Rz: Był pan członkiem komisji technicznej UEFA analizującej mistrzostwa Europy. Kibicom się podobały. Co mowią o nich fachowcy?
Jerzy Engel:
W komisji pracowało osiem osób, znanych europejskich trenerów, z Royem Hodgsonem, Gerradem Houllierem i Mortenem Olsenem, więc zdania są na pewno podzielone. Naszym zadaniem była nie tyle ocena, ile analiza wszystkiego, co dotyczy strony szkoleniowej, organizacyjnej i technicznej w każdym meczu. W praktyce wyglądało to tak, że w meczu na przykład Portugalia – Turcja ja analizowałem grę pierwszej drużyny, a Węgier Győrgy Mezey – drugiej. Taka była zasada. Patrzyliśmy, jak drużyny są ustawione i jak zawodnicy poruszają się w obronie i ataku, jak wykonują stałe fragmenty gry. To wszystko opisywaliśmy na specjalnych arkuszach.
Czy ma to praktyczne znaczenie, czy jest tylko niewiele interesującą kibiców kuchnią trenerskiej pracy?
Oczywiście, że ma. Wszystkie nasze oceny, wnioski i sugestie zostaną przedstawione na odbywającym się we wrześniu spotkaniu trenerów reprezentacji europejskich. Znajdą się też w raporcie, jaki wydawany jest przez FIFA i UEFA po mistrzostwach świata i Europy. To jest coś w rodzaju podręcznika dla trenerów. Może niektórzy uznają, że warto kopiować dobre wzory z mistrzostw Europy.