Reklama

Beata Mikołajczyk: Rozumiemy się bez słów

Literki POL udało mi się zobaczyć, ale musiałam poprosić Anetę, żeby zobaczyła jaki mamy wynik. O mnie jeden z trenerów powiedział kiedyś, że pływam bardzo dobrze na 1000 m, bo nie widzę mety.

Aktualizacja: 24.08.2008 17:26 Publikacja: 24.08.2008 17:18

"Rz": Za metą to pani pierwsza podniosła ręce i zaczęła się cieszyć. Wiedziałyście już wtedy, że macie srebro?

Beata Mikołajczyk:

Powiedziałyśmy sobie, że podczas wyścigu w ogóle nie patrzymy na boki. Nie widziałyśmy, że gonią nas Francuzki, za metą zobaczyłam, że jesteśmy przed nimi, ale musiałam się upewnić na tablicy. Problem w tym, że jestem krótkowidzem, Aneta też. Rozejrzałam się, gdzie jest tablica, wybałuszyłam oczy. Literki POL udało mi się zobaczyć, ale musiałam poprosić Anetę, żeby zobaczyła jaki mamy wynik. Ona ma trochę lepszy wzrok. O mnie jeden z trenerów powiedział kiedyś, że pływam bardzo dobrze na 1000 m, bo nie widzę mety.

Nie wiadomo, co jest większym sukcesem: medal, czy to, że udało się znaleźć w polskiej kadrze kajakarki, które lubią się i dobrze o sobie mówią...

Z Anetą rozumiemy się bez słów. Czasami w jednej chwili mówimy albo robimy to samo. Np. oglądamy film i gdy włącza się wygaszacz ekranu w komputerze, zrywamy się jednocześnie. Jest trochę śmiechu.

Reklama
Reklama

W Sydney i Atenach z Anetą Konieczną medale w K-2 też zdobywała Beata: Sokołowska-Kulesza. Często słyszy pani porównania do niej?

Aneta śmiała się na początku, że zamienia koleżankę z kajaka na nowszy i młodszy model. Z tamtą Beatą świetnie się znałyśmy, długo mieszkałyśmy razem w pokoju. Przed Atenami otarłam się o wyjazd na igrzyska, ale los chciał inaczej i nie chcę dziś o tym mówić.

Trudno mieć za partnerkę w osadzie młodą matkę, tęskniącą cały czas za domem?

Każdy kto był w Pekinie, poświęcił rodzinę dla sportu, ale dziś jest tyle możliwości: internet, telefon, że można być cały czas blisko domu. Mąż Anety przyjeżdżał z córeczką na zgrupowania tak często jak się dało. Dla małej Julii jestem ciocią Beatą.

Do waszego wyścigu zanosiło się na najgorszy od lat start polskich kajakarzy na igrzyskach. Nawet w Atlancie i Atenach były brązowe medale.

Musimy się pogodzić z tym, że co było, nie wróci. Coraz trudniej jest zdobywać medale. Kiedyś w wyścigu K-1 trzy dziewczyny z czołowych miejsc uciekały daleko reszcie. Dziś wszystkie finalistki wpadają na finisz w jednej sekundzie.

Reklama
Reklama

Bez problemu godzi pani treningi ze studiami?

Przez pewien czas byłam nawet na dwóch fakultetach, na AWF i socjologii, ale przygotowania olimpijskie zmusiły mnie do zmiany planów. Teraz jestem studentką turystyki i rekreacji.

Znajomość socjologii przydaje się, gdy patrzy pani na atmosferę w kadrze?

To najlepszy sposób nauki: przyglądać się życiu. Jestem typem obserwatora, ale nie oceniam ludzi po pozorach.

Może kadrze kajakarskiej łatwiej byłoby żyć w zgodzie, gdyby kwalifikacje olimpijskie nie były przypisane do łodzi, ale konkretnych osób, które ten awans wywalczyły?

W kajakarstwie imienne kwalifikacje, takie jak u lekkoatletów, byłyby niesprawiedliwe, bo każdy wyścig rozgrywa się w innych warunkach. Musiałybyśmy startować w jakimś wielkim hangarze, bez wiatru. Poza tym gdyby kwalifikacje były przypisane do nazwiska to mogłabym popłynąć w Pekinie tylko w K-1, bo w tej konkurencji wywalczyłam awans. System jest dobry, to ludzie muszą się zgrać i porozumieć. W tym cały ambaras.

Reklama
Reklama

Ma pani jakieś marzenie, które nagroda za medal pomoże spełnić?

Szczerze mówiąc to zupełnie zapomniałam o nagrodzie. Marzenie? Do głowy przychodzą mi tylko wakacje: woda, plaża i lenistwo.

"Rz": Za metą to pani pierwsza podniosła ręce i zaczęła się cieszyć. Wiedziałyście już wtedy, że macie srebro?

Beata Mikołajczyk:

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Reklama
Sport
Nie żyje Felix Baumgartner, legenda sportów ekstremalnych
Sport
Nie chce pałacu. Kirsty Coventry - pierwsza kobieta przejmuje władzę w MKOl
Sport
Transmisje French Open w TV Smart przez miesiąc za darmo
Sport
Witold Bańka wciąż na czele WADA. Zrezygnował z Pałacu Prezydenckiego
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Reklama
Reklama