„Na barykadach wojen futbolowych” to zbiór 67 felietonów. Opowiadał mi młody człowiek, że czytał książkę z zapałem, ale po kilku stronach musiał wziąć „Słownik wyrazów obcych”, bo nie wszystko rozumiał.
I bardzo dobrze. Ryszard Niemiec jest w środowisku sportowym postacią niezwykłą. Był pierwszoligowym koszykarzem Cracovii, Sparty Nowa Huta i Resovii, redaktorem naczelnym „Dziennika Polskiego”, „Tempa”, „Gazety Krakowskiej”, od 18 lat jest prezesem Małopolskiego Związku Piłki Nożnej z siedzibą w Krakowie.
Bywał członkiem władz PZPN, wygrywał konkursy dziennikarskie (nie tylko sportowe) i chociaż zapracował już solidnie na emerytalny odpoczynek, nie daje o sobie zapomnieć.
„Ten tomik jest o zmaganiach ludzkich żywiołów, do których namolnie usiłuje się włączyć władza państwowa, genetycznie skażona chętką zawładnięcia popularną dyscypliną – pisze autor. – W polskich wojnach futbolowych siedzę zatem okrakiem na barykadzie. Nie jest to pozycja tchórza bez własnego zdania. Jest jedynie koniecznością walki na dwa fronty, a niekiedy i w okrążeniu”.
Niemiec zawsze mówił własnym głosem. Na ogół był to także mój pogląd, a kiedy się z nim nie zgadzałem, to kłóciliśmy się bez złości i towarzyszyły temu zwykle zakrapiane wspomnienia.