Siódmy wyścig sezonu może się okazać przełomem w BMW Sauber. Zmodyfikowany samochód, wyposażony w podwójny dyfuzor i inne poprawki, spisywał się wyraźnie lepiej niż podczas poprzednich wyścigowych weekendów, choć jak zwykle wyniki piątkowych jazd należy traktować z przymrużeniem oka. – Samochód zachowuje się lepiej, niż się spodziewaliśmy – mówił Kubica.
Testy między wyścigami są w tym sezonie zakazane, więc chrzest bojowy nowej wersji bolidu BMW odbył się podczas porannej sesji. Mało brakowało, a charakterystyczny dla Turcji bałagan na torze przeszkodziłby w dokończeniu zajęć. W końcówce sesji z pobocza jednego z zakrętów zaczęły się odklejać płaty sztucznej trawy zrywane przez tylne koła bolidów. Na kilka minut wywieszono czerwoną flagę, aby porządkowi mogli je uprzątnąć. Podobna sytuacja miała miejsce rok temu.
W porannej sesji najszybszy był specjalista od treningów Nico Rosberg. Kubica narzekający na balans samochodu wylądował na 16. pozycji i zanosiło się na powtórkę z poprzednich wyścigów, kiedy Polak kończył kwalifikacje w ogonie stawki i w niedzielnym wyścigu nie miał szans na zdobycie punktów.
Popołudniowa sesja rozjaśniła atmosferę w BMW Sauber. Co prawda Nick Heidfeld uzyskał dopiero 16. rezultat, ale szybsi od Kubicy byli jedynie Heikki Kovalainen z McLarena i Fernando Alonso z Renault. Obaj byli zaskoczeni dobrymi czasami i przyznali, że nie liczą na czołowe miejsca w sobotnich kwalifikacjach. Faworyci, czyli kierowcy Brawn, zakończyli dzień na odległych pozycjach. Lider klasyfikacji mistrzostw świata Jenson Button uzyskał po południu dopiero 12. czas.
– Mieliśmy problemy z przyczepnością, zmiany ustawień niewiele dawały. Ale zdążymy rozwiązać ten problem – tłumaczył Anglik. Jego optymizm ma podstawy. Dwa tygodnie temu w Monako Button także narzekał na ustawienia samochodu po treningach, po czym z łatwością wygrał kwalifikacje i niedzielny wyścig. Podobnie może być w Turcji.