Niedzielny mecz goście rozpoczęli z impetem. Dzięki udanej akcji w obronie udało się zamienić przechwyconą piłkę na przyłożenie w wykonaniu Bartosza Gurdaka. Po chwili za jeden punkt podwyższył Paweł Miziński. Jeszcze w tej samej kwarcie po błędzie przy odbiorze puntu piłkę blisko pola punktowego rywali odzyskali Husarze. Formalności dopełniła ofensywa gości zdobywając przyłożenie po akcji biegowej Mateusza Bochenka. Na początku drugiej odsłony meczu wynik powiększył Paweł Miziński skutecznie wykonując 30-jardowe kopnięcie z pola.
Devils zdołali się jednak zmobilizować i ruszyć do odrabiania strat. Przyłożenie zdobył Krzysztof Wydrowski, który po chwili dobrze dograł do zdobywcy podwyższenia za dwa punkty – Jacka Szuszkiewicza.
Druga połowa spotkania była bardziej zacięta a obie drużyny nie zdołały zdobyć punktów. Pod koniec meczu Devils mieli za sobą bardzo udaną serie zagrań (drive), gdy przebyli drogę od swojego szóstego jarda aż pod pole punktowe rywali. Jednak do punktów i wymarzonej dla wrocławian dogrywki zabrakło 14 jardów. W szeregach gospodarzy dobrze spisywał się Piotr Wis, wide receiver, który imponował skutecznością w łapaniu piłek.
- Zdobywaliśmy wiele jardów w ataku, a obrona radziła sobie dobrze. Trzeba było wystawić w składzie kilka osób niegotowych do gry ze względów zdrowotnych lub treningowych, ale to było dla nas bardzo ważne spotkanie. Musieliśmy zaryzykować. Niestety nie udało się zwyciężyć, więc jeszcze trudniej będzie nam teraz myśleć o playoff. Aby przejść do półfinałów trzeba wygrać wszystkie cztery mecze i czekać na dobry układ tabeli. Zadanie niełatwe tym bardziej, że wciąż nie możemy zaznać smaku zwycięstwa w tym sezonie – powiedział po meczu Seweryn Plotan, rzecznik zespołu Devils.
To dla wrocławskich zawodników i sympatyków bardzo trudny sezon. Przegrane starcie z Husarią to dla Devils gorzka pigułka. Z drużyny, która zapowiadała walkę o mistrzostwo wrocławianie stają się zespołem, któremu grozi występ w barażu o utrzymanie się w pierwszej lidze. Diabły nie mają szczęścia w tym sezonie i piąta porażka z rzędu (trzy w PLFA oraz dwie w EFAF Challenge Cup) na pewno nie poprawiła nastroju graczom i sympatykom tej drużyny.