedział „Rz” Tomasz Kucharski kilka godzin po tym bardzo bolesnym dla mistrzów wyścigu.

Dla podwójnych złotych medalistów w dwójce podwójnej wagi lekkiej (Sydney i Ateny) repasaże były wyścigiem ostatniej szansy. Kucharski mówi, że czuli się dobrze, byli pewni awansu do półfinału. Być może po cichu myśleli już o finale i walce o jedno z trzech premiowanych awansem miejsc. – To jedno dodała światowa federacja, nadzieje były więc tym bardziej uzasadnione – powiedział Ryszard Stadniuk, prezes Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich.

Na torze regatowym Malta w Poznaniu w poniedziałkowe przedpołudnie padał deszcz, gdy rozpoczynał się wyścig, który miał podtrzymać mit Sycza i Kucharskiego.

Przed laty dobrali się jak w korcu maku. – Sycz to choleryk, Kucharski też, ale w mniejszym stopniu. Obaj potrafią wybuchnąć, ale obaj potrafili też unieść ciężar nadziei i odpowiedzialności. Mieli zdobyć medal i zdobyli go. Posiedli rzadką umiejętność zwyciężania samych siebie – tak mówił po powrocie z Sydney ich trener Jerzy Broniec.

Rozstał się z nimi niedawno, ale do końca miał nadzieję, że wywalczą awans. – Kilkanaście dni temu mieli jeden udany wyścig w Pucharze Świata w Lucernie, to było jak światełko w tunelu – mówił Broniec, który doprowadził Sycza i Kucharskiego do złotych medali w Sydney i Atenach. Po 500 metrach nic nie wskazywało na to, że będzie źle. Dwukrotni mistrzowie olimpijscy i dwukrotni mistrzowie świata byli na trzecim miejscu, by na półmetku przesunąć się na drugą pozycję. Z przodu płynęli znakomicie dysponowani Słoweńcy Bine Pislar i Jure Svet. – I nagle niemoc. Mijały nas kolejne osady, a my nie mogliśmy nic zrobić – tłumaczy Kucharski.

Reklama
Reklama

Po igrzyskach w Atenach sukcesów na miarę ich ambicji już nie było. Najpierw kontuzja mięśnia najszerszego grzbietu wykluczyła z mistrzostw świata Kucharskiego. Sycz pojechał do Japonii z Pawłem Rańdą i przywieźli z Gifu brązowy medal. Ostatnio to Sycz zmagał się z kontuzją kręgosłupa. Na mistrzostwach świata w Monachium po 200 metrach wyścigu ćwierćfinałowego przestali wiosłować. Sycz nie był w stanie płynąć dalej. – Teraz kłopotów zdrowotnych nie było. Z parą Marcin Brzeziński – Michał Słoma, która awansowała do finału, wygrywaliśmy na sprawdzianach w Wałczu – mówił Kucharski.

Pekin już odpłynął. Najbardziej utytułowanych polskich wioślarzy nie będzie na igrzyskach i trzeba się z tym pogodzić.

– Gdybyśmy odpadli w finale, może byłoby lżej. A my nawet nie weszliśmy do półfinałów, dlatego tak boli – powiedział „Rz” Kucharski.

Strona Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich: www.pztw.pl

Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama