Reklama
Rozwiń
Reklama

Mariusz Wach będzie walczył z Cristianem Ciocanem

Ma 30 lat, ponad 2 metry wzrostu i jeszcze nie wie, co to porażka. Mariusz Wach, były mistrz Polski amatorów, niedoszły olimpijczyk (Ateny 2004), jeszcze nie pokazał swojego prawdziwego oblicza na zawodowych ringach. Jako amator był już blisko światowej czołówki, ale skusił go zapach pieniędzy i podpisał kontrakt

Aktualizacja: 16.07.2010 21:15 Publikacja: 16.07.2010 20:41

Ostatnią walkę z mierzącym 216 cm Amerykaninem Juliusem Longiem stoczył ponad rok temu w Jarosławiu. Później przeszedł operację steranych boksem pięści i długo się kurował. W sobotę w Schwerinie jego rywalem będzie urodzony w Galati 22-letni Rumun Cristian Ciocan, który teraz nazywa się Christian Hammer.

Rumuński „Młot” jest od Wacha sporo niższy i lżejszy i też nie wiadomo, czego się po nim można spodziewać. Dwa lata temu w zawodowym debiucie przegrał z powodu kontuzji barku, a później już wygrywał. Ostatni raz 5 czerwca, nokautując w czwartym starciu Serdara Uysala.

Ale to oczywiście nie będzie walka wieczoru. Prawdziwym hitem gali w Schwerinie będzie starcie dwóch Rosjan, Aleksandra Aleksiejewa z Denisem Lebiediewem. Zwycięzca zmierzy się z Niemcem Marco Huckiem, mistrzem WBO w wadze junior ciężkiej.

Za 29-letnim Aleksiejewem stoją wielkie sukcesy amatorskie. Urodzony w Uzbekistanie Sasza był mistrzem świata i Europy, a na zawodowym ringu przegrał tylko raz, z Argentyńczykiem Victorem Emilio Ramirezem rok temu, gdy stawką był tytuł interim (tymczasowy) WBO.

Dwa lata starszy Lebiediew równie bogatą karierą amatorską pochwalić się nie może, ale jako profesjonał wciąż jest niepokonany. Z 20 zwycięskich walk 15 wygrał przed czasem (Aleksiejew 17 z 19), więc powinno być ciekawie. Obaj walczą z odwrotnej pozycji, mają nokautujące uderzenie, pozostaje więc pytanie, który będzie miał twardszą szczękę i który popełni mniej błędów. Technika przemawia za Aleksiejewem, charakter i twardość za Lebiediewem. Ale i tak bez względu na wynik wygra Rosjanin.

Reklama
Reklama

Schwerin to rodzinne miasto Juergena Braehmera, mistrza świata organizacji WBO w wadze półciężkiej. Jego rywalem miał być w sobotę Hiszpan (urodzony w Rumunii) Alejandro Lakatos, którego dziewięć lat temu znokautował Dariusz Michalczewski w pojedynku o ten sam tytuł. Ale do walki nie dojdzie, bo 31-letni Braehmer, niesforne dziecko niemieckiego boksu, doznał na treningu kontuzji pleców.

[i]Transmisja gali w Schwerinie w sobotę w Polsacie Sport Extra (godz. 18) i Polsacie Sport (od 22.25)[/i]

Ostatnią walkę z mierzącym 216 cm Amerykaninem Juliusem Longiem stoczył ponad rok temu w Jarosławiu. Później przeszedł operację steranych boksem pięści i długo się kurował. W sobotę w Schwerinie jego rywalem będzie urodzony w Galati 22-letni Rumun Cristian Ciocan, który teraz nazywa się Christian Hammer.

Rumuński „Młot” jest od Wacha sporo niższy i lżejszy i też nie wiadomo, czego się po nim można spodziewać. Dwa lata temu w zawodowym debiucie przegrał z powodu kontuzji barku, a później już wygrywał. Ostatni raz 5 czerwca, nokautując w czwartym starciu Serdara Uysala.

Reklama
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Sport
Warszawa biegnie po rekord. W niedzielę odbędzie się 47. Nationale Nederlanden Maraton Warszawski
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Sport
Znajdą się pieniądze na modernizację Polonii? Los inwestycji w rękach radnych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama