Sędziowie jednogłośnie wypunktowali zwycięstwo 32-letniego Amerykanina Floyda Mayweathera juniora, sześciokrotnego mistrza świata w pięciu kategoriach wagowych – 118:109, 120:107, 119:108. Cztery lata starszy Meksykanin Juan Manuel Marquez, pięciokrotny mistrz świata w trzech kategoriach, poniósł najboleśniejszą porażkę w karierze.
Stawką w tej walce były tylko pieniądze i sława. Formalnie toczyła się w wadze średniej (147 funtów), ale zgodnie z kontraktem limit był nieco niższy (144 funty), by wyrównać szanse mniejszego Marqueza, który przez 13 lat walczył w wadze piórkowej, kolejne trzy w junior lekkiej, a ostatnie dwa pojedynki wygrał już w limicie kategorii lekkiej. Dla niego skok o dwie wagi do półśredniej, naturalnej dziś kategorii Mayweathera, był skokiem w przepaść.
Co ciekawe, Mayweather przekroczył limit o dwa funty i zapłaci za to 600 tys. dolarów kary, które będą dodatkiem do gaży Marqueza (2 mln). Amerykanin nie musi jednak z tego powodu płakać. Przed walką miał zapewnione 10 milionów plus wpływy ze sprzedaży pay per view. Prawdopodobnie więc zarobi dwa razy tyle, bo oglądalność bokserskiego wieczoru w Las Vegas była wysoka.
Do MGM Grand Garden przyszło 13 116 osób. W narożniku Floyda stał jego wuj Roger Mayweather, były dwukrotny mistrz świata, a obok ringu siedział ojciec Floyd Mayweather sen.
– kiedyś pretendent do tytułu mistrzowskiego. Gdy 19-letni Floyd zdobywał brązowy medal igrzysk olimpijskich w Atlancie (1996), a kilka miesięcy później efektownie debiutował na zawodowym ringu, ojciec siedział w więzieniu za handel narkotykami. Stosunki między nimi zawsze były burzliwe, dziewięć lat ze sobą nie rozmawiali, ale ostatnio nastąpił rozejm.