O jeden most za daleko?

Floyd Mayweather Jr. - Juan Manuel Marquez. Pierwszy zdobywał tytuły w pięciu kategoriach wagowych, drugi w trzech. Tym razem stawką będą tylko pieniądze. Transmisja w Polsacie Sport Extra o godz. 2.00 w nocy z soboty na niedzielę.

Aktualizacja: 19.09.2009 02:39 Publikacja: 18.09.2009 18:05

Floyd Mayweather Jr.

Floyd Mayweather Jr.

Foto: AFP

Amerykanin ma 32 lata, 21 miesięcy przerwy w uprawianiu zawodowego boksu za sobą, fortunę zarobioną w ringu i poza nim i dziesiątki skandali, które nie wystawiają mu najlepszego świadectwa. Ale Mayweather to sportowy geniusz, który słusznie uznawany był za najlepszego pięściarza bez podziału na kategorie wagowe.

Meksykanin jest cztery lata starszy, w swojej ojczyźnie czczony jak bohater, ale globalną sławą ustępuje jednak rywalowi. Nie miał tak burzliwego życia jak on, tylu sukcesów, nie zwykł też strzępić języka, bo wychodzi z założenia, że najskuteczniej przemawiają jego pięści. Ich sobotni pojedynek (w Polsce będzie już niedziela rano) odbędzie się w MGM Grand Garden w Las Vegas i z pewnością będzie kandydował do miana najlepszej walki tego roku. Pytanie tylko w jakiej formie będzie Mayweather, który prawie dwa lata nie walczył.

Floyd Mayweather junior pierwszy tytuł (WBC w wadze junior lekkiej) zdobył w październiku 1998 wygrywając w ósmym starciu z Genaro Hernandezem. Po kolejny (WBC w lekkiej) sięgnął cztery lata później bijąc jednogłośnie na punkty Jose Luisa Castillo. To był dopiero początek marszu po wielką sławę i gigantyczne pieniądze. W 2005 roku zdemolował nieżyjącego już Arturo Gattiego i był czempionem WBC w kategorii junior średniej. W tym samym roku odebrał tytuł mistrza WBC w wadze półśredniej Zabowi Judah, a dwa lata temu, już w kategorii junior średniej (WBC) pokonał niejednogłośnie na punkty Oscara De La Hoyę w w walce, która pobiła wszelkie rekordy kasowe. Sprzedano wtedy 2,4 mln przyłączy w systemie pay per view, ponad czterysta tysięcy więcej niż na pamiętny, drugi pojedynek Mike'a Tysona z Evanderem Holyfieldem.

Spece od marketingu twierdzą, że teraz też oglądalność będzie wysoka, ale rekord nie zostanie pobity, bo w Ameryce wciąż jest kryzys, a Marquez mimo wielkiej sportowej klasy nie ma tej siły przyciągania co De La Hoya. „Dynamit” z Mexico City (od dawna mieszka w Kalifornii, w Anaheim) wie, że w nocy z soboty na niedzielę stanie przez życiową szansą. Gdyby jako pierwszy pokonał Mayweathera nie tylko przeszedłby do historii, ale w kolejnych walkach podwoiłby stawkę za swoje występy. Meksykanin nie ma czystej karty jak Mayweather, gdyż cztery razy schodził z ringu pokonany. Szesnaście lat temu przegrał w debiucie przez dyskwalifikację z Javierem Duranem, później pokonali go jeszcze Freddie Norwood i Chris John w pojedynkach o mistrzowskie tytuły WBA w wadze piórkowej. Ostatnim, który z nim wygrał był najlepszy dziś pięściarz bez podziału na kategorie wagowe Manny Pacquiao. Wielu twierdzi, że w tej właśnie walce, której stawką był tytuł WBC w wadze junior lekkiej lepszy był Marquez, ale tak uważał tylko jeden z sędziów, Jerry Roth. Dwóch innych, Duane Ford i Tom Miller uznało, że wygrał Filipińczyk.

Cztery lata wcześniej Juan Manuel Marquez właśnie z Pacquiao stoczył najbardziej dramatyczny bój w karierze. Paquiao, który bronił wtedy dwóch pasów (WBA i IBF) w kategorii junior lekkiej posłał go w pierwszej rundzie trzy razy na deski. Meksykanin przetrwał nawałnicę i później sprawił niezłe lanie rywalowi, ale sędziowie wypunktowali remis.

W starciu z Mayweatherem nie będzie faworytem, choć w swych ostatnich walkach pokazywał boks najwyższej klasy. Pokonał między innymi takich asów jak Marco Antonio Barrera, Rocky Juarez, Joel Casamayor czy Juan Diaz, którego skończył w dziewiątej rundzie i zdobył dwa mistrzowskie pasy (WBA i WBO) w trzeciej już kategorii - lekkiej.

Teraz przyjdzie mu walczyć w półśredniej, dwie wagi wyżej. Dla Mayweathera nie będzie to problemem, dla Marqueza może być. Amerykanin jest szybszy, sprytniejszy i chyba mocniej bije. Meksykanin jest wprawdzie pięściarzem kompletnym, nienagannym technicznie, potrafiącym kontrować nie gorzej niż Mayweather, ale wydaje się, że kategoria półśrednia, to dla niego o jeden most za daleko.

Zainteresowanie tym pojedynkiem jest ogromne. Na kampanię reklamującą to starcie wydano ponad 20 milionów dolarów. Sponsorzy, między innymi meksykański browar Tecate uruchomili wielkie kampanie reklamowe. I prawdopodobnie wszyscy na tym dobrze zarobią. Mayweather ma zagwarantowane pięć milionów, a Marquez dwa, ale dojdą jeszcze zyski ze sprzedaży pay per view. A te powinny być bardzo wysokie. Takie walki przecież nie zdarzają się często.

Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne