Tour de Pologne staje się specjalnością Daniela Martina.
25-letni Irlandczyk ma szansę zostać pierwszym cudzoziemcem, który triumfował w Polsce rok po roku.
W zgodnej opinii bywalców piątkowy „królewski" etap wokół Bukowiny Tatrzańskiej miał być najtrudniejszy w historii wyścigu. Nie tylko z racji długości (207,7 km), ale przede wszystkim ze względu na uciążliwe pofałdowanie terenu z 11 górskimi premiami pierwszej kategorii. Szczególne obawy budził pokonywany aż czterokrotnie podjazd pod Gliczarów Górny, gdzie przed rokiem niektórzy schodzili z rowerów i podprowadzali je na górę.
Emocji rzeczywiście nie brakowało. Szczególnie na ostatnich kilometrach. Przed ostatnim podjazdem na Gliczarów zaatakował Martin. Na zjeździe, 12 km przed metą, w pogoń ruszył Marek Rutkiewicz (CCC Polsat Polkowice), mocno ryzykując na wirażach. Wyprzedził Martina, uzyskał kilka sekund przewagi nad grupą, w której jechał m.in. lider Peter Sagan (Liquigas), samotnie wspinał się na metę w Bukowinie Tatrzańskiej, ale 2 km przed kreską został doścignięty.