Partner Roberta Kubicy wnosi ze sobą siedem procent rocznego budżetu zespołu, czyli 15 milionów euro. Pietrow twierdzi, że starty sfinansuje jego rodzina, ale ojciec zawodnika zdradził, że ma kłopoty z uzyskaniem pożyczki bankowej. – Jeszcze nie otrzymaliśmy pieniędzy – powiedział rosyjskim mediom Aleksander Pietrowicz.

Osoby prowadzące karierę Pietrowa tłumaczą, że cały szum powstał w wyniku złej interpretacji słów ojca kierowcy. W specjalnie wydanym oświadczeniu zapewniają, że Witalij wystartuje we wszystkich 19 wyścigach sezonu 2010. Dziś i jutro Rosjanin zaliczy kolejne testy przygotowawcze, na hiszpańskim torze Jerez. Pierwsza rata, w wysokości 7,5 miliona euro, ma wpłynąć do zespołu przed pierwszym marca. Jeśli tak się nie stanie, Renault może rozważyć zastąpienie Rosjanina innym zawodnikiem.

Problem polega na tym, że przedsezonowe testy kończą się w lutym, zatem ewentualny zastępca Pietrowa będzie musiał wsiąść do samochodu praktycznie z marszu. To raczej wyklucza powierzenie drugiego samochodu któremuś z kierowców rezerwowych Renault. Ho-Pin Tung, Jerome d’Ambrosio i Jan Charouz mają minimalne bądź zerowe doświadczenie w prowadzeniu auta F1.

Problemy finansowe Pietrowa, w połączeniu z brakiem doświadczonych kierowców na rynku, mogą otworzyć drzwi do F1 mistrzowi świata z sezonu 1997, Jacques’owi Villeneuve’owi.

– Ciężko pracuję, próbując wytłumaczyć, że umieszczenie mnie w samochodzie to dobry pomysł – mówi Kanadyjczyk, który z Formułą 1 pożegnał się w trakcie sezonu 2006, kiedy w barwach BMW Sauber zastąpił go Kubica. – Niełatwo jest rywalizować z kierowcami, którzy przynoszą miliony, ale nie boję się wyzwania.