Dwie najlepsze obecnie polskie sportsmenki – Justyna Kowalczyk i Maja Włoszczowska. Obie urodziwe i solidnie wykształcone. Zastanawiałem się wielokrotnie, co takie atrakcyjne dziewczyny ciągnie do sportu, a zwłaszcza – co je w sporcie przez długie lata utrzymuje. Odpowiedź, że sława i pieniądze, zupełnie mnie nie przekonuje.

Musi być w tym coś więcej, skoro obie panie poświęcają dla biegania na nartach i ścigania na rowerze najpiękniejszy okres w życiu, czyli młodość, odkładając na przyszłość, nie wiadomo jak odległą, możliwość zrobienia kariery zawodowej i macierzyństwo. W wywiadach z mistrzyniami trudno znaleźć jednoznacznie brzmiące wyjaśnienie tej zagadki. Jeśli już któryś z dziennikarzy zdobędzie się na odwagę i zapyta o rodzenie dzieci, usłyszy, że na to będzie czas po zakończeniu kariery. Oczywiście, że tak. Mnie jednak ciekawi, co to za siła tkwi w sporcie, która na długie lata wyłącza najsilniejszy z ludzkich instynktów.

[wyimek]Niewyjaśniona jest wyższość sportu nad macierzyństwem [/wyimek]

Odpowiadam sobie sam: sport to szybka jazda bez trzymanki, co należy rozumieć w przenośni, a nie wyłącznie w kontekście rowerowych wyczynów pani Mai. W sporcie wszystko dzieje się szybciej i wiąże się siłą rzeczy z dużo większymi emocjami. Gdyby Włoszczowska chciała na przykład robić karierę naukową (ukończyła matematykę stosowaną na Uniwersytecie Wrocławskim), to pokonywanie kolejnych szczebli zajęłoby jej dziesiątki lat.

W kolarstwie zaś, zdobywając kilka dni temu w Kanadzie mistrzostwo świata, ma już tytuł profesorski. Sport od tej strony jest bez wątpienia atrakcyjniejszy niż inne dziedziny życia. Choć z drugiej strony – praca naukowa nie grozi jednak złamaniami kości, czego pani Maja doświadczyła w ostatnim czasie. Wciąż niewyjaśniona pozostaje kwestia wyższości sportu nad macierzyństwem. Zainteresowanych z góry informuję, że odpowiedzi na pewno nie znajdą na stronie internetowej Mai Włoszczowskiej. Jest na niej wprawdzie obiecujący link „partnerzy”, ale tam na dość sporej liście widnieją nazwy producentów odzieży i samochodów oraz gmina Polkowice i miasto Jelenia Góra. Z tego dzieci raczej nie będzie.